17.08.2014

One Shot "Małżeństwo z królem" cz. 1

     Violetta Castillo przygotowywała się na tą chwilę przez osiem lat. Jednak gdy zobaczyła króla stojącego na schodach prowadzących do pałacu, zaczęły jej się trząść ręce. Była potwornie zdenerwowana. Zaskoczył ją jego wygląd. Ostatni raz widziała go dwa lata temu. Teraz wydawał się jej jeszcze przystojniejszy niż wtedy. Wyglądał oszałamiająco w garniturze. Na jego piersi znajdowało się kilka orderów i odznaczeń. Był bardzo przystojnym brunetem. Jego włosy lśniły w blasku słońca.  Leon - bo tak miał na imię - wyglądał na jakieś dwadzieścia siedem lat, ona dwa miesiące temu skończyła dziewiętnaście. Ich rodzice uznali, że to będzie odpowiedni moment na małżeństwo.      
      Samochód, w którym się znajdowała, stanął przed czerwonym dywanem. Po obu stronach znajdowały się barierki, a za nimi tłoczyli się mieszkańcy wyspy. Ktoś otworzył przed nią drzwi. Rozległy się wiwaty. Violetta z wrodzonym wdziękiem wyszła z białej limuzyny. Poprawiła swoją długą, granatową suknię, po czym wolno, z uniesioną głową, ruszyła w stronę swojego przyszłego małżonka. Starała się iść i nie wywrócić. Dobrze jej szło. Nie chciała wywrzeć złego wrażenia na tych wszystkich ludziach. Dotarła do schodów. Wchodząc na nie, uważała, aby się nie potknąć. Chciała już mieć to za sobą. Najchętniej odwróciłaby się na pięcie, wskoczyła z powrotem do luksusowego samochodu i wróciła do domu. Nie mogła jednak tego zrobić.
      Gdy znajdowała się już przed Leonem, spojrzała w jego piękne, czekoladowe oczy, po czym z gracją delikatnie się skłoniła - tak jak ja uczono przez ostatnie kilka miesięcy. Po czym drżącym głosem powiedziała:

      - Wasza wysokość.

      - Droga pani - oparł swym niskim, zmysłowym głosem, uśmiechając się przyjaźnie. Podał jej dłoń.
       Gdy ją ujęła, przeszedł ją miły dreszcz. Zaskoczyło ją to. Nie pamiętała, żeby kiedykolwiek wcześniej jej się to przydarzyło.
         Jej przyszły mąż zgiął się wpół, po czym złożył delikatny pocałunek na jej dłoni.
    - Witaj w domu - w miejscu, gdzie dotknęły ją jego usta, poczuła miłe pieczenie. Próbowała walczyć z występującym z rumieńcem, powiększającym się na jej policzkach. Nie udało jej się. Po chwili jej cała twarz była pokryta szkarłatem.
     Nadal nie mogła w to wszystko uwierzyć. Za dwa tygodnie to on będzie jej mężem. Na pewno ma wiele wielbicielek. Mimo tego, iż wychodzi za niego, nie wiedziała o nim wiele. Nie darzyli się głębokim uczuciem. Violettę to smuciło. Ona starała się go pokochać mimo to. Nie chciała żyć w związku bez miłości. Przychodziło jej to łatwo. Nie trudno było się w nim zakochać. Powalał swoją pewnością siebie. Czuła ten magnetyzm, bijący od jego ciała. Wszystko to budziło w niej emocje, których nie znała.
     Nie puszczając jej dłoni, Leon wprowadził ją do pałacu. Na widok jego wnętrza oniemiała. Jej rodzinny zamek nie był, aż tak pokaźnej wielkości jak ten, w którym teraz zamieszka. Szerokie schody, ogromny żyrandol, wysoki sufit, długie kotary. Wszystko to wyglądało jak z bajki. Podobało jej się tutaj.
     Po chwili znaleźli się w mrocznym korytarzu. Ich buty stukały o marmurową posadzkę. Wreszcie stanęli przed ogromnymi drzwiami. Król powiedział swojemu asystentowi, że chciałby spędzić, ze swoją przyszłą żoną kilka chwil na osobności. Te dwa słowa, przyszła żona, niby nic takiego, a wprawiły kobietę w niewyobrażalny zachwyt. Z trudem powstrzymywała się od łez szczęścia.
     Wprowadził ją do środka, po czym zamknął drzwi. Dziewczyna rozejrzała się po otoczeniu. Znajdowali się w ogromnej bibliotece. Po lewej znajdowały skórzane fotele oraz sofa, a po prawej piętrzyły się półki z książkami. Zbiór był na prawdę pokaźny. Nigdy nie widziała tylu książek.
      - Siadaj - rozkazał król.
      Posłusznie, usiadła na jednym z foteli. Był bardzo wygodny. Leon podszedł natomiast do barku - wcześniej go nie zauważyła. Nalał wody do szklanki, po czym ją jej podał. Szybko ją opróżniła, po czym położyła na małym stoliku, znajdującym się obok jej siedzenia.

      - Przepraszam - wydusiła po dłuższej chwili.

      - Za co? - zapytał zaskoczony, klękając przed nią.
      - Miałam zachowywać się godnie. Zapomniałam, że mieliśmy się odwrócić i pomachać do poddanych. Pomyślą, że jestem źle wychowana.
      - A jesteś?
      - No pewnie, że nie.
      - To się nie przejmuj - wyszeptał.
      Spojrzała niego. Za dwa tygodnie mieli zostać małżeństwem. Leon potrzebował u swego boku małżonki, a co najważniejsze, potomka. Bała się tego. Wszystko to ją przytłoczyło. Z początku ślub miał się odbyć za kilka miesięcy. Lecz ich rodzice, nie widzieli powodu, żeby nie odbył on się wcześniej. Nie spodobało jej się to, ale nie miała w zwyczaju mówić o tym co myśli. Zawsze była posłuszna, spełniała każde polecenie rodziców. Więc dlaczego w tym przypadku miało być inaczej?
     Rozejrzała się po otoczeniu, dopiero teraz sobie uświadomiła, że są sami. Pierwszy raz od kiedy zaaranżowano ich małżeństwo. Dotąd zawsze towarzyszyła im przyzwoitka. Nagle zdała sobie sprawę z jego bliskości. Poczuła jego intensywne spojrzenie. Był tuż obok. Wystarczyło nieznacznie wyciągnąć rękę, by pogłaskać go po policzku, bądź przejechać po tych jego pięknych, miękkich włosach. Kiedy zdała sobie z tego sprawę wpadła w panikę.
     - Przestań przygryzać te wargi. Nie zostanie nic do całowania - zaśmiał się, a w jego oczach pojawiły się wesołe ogniki. Jednak po chwili one zniknęły, zamiast tego jego oczy stały się ciemne. Jakby czegoś spragnione.
      Powoli zaczął się do niej przybliżać. Nigdy przedtem się nie całowała, mimo ich długiego okresu narzeczeństwa, nie robili nic poza trzymaniem się za ręce. Teraz to wszystko miało ulec zmianie. Jej serce zaczęło bić szybkim tempem.
     - Jesteś piękna - szepnął, dotykając jej policzka - nigdy wcześniej się nie całowaliśmy - powiedział to o czym myślała.
     - Teraz nie mamy przyzwoitki.
     - Prawda - uśmiechnął się, po czym pochylił się nad nią. Zamknęła oczy, czuła na sobie jego oddech, który delikatnie pieścił jej twarz. Zaczęła drżeć. Spodobało się to Leonowie. W końcu musnął wargami jej usta.
     Jednak nie było im dane, długo się sobą cieszyć. W tym momencie do pomieszczenia wparowała siostra Leona - Francesca, która uśmiechała się figlarnie.
     - Jeśli już skończyliście, to moglibyście przenieść się do głównego holu. Wszyscy tam czekają.
      Twarz Violetty na powrót stała się czerwona. Nie chciała tam iść. Wolała całować się z narzeczonym. Zbeształa się za tą myśl. Jesteś przyszłą królową, nie możesz lekceważyć gości - powiedziała sobie w myślach.
     - Następnym razem zamknijcie drzwi na klucz - rzuciła ze śmiechem, wychodząc z biblioteki.
     - Przepraszam za nią - mężczyzna zwrócił się do Violetty - następnym razem zastosujemy się do jej poleceń. Idziemy? - pokiwała głową.
     Ujął ją pod ramię, po czym wolnym krokiem ruszyli do holu.

***

      Przez cały wieczór nie odstępowała Leona ani na krok. Poznała wiele osób, jednak najbardziej w pamięć zapadła jej pewna piękna blondynka. Widziała ją kilka razy i zawsze stała sama. Przez cały czas bacznie obserwowała Violettę. Mogła być o dwa lata starsza od niej. Chciała do niej podejść jednak to oznaczałoby odejście od Leona. Szybko, więc zrezygnowała.
     Goście zaczęli wracać do domów. Narzeczeni postanowili udać się do swych komnat. Mężczyzna odprowadził Violettę do jej pokoju. Gdy już się w nim znaleźli, zamknął za nimi drzwi. Tym razem na klucz. Dziewczyna poczuła się jak dziecko dostające lizaka. Odwrócił się do niej.
     - Nie idziesz do siebie? - zapytała.
     - A chcesz, żebym sobie poszedł - zapytał.
     - Wręcz przeciwnie - wymruczała. Zdziwiło to zarówno Leona, jak i samą Violettę. Nigdy tak się nie zachowywała. Mężczyzna uśmiechnął się zadziornie. Szybko do niej podszedł, obejmując ją w talii.
     - Teraz już nikt nam nie przeszkodzi. Boisz się? - pokręciła głową. Nie czuła strachu, raczej podekscytowanie.
     - Wiesz, że nie będę mógł z tobą długo zostać - posmutniała. Jednak nie mogła długo o tym myśleć, bo po chwili wargi Leona wbiły się w jej drobne usta. Ich pocałunki stawały się coraz bardziej głębokie. Gdy już oboje nie mogli oddychać, odsunęli się od siebie. Violetta była cała rozpalona. Chciała więcej. Jednak widziała, że to niemożliwe.
     Pocałowała narzeczonego po raz ostatni. Ten pocałunek był czuły, delikatny. Inny niż poprzednie. Tamte były pełne głodu, każdy z nich był złakniony bliskości drugiej osoby.
    W końcu się pożegnali. Violetta usiadła na łóżku. Ściągnęła niewygodne buty. Bolały ją nogi. Jednak gdy przypomniała sobie ciepłe wargi Leona, błądzące po jej twarzy, całkowicie o tym zapomniała. Przebrała się w piżamę, którą znalazła w jednej z szaf. Nie przywiozła ze sobą ubrań. Dostała zupełnie nowe.
    Położyła się do łóżka. Przejechała delikatnie palcem po swoich, lekko spuchniętych ustach. Myśląc o ukochanym, oddała się w objęcia morfeusza.
_______________
Miał być rozdział. Zaczęłam go pisać, ale mi nie wychodziło. Przez cały czas po głowie chodziła mi ta historia, więc postanowiłam, że napiszę to ;)
Mam nadzieję, że się podoba :D
Ten One Shot będzie bazował na jednej z książek, które czytałam, o tym samym tytule. Jednak nie będzie to skrócona wersja. Mam własny pomysł na tą historię. Dodam kilka wątków, jedne całkowicie usunę, zjawią się nowe postacie. Bardzo proszę o waszą opinię ;*

20 komentarzy:

  1. ojezu jakie cudo!
    Nie mogę się doczekać następnej części!
    Talent :*
    Świetnie napisane :*
    nie mogę się doczekać next ;*
    pozdrawiam i zabieram się za czytanie rozdziałów :*
    lovki :*
    zapraszam do siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Czy ja wiem czy talent?
      To ty go masz :* Twój blog o Diecesce jest wspaniały ♥

      Usuń
  2. Jeny ~.* jakie cudowne ^^
    jestem pod ogromnym wrażeniem *.*
    Cudowny :D
    Czekam na kolejną część. :)
    buziaki ":**

    OdpowiedzUsuń
  3. boski OS
    czekam z niecierpliwością na kolejną część
    pozdrawiam Olivia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny OS !
    Cieszę się że jednak napisałas to :) Tak fajnie ci to wyszło że już nie mogę doczekać się następnej części :D Mimo że nie znali się dobrze zakochali się w sobie ;3
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  5. OS po prostu nie do opisania
    taki orginalny
    taki romantyczny
    taki aż ciężko opisać
    cudo
    kiedy następna część?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Następna do piątku powinna się pojawić ;)

      Usuń
  6. Jakie cudo!
    Jaki fantastyczny!
    Pierwszy raz czytam coś tego typu!
    León ty jesteś królem nie tylko jakiejść tam wyspy, ale i moje serducha <3.
    Viola nagle taka zadziorna :).
    Me gusta xD.
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny OS, strasznie mi się podobał i wciągnął tak bardzo, że nie umiałam potem przestać czytać. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny *,*
    Krol i krolowajoj no :* wspanialy

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest cudowne <33
    Jak ja mogłam być tak ślepa, żeby nie czytać Twojego bloga ?
    Ale ważne, że już jestem ;D
    Nigdy nie przepadałam za historiami o królu i właściwie dziewczynie, ale to mnie urzekło ;*
    Twoje rozdziały są genialne, a w tym One Shot'cie się zakochałam <3
    Czekam na rozdział i oczywiście kolejne części ;)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. O mamusiu! Pisz dalej! To jest cudowne! Pierwszy raz czytam coś w stylu "królowa, król" ale podoba mi się. Ciekawie się zaczyna dlatego pragnę więcej. Ty to dziewczyno jesteś serio genialna! Nie mam słów by opisać to co przed chwilką przeczytałam bo no hgfdsertyghbvcsertghbds. Widzisz.. piszę głupstwa.. Przepraszam ;D no powodzenia. Mam nadzieję że będziesz to kontynuowała bo to świetny pomysł na opowiadanie. Powiedziałabym nwet orginalny ;33 czekam na next a tymczasem:

    ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO Liebster Award by wiedzieć więcej zapraszam na bloga ;33
    http://lonelygirl-fanf-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu ;*
    http://love-story-of-leon-y-violetta.blogspot.com/
    Gratuluję *o*
    Pozdrawiam <3
    Katarina

    OdpowiedzUsuń
  12. Zacznę od tego, że masz bardzo oryginalne pomysły.
    Jeszcze masz ogromny talent i sukces gwarantowany.
    Przychodę trochę spóźniona za co Cię przepraszam.
    Os jest cudowny.
    Bardzo dobrze się go czyta.
    Zresztą wszystko co Ty napiszesz się dobrze czyta.
    Viola i Leóś nie długo się ożenią!
    Już się w sobie zakochali.
    Teraz tylko ślub i dzieci.
    Ale wtedy to by było za proste.
    Ty coś jeszcze wymyślisz.
    A jak nie to się pomyliłam.
    Co za nowość.
    Muszę przyznać, że rodzice Violi i Leóna mają bardzo dobry gust.
    Życze Ci weny i czekam na kolejną część i rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu :**
    http://leonetta--love.blogspot.com/
    Gratuluję <3
    Pozdrawiam <3
    Miyu ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33