22.08.2014

One Shot "Małżeństwo z królem" cz. 2

       Violettę obudziło pukanie do drzwi. Wstała z łóżka, założyła szlafrok, który leżał na fotelu i poszła otworzyć. Za drzwiami ujrzała Francescę, siostrę Leona.
       - Cześć - przywitała się, zdziwiona jej widokiem.
       - Cześć. Przyszłam pomóc Ci przy sprawach związanych ze ślubem. Przez następne dwa tygodnie będę zastępowała ci asystentkę.

       - Dziękuję, ale przecież jesteś księżniczką - powiedziała, marszcząc ze zdziwienia brwi.

       - Tak wiem. Dzisiaj masz spotkanie z żonami senatorów.
       - A mogłabym spotkać się przedtem z moim narzeczonym? - Violetta zapytała. Francesca natomiast zamrugała zaskoczona.
       - Nie ma go. Wyjechał. Nic ci nie powiedział?
       - Nie. Kiedy wróci?
       - W piątek. Za pięć dni. Wyjechał na polowanie.
       Violetta próbowała ukryć wzburzenie i nie okazać rozczarowania. Dziwiło ją jego zachowanie. Przyjechała dopiero wczoraj, a on już ją zostawia. Kiedy wróci, zostanie im zaledwie tydzień, by mogli się lepiej poznać. Może jemu wcale na niej nie zależy?
        Dziewczyna powtarzała sobie, że musiał mieć ważny powód. Może polowanie to tylko pretekst? Miał spotkanie, o jakim nie mógł nikomu mówić. A może pojechał do kobiety? Do tej blondynki, która przyglądała jej się podczas wczorajszego wieczoru. Nie była naiwna, myśląc, że Leon postanowił zachować dla niej swą cnotę. Na pewno miał pełno kobiet. Violetta była coraz bardziej zdenerwowana. Francesca musiała to zauważyć, ponieważ spoglądała na nią z politowaniem. Obiecała sobie, że gdy tylko jej brat wróci, poważnie z nim porozmawia. Nie rozumiała, jak mógł potraktować swoją młodą narzeczoną w tak okropny sposób. Wyjeżdżać mu się zachciało.
       Violetta nie chciała, aby siostra Leona zobaczyła, jak bardzo zraniło ją jego zachowanie. Więc szybko doprowadziła się w duchu do porządku i uśmiechnęła się do niej promiennie.
       - No dobrze. Poczekaj tylko, aż się ubiorę i zaprowadzisz mnie na to spotkanie.
       Kobiety do końca dnia, nie poruszały tematu wyjazdu mężczyzny.

***

      Leon stał na równo przystrzyżonym trawniku w królewskim ogrodzie. Uważnie przyglądał się swojej przyszłej żonie. Siedziała na kocu, pod drzewem, którego liście zaczęły przybierać jesienne barwy. Miała podkurczone nogi, a jej włosy luźno opadały jej na ramiona. W ręce trzymała książkę.
      Król zaczął iść w jej kierunku, nie mogąc oderwać od niej wzroku. Poczuł nagłą potrzebę znalezienia się obok niej, zatopienia palców w jej pięknych włosach. Dziewczyna była tak pochłonięta lekturą, że go nie zauważyła.

      - Dzień dobry - przywitał się.

       Violetta krzyknęła wystraszona, wyrzucając książkę z rąk. Kiedy go ujrzała, szybko wstała.
      - Przepraszam, przestraszyłeś mnie.
      - To ja powinienem cię przeprosić - zauważył.          Dziewczyna zagryzła dolną wargę, ale widać było, że lada chwila się uśmiechnie. Leon spodziewał się raczej chłodnego powitania, po tym, jak nagle wyjechał. Ona wyglądała jednak na szczęśliwą, że go znów widzi. Postąpił samolubnie, zostawiając ją samą. Chciał jednak nauczyć ją pewnych reguł, na przykład tego, że nie zamierza specjalnie dla niej zmieniać swojego dotychczasowego trybu życia. Ich związek to tylko umowa i im wcześniej Violetta zda sobie z tego sprawę, tym lepiej.
      - Polowanie się udało? - zapytała w końcu.
      - Tak - odparł po chwili wahania.
      - Cieszę się, że już jesteś - uśmiechnęła się pogodnie. Ku swemu zaskoczeniu, on też poczuł się zadowolony.
      - Miałaś dużo pracy?
      - Mnóstwo. Jestem już zmęczona. Poznałam tylu nowych ludzi, że mieszają mi się ich twarze i imiona.           - Pomyślałem, że może wybralibyśmy się na spacer?
      - Chętnie, ale chyba nie dam rady - odparła spoglądając na złoty zegarek.
      - Już wszystko załatwiłem - uśmiechnął się - nie masz już dzisiaj nic do zrobienia.
      - W takim razie chodźmy - wyciągnął do niej rękę, nie mogąc powstrzymać się by jej nie dotknąć.
       Dziewczyna chwilę się wahała. Patrzyła na jego wyciągniętą rękę, którą jednak zdecydowała się złapać. Przy pomocy narzeczonego wstała.
       W tej chwili wszystkie jej obawy, dotyczące tego, gdzie znajdował się jej narzeczony zniknęły. Już jej to nie obchodziło. Ważne, że teraz był z nią.
       Chwilę tak chodzili po ogrodzie. Violettcie bardzo się tu podobało. Pełno drzew, kwiatów, krzewów. Królewski ogrodnik musi być bardzo utalentowany. Nagle usłyszała plusk wody. Im szli dalej, tym dźwięk stawał się coraz bardziej wyraźny. W końcu doszli do niewielkiego, ale jak malowniczego strumienia.
       - Pięknie tutaj - rozmarzyła się.
       Momentalnie zrobiło jej się zimno. Na skórze jej ramion pojawiła się gęsia skórka. Wolną ręką, potarła skórę, chcąc ją rozgrzać. Leon widząc to, zdjął swoją skórzaną kurtkę, po czym zarzucił ją na jej ramiona.
       - Dziękuję - wyszeptała. Poczuła ciepło i zapach jego wody kolońskiej. Leon odgarnął jej włosy, muskając palcami jej szyję. Przeszedł ją dreszcz, nie mający nic wspólnego z temperaturą powietrza.
       - Lubię kiedy masz rozpuszczone włosy - dziewczyna odwróciła zmieszany wzrok. Dotknął jej brody, unosząc ją tak, by na niego spojrzała.
       - Wiesz, że jesteś piękna - zarumieniła się.
       - Wasza wysokość próbuje mnie uwieść - szepnęła i wstrzymała oddech.
       - Jeśli tak, to moja metoda zaczyna działać. Rumienisz się - zauważył, gładząc jej policzek.
       Po ciele Violetty ponownie przeszedł dreszcz. Chciała go dotykać, położyć ręce na jego piersi, poczuć ciepło jego ciała pod swoimi palcami.
        - Muszę cię pocałować.
        To mówiąc, pochylił się i dotknął ustami jej warg. Kobieta zrozumiała, że żadne protesty na nic się nie zdadzą. Poza tym jeden pocałunek nie był zbrodnią.
       - Tylko ten raz - wyjąkała - potem przestaniemy - dodała, jednak już bez przekonania.
       Leon schylił się, nie spuszczając z niej wzroku, po czym delikatnie musnął wargami jej usta. Oboje mieli wrażenie, że czas się zatrzymał. Dziewczyna nigdy dotąd nie przeżyła czegoś tak słodkiego i cudownego. Resztki jej zdrowego rozsądku podpowiadały, że powinna przestać. Mężczyzna jakby to wyczuwając, złapał ją w talii i mocniej przyciągnął do siebie, pogłębiając pocałunek. Tym gestem, zagłuszył jej sumienie. Ciało Violetty domagało się kolejnych pieszczot. Objęła go bezwiednie za szyję. Miała wrażenie, że ogarnia ją fala nieznanego dotąd uczucia, które obezwładniało ją, wypełniając dziwną energią. Chciała, by Leon dotykał ją tak, jak nigdy dotąd nie pozwoliła się dotknąć żadnemu mężczyźnie.
     Z jednej strony była przerażona, z drugiej coraz bardziej podniecona. Już nie mogła się doczekać momentu, w którym będzie mogła mu się oddać i zaspokoić rosnącą rządzę. Do tego czasu brakowało niestety jeszcze kilku dni. Z trudem oderwała się od narzeczonego. Stali tak chwilę, próbując uspokoić przyspieszone oddechy.
     - Powinniśmy już wracać - powiedziała, przerywając ciszę.
     - Masz rację - złapał ją za rękę i poprowadził w stronę pałacu.
      - Chciałabym cię o coś zapytać - odparła po chwili i opowiedziała mu o blondynce, która przyglądała się jej podczas uroczystości - wiesz kim ona jest?
     - Było tylu gości, że nie pamiętam - wzruszył ramionami.
      Violetta miała wrażenie, że coś ukrywa. Nie chciała jednak dalej drążyć tematu. Powrót do zamku nastąpił zbyt szybko. Na schodach czekała na niego jego siostra.
       - Wróciłeś - powiedziała mrużąc oczy - Violetto, możesz zostawić nas na chwilę samych? - zapytała, nie spuszczając z brata wzroku.
      Dziewczyna ostatni raz spojrzała na ukochanego.
      - Zjemy razem kolację?
      - Nie mogę - powiedział po chwili wahania.
      Żadnego wytłumaczenia, żadnych przeprosin? Violetta była rozczarowana i urażona. Nie mógł czy nie chciał? Przed chwilą było im przecież tak dobrze. Ze spuszczoną głową wróciła na koc pod drzewem, gdzie wcześniej rozłożyła koc i zostawiła książkę. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że ma wciąż na ramionach jego kurtkę. Postanowiła, że dzisiaj wieczorem odniesie ją do jego komnaty.

***

    - Jesteś idiotą! - krzyknęła Francesca, gdy tylko Violetta się od nich oddaliła. 
     Widać było, że jest wzburzona. Leon westchnął. Zastanawiał się co znowu takiego zrobił.
    - Twoja narzeczona dopiero przyjechała, a ty wziąłeś nogi za pas i wyjechałeś?! To więcej niż brak wychowania.

     Zastanawiał się, co ją to wszystko obchodzi. Nie zamierzał się przed nikim tłumaczyć, a zwłaszcza przed swoją młodszą siostrą. 
     - Ale ty się musisz jej strasznie bać - stwierdziła. 
     - Uważaj, co mówisz - ostrzegł ją, z trudem powstrzymując wybuch złości.
     - Trafił ci się ktoś wyjątkowy i dobrze o tym wiesz, prawda? Dlatego starasz się ją trzymać na dystans.
     Nie mogła się bardziej mylić. Leon robić Violettcie wielką przysługę, pozwalając jej na zażyłość. 
     - Nie masz prawa mówić mi co powinienem robić - zmrużył oczy. 
     Przyszło mu coś do głowy. Francesca i Violetta mogą zostać przyjaciółkami. Wtedy jego przyszła żona będzie mniej samotna, gdy on będzie wyjeżdżał w sprawach królestwa. Polubił Violę i nie chciał, żeby przez niego cierpiała. Nie potrafił się dla niej zmienić. 
    - Widziałeś Ludmiłę na kolacji w poniedziałek? - zapytała, zmieniając temat. 
    Oczywiście, że ją widział. To o niej wspominała jego narzeczona. Nie chciał jej jednak mówić kim była tajemnicza blondynka. Dla niego była nikim. 
    - Tak, i co z tego?
    - Mam wrażenie, że zaczyna swoją starą grę.
    - Wybacz, ale nie drżę z przerażania.
    - Żebyś tylko później się nie zdziwił. Wiesz do czego ona jest zdolna - niestety wiedział...
    - Och, zapomniałabym. Nasz kuzyn Maximilian chce nas w swojej spółce. Ma on sieć hoteli. 
    To co powiedziała jego siostra, już do reszty pozbawiło go kontroli. Drżał we wściekłości. Nie przepadał za swoim kuzynem. Choć nie przepadał to zbyt delikatne wyrażenie.
    - Mam to gdzieś - prychnął. 
    - Leon... Chociaż odwiedź te hotele - błagała. 
    - No dobrze. Kiedy?
    - W niedzielę będziesz musiał wyjechać.
    - W niedzielę? To już pojutrze... Ile mi to zajmie?
    - Wrócisz dokładnie 24h przed swoim ślubem - powiedziała cicho. 
    Wiedziała, że sprawi tym Violettcie przykrość. Jednak ta spółka była bardzo ważna dla ich kuzyna. Obiecała, że jakoś Leona przekona. Nie chciała go zawieźć. 
    - Zgadzam się. Tylko nie wiem jak ja to powiem Violettcie. 
    - Myślałam, że nie interesują cię jej uczucia - rzuciła. 
    On rzucił jej wściekłe spojrzenie, po czym szybkim krokiem ruszył do swojego pokoju. 

***

     Była wściekła. Nie rozumiała dlaczego nie chciał zjeść z nią kolacji. Czyżby jednak zrobiła coś nie tak? Stała właśnie przed drzwiami jego komnaty. W ręku trzymała kurtkę, która nadal nim pachniała. Jeszcze u niego nie była, ale doskonale wiedziała, że to tu przebywa. 
     Okrycie to oczywiście tylko wymówka. Chciała go po prostu zobaczyć. Dowiedzieć się czy może jest u niego kochanka. Przecież to niedorzeczne - zbeształa się w myślach. Co ona najlepszego robi? Czy naprawdę jest tak żałosna? To jest jej narzeczony, nie potrzebuje pretekstu.
      Zapukała do drzwi. Otworzył jej na wpół nagi Leon. Miał na sobie tylko spodnie od piżamy. Nie mogła oderwać wzroku od jego torsu. Z trudem powstrzymała w sobie chęć dotknięcia go. Był piękny. Cudownie umięśniony.
       On spoglądał na nią rozbawiony.
       - Spytałem, czy coś się stało. 
       Spojrzała na niego zdezorientowana. Nie mogła się skoncentrować.
       - Po co przyszłaś.

      Ach tak! Teraz wszystko do niej dotarło.
      - Przyszłam oddać ci kurtkę - powiedziała, wręczając mu ubranie.
      - To wszystko? - spytał.
      - Tak.
      Leon oparł się o framugę drzwi. W tej pozycji wyglądał oszołamiająco. Violettcie zrobiło się gorąco. Coraz trudniej było jej się skupić. Jego widok wcale jej nie onieśmielał. Wręcz przeciwnie, nagle poczuła jak bardzo go pragnie.
      - Może chciałabyś wejść?
      Wiedziała, że nie powinna tego robić. Jednak nie potrafiła odmówić. Po chwili siedziała u niego na kanapie. On w tym czasie nalewał jej do szklanki wody. 
       - Muszę ci coś powiedzieć - zaczął siadając obok niej. - Muszę wyjechać. W niedzielę - wyjaśnił jej czego dotyczył jego wyjazd. 
       - Wrócę dopiero dzień przed naszym ślubem. Jesteś zła?
       Pokręciła głową. Tu chodziło o interesy. A jeśli wyjedzie nie będzie jej kusił. Taki układ jej pasował. 
       - Jutro też prawdopodobnie się nie zobaczymy - powiedziała smutna - mam spotkanie z dekoratorem wnętrz. No chyba, że pójdziesz ze mną - spojrzała na niego.
       - Jeśli to dla ciebie ważne. Ale nie rozumiem dlaczego ja tam jestem potrzebny...
       Najpierw Violetta myślała, że nie rozumie. Dopiero po chwili do niej dotarło, co powiedział Leon. Teraz było jasne, dlaczego nie interesował go remont. Po ślubie wcale nie zamierzał z nią mieszkać. Nie wyprowadzi się ze swojego apartamentu. Będzie tu dalej mieszkał. Z dala od niej. Coś się w niej złamało.   Mężczyzna wyczuł, że coś jest nie tak. 
       - Co ja takiego zrobiłem? - spytał.
       Zamrugała gwałtownie powiekami. Zaskoczyło ją jego pytanie. W końcu  popatrzyła na niego z żalem w oczach.
        - Powiesz mi? - westchnął zrezygnowany. W tym momencie zastanawiała się dlaczego spośród tylu kobiet wybrał właśnie ją. Przecież mógł mieć kogoś innego, komu nie będzie zależało na miłości. Coraz bardziej żałowała swojej decyzji. Jednak nie mogła teraz się wycofać. Poślubi go. Jednak wizja przyszłości u boku Leona przerażała ją. Może jeszcze uda jej się sprawić, że coś do niej poczuje...
       - To głupie... 
       - Słucham.
       - Wydawało mi się - zaczęła niepewnie - Myślałam, że po ślubie zamieszkamy razem - dokończyła, unikając jego wzroku. 
        Mężczyznę zaskoczyło jej wyznanie. Nie sądził, że Violetta będzie chciała z nim zamieszkać. Nigdy dotąd nie pomyślał, że to będzie stanowić jakiś problem. Jego rodzice po ślubie nigdy nie mieszkali razem. Być może w jej świecie to naturalne, jednak nie w jego. Godząc się na ślub z królem, powinna wiedzieć, że to nie będzie zwyczajne małżeństwo. Leon nie zamierzał zmieniać swoich przyzwyczajeń. 
       - Violetta, posłuchaj.
       - Nie ma o czym mówić.
        Wiedział, że Violetta próbuje nadrobić miną, ale reszta jej ciała zdradzała, że jest roztrzęsiona. Było mu przykro, że tak ją zranił, ale ta sprawa nie podlegała dyskusji.  
        - Lepiej jeśli już pójdę - była urażona i zmieszana. Postanowiła, że jak najszybciej go opuści. 
        Nic nie mówiąc, wstała i odeszła w stronę drzwi. Otwarła je po czym wyszła, nawet się nie żegnając. Leona bolało, że jego narzeczona tak cierpi, a jednocześnie próbuje to przed nim ukryć. Nie chciał wprowadzać jej w błąd. Postanowił, że wynagrodzi jej to spędzając z nią więcej czasu. Mógł się zdobyć na ten drobny gest.
_______
No i się doczekaliście ;D
Mam nadzieję, że długość was usatysfakcjonowała :*
Jak pewnie się domyślacie to jeszcze nie koniec. Powstanie jeszcze jedna może dwie części.
Myślę, że to taka miła odskocznia od standardowego opowiadania ;)
Czekam na wasze opinie ♥
       

29 komentarzy:

  1. Cudowny !
    Leon tak na prawdę jej nie kocha, ona się w nim zakochała. Tak to wygląda, ale szkoda mi Vilu :( Ciekawe o co chodzi z Lu :) Niedługo ślub i co dalej niedługo się dowiemy :D Druga część wspaniała ;* Leon chce spędzić z nią więcej czasu, ale to i tak nie do końca to czego chce Viola. Już czekam na kolejną część ;***
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiesz się już niedługo co z tą Lu :D
      Dziękuję <3

      Usuń
  2. Super czekam na następny nie mogę doczekac się następnego

    OdpowiedzUsuń
  3. Super czekam na następny nie mogę się doczekac czytając to momentami robi mi sie smutno z powodu VIOLETTY

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, Boskie, Cudo !!
    Czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego to musi być takie cudowne <33
    Czekam na kolejne części z niecierpliwością ;D
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest cudowne.! Jejku pokochałam to no! To co piszesz jest takie htrewrtyuh dlatego nie mam słów by to opisać. Król i królowa... bosz przecież to jest genialne. Jeszcze narracja 3 osobowa! Masz baba placek, jesteś genialna. Nie wiem jak sobie poradzę z tym że ten OS się skończy. Chyba będę histerycznie płakała w pokoju! Tak się cieszę że był długi mimo to i tak przeczytałabym więcej <3
    Weny.. Pozdrawiam.
    http://lonelygirl-fanf-1d.blogspot.com/
    + Dziękuję za miłe komentarze pod rozdziałami ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Aż tak genialna to nie jestem, ale miło mi, że tak sądzisz ♥

      Usuń
  7. Rozdział! To jest genialne. Pisze ten komentarz drugi raz bo za pierwszym razem coś mi nie wyszło XD co chcę powiedzieć? pomyślmy... No nie wiem.. Bo to jest takie słodkie i wgl. jeszcze piszesz w 3 osobie no. Nie mam słów by to opisać i dosłownie nie wiem jak mam napisać ten komentarz dlatego będą tu same głupie moje bzdury. Widzisz? Ale... geniuszem to ty jesteś!
    Nie wiem jak się pozbieram jak ten OS się skończy... "/
    Weny.!
    http://lonelygirl-fanf-1d.blogspot.com/
    + Dziękuję za miłe komentarze pod rozdziałami ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. ŚWIETNE ŚWIETNE ŚWIETNE <3

    OdpowiedzUsuń
  9. boski
    czekam na kolejną część
    pozdrawiam Olivia :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Sister ♥
    Nadeszłam kochanie ;*
    Po pierwsze - przepraszam, że tak późno ;c Mogłam wcześniej, bo wiem, że czekałaś, a ksdcsdckdscsk, nie znajdę wytłumaczenia ;/ Przepraszam ;* Wybaczysz prawda kochanie? ♥
    P drugie - ksdckdscsdkcjsdcljskcscksjckjskcsckjs ♥ Czemu to jest takie genialne, cudowne, świetne, perfekcyjne, idealne, wspaniałe, niezwykłe, niesamowite i najlepsze? ♥ Nie da się wyrazić słowami jakie to jest cudowne ♥ Masz ogromny talent skarbie, piszesz wspaniale i bardzo się cieszę, że pokazujesz to światu, bo to jest genialne i zasługujesz na pochwały ;*
    Po trzecie - co to się w tej części narobiło?! O.o Viola się zaprzyjaźnia z Fran ♥ Czyli Franletta ♥ Wiesz w jakim senie ;* Potem Leoś się zapatruje na Vilu *o* I jest ogólnie taka scena z tym pocałunkiem i w ogóle so romantic ♥ A potem co? On jej nie mówi o Ludmile -,- I jeszcze nie może iść z nią na kolację ;/ Grrr... -,- Ale na szczęście Fran daje mu ochrzan ♥ Dobra Fran ;3 I znowu będzie wyjeżdżać -,- A potem jest wpółnagi ♥ I Viola taka zapatrzona ^^ Ale ta ich rozmowa to masakra ;/ I Leon taki nieogarnięty i nieczuły i "Wielki Pan Nie Mogę Się Zmienić" -,- Biedna Viola ;c Współczuję jej ;c
    Ale weź muszę Ci coś powiedzieć! Przeczytałam i u mnie od razu taka wizja! ;D
    "VIola wieczorem się przebiera. Wiesz biega po pokoju i w ogóle w samej bieliźnie, bo szuka różnych ubrań itd. I Verdasa nachodzi, żeby do niej iść, więc idzie i lekko uchyla drzwi, a tam co Viola w bieliźnie, a on się zatraca. Potem ona go zauważa, podchodzi do niego seksownym krokiem, co zwala go z nóg i DUP! Zamyka mu drzwi przed nosem. On zszokowany wraca do swojej komnaty. Ona ubiera się w jakieś sexi ciuchy, robi mega makijaż itd. Narzuca na siebie czarną pelerynę z kapturem i wychodzi z pokoju - trzaska drzwiami - co słyszy Verdas, więc po cichu otwiera drzwi od swojej komnaty i widzi jak ktoś zbiega po schodach. Więc narzuca szybko jakąś kurtkę i idzie za Tobą osobą. Violetta wychodzi z zamku i idzie gdzieś przez jakieś łąki albo coś i wchodzi do jakiegoś klubu/baru/karczmy. Verdas cały czas szedł za nią, więc też po chwili wchodzi. Ona idzie za scenę, która tam jest i po chwili taka mega sexi (Verdas jej wcześniej takiej nie widział) wychodzi na scenę i zaczyna śpiewać i sexi tańczyć ♥ Potem bierze jakiegoś przystojniaka (byłoby ich wielu) i on beirze krzesła i siada na nim na scenie, a ona mu na kolanach i znowu coś śpiewa czasem patrząc na tego chłopaka, od czasu do czasu całując go w policzek (a może nawet w usta) ^^ A w Verdasie się gotuje <3" I wiesz Verdas by poznał jej drugą stronę ♥
    WTF?! Czy ja zawsze jak coś u kogoś przeczytam to muszę mieć takie wizje?! Hahahah xD To było pro ^^ Ale chciałabym drugą stronę Violi ♥
    I nie obchodzi mnie, że Leon chce spędzić z nią jeden dzień ;/ Niech ona wreszcie pokaże pazury ^^ Wiem, że je ma ♥
    Czekam na kolejną część, mam nadzieję równie długą ♥
    Buziaki ;*
    Katarina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam, nie mogę długo się na ciebie gniewać ^^ Za bardzo cię uwielbiam ♥
      A ta twoja wizja jest... nie mam słów :D Jesteś genialna. GENIUSZ. Nawet do głowy mi takie coś nie przyszło. A te pazurki to zobaczymy. Może ich nie będzie, bo nie chciałabym zmieniać mojej wizji, ale podsunęłaś mi pomysł do głównego opowiadania, gdzie mamy Jortini ^^
      Zdradzę, że wyjeżdżają w delegacje i z nieznanych powodów będą mieć razem pokój :D Haha chyba za dużo powiedziałam. Więc tam ta bielizna będzie jak najbardziej na miejscu.
      Buziaki :*

      Usuń
    2. Wybaczyłaś! Dziękuję kochanie! Dziękuję ♥ Ja też bym się nie potrafiła na Ciebie gniewać ;* I to JA uwielbiam bardziej ♥
      Z wizji się można pośmiać xD To jest po prostu... Hhahahahhah ^^ Leję z tego ;D I nie jestem genialna, bo Ty jesteś geniuszu geniuszów ♥ No spoko xD Jakoś wytrzymam jak nie będzie, bo jestem mega ciekawa Twojej wizji, która ja na 100% mega cudowna ♥ A ile będzie w ogóle części OS skarbie? ;*
      W głównym opowiadaniu może będą pazurki?! Aaaaa ♥ To ja na to czekam dckjcsjkdcjskc ♥ Teraz mnie podjarałaś ^^
      Ale, że w głównym opowiadaniu?! Że razem?! Że oni?! I kto to jest geniuszem?! Kocham Cię ♥ Jesteś najlepsza kochanie ♥ Ale będą mieć razem pokój! Weź ja Ci znowu porobię sexy stylizacje (sexy ciuchy, sexy bielizna itd.) ^^ Będzie się działo ^^ Czekam an to ♥ I nie powiedziałaś za dużo ;* Czy ja w mojej wizji pisałam o bieliźnie?! Nieeee... Ale na pewno by ją miała na sobie ^^ Ty to telepatycznie wyczytałaś z mojej głowy ♥ Tak w ogóle kiedy następny rozdział? I następna część OS? Tak mniej więcej ;*
      Czekam na nie niecierpliwie ♥
      Buziaki ;*
      Twoja sisterka Katarina ^^

      Usuń
    3. Tak będą w jednym pokoju :D ja już nie mogę się doczekać, aż ich tam umieszczę ^^
      OS we wtorek, będzie jeszcze 1 może 2 części. Kiedy ta historia się skończy będzie rozdział ;*

      Usuń
    4. Aaaaaaaaa <3 Dzięki za potwierdzenie kochanie ;* To ja już się nie mogę doczekać, aż o tym przeczytam ^^
      Ooooooo *o* To ja czekam na 2 części i rozdziałek <3 A zrobisz dla mnie w poniedziałek? Może być o 00:00 ^^ Plooooseee <3

      Usuń
    5. Nie dam rady :( Nie ma mnie cały jutrzejszy dzień, dlatego będzie we wtorek.

      Usuń
    6. Rozumiem kochanie <3 Czekam *o*

      Usuń
  11. Troche mnie nie było.I mam wyrzuty sumienia,że nie komentowałam,ale obóz,jakieś zadupie,gdzie mój telefon świrował i nie było jak :/
    Ale bardzo BARDZO B A R D Z O podoba mi się taka odskocznia od Jorga w ciąży XD Jestem ciekawa,czy oprócz zmian humoru ma też dziwne zachcianki-tak na marginesie.
    A ja mam wrażenie,że szanowny pan król nie zdaje sobie sprawy,że spędzając z nią więcej czasu zrobi jej większą krzywdę.Albo po prostu ja tak myślę.Chociaż lepsze to niż nic.EGOISTA Z NIEGO,NO EJ :/ Nie zgadzam się tak.
    Tak w ogóle,to opłaca się czytać komentarze.Delegacja! ^^
    U mnie nowy rozdział (w końcu,hehe) i weny życzę C:
    hell-hounds-lair.blogspot.com
    Jeleń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jorge w ciąży :D tego nigdzie jeszcze nie było xD zachcianki? No może ;P
      Ja też tak uważam, ale on sobie z tego nie zdaje sprawy.
      Dziękuję za komentarz <3

      Usuń
  12. Boskie ♥
    Czekam na next <3
    Pzdr, Liv ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. bosko kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowne zakończenie ^_^
    Teraz czekam na rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zakończenie mega <3333333333333
    ^-^
    Czekam na kolejny rozdział
    Polecam blog
    http://bezsensownepodejrzane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialne! Oby Leoś jak najszybciej poczuł coś do Violi <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33