Dostałem sms-a od Violetty. Zakochałem się w niej. Jest taka cudowna. Ten jej uśmiech jest taki powalający. Ogólnie wszystko w niej kocham. Stara się wszystkim pomagać. Czasami jestem o to zazdrosny, bo nie lubię kiedy poświęca czas komuś innemu niż mi. Wiem jestem głupi. Ale taki już jestem. Viola kocha mnie takiego. No taką mam nadzieję.
Kiedy byłem już przed jej domem usłyszałem rozmowę Angie z tatą Violetty. Szybko skryłem się za żywopłotem.
- German, musimy jej powiedzieć.
- Wiem, ale boje się.
- Czego?
- Tyle lat ukrywałem przed nią, że jej mama nie miała nikogo bliskiego. Przecież ona może mnie znienawidzić.
- Bardziej cię znienawidzi jeśli od kogoś innego dowie się, że jestem jej ciotką i że na dodatek się we mnie zakochałeś. A jesteś z Jade.
Byłem zszokowany. Rzeczywiście Angie była trochę podobna do Violetty. Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłem? Postanowiłem, że na razie nie powiem Violettcie o ich rozmowie, niech sami to zrobią. Udając, że nic nie słyszałem pewnie poszedłem do nich.
- Dzień dobry. Jest może Violetta? - zapytałem.
- Tak, już po nią idę - powiedział German i pognał do domu zawołać moją dziewczynę.
Zostałem z Angie sam na sam. Nic nie mówiliśmy. Dziwnie się z tym czuje. Muszę udawać, że nic nie wiem. Po kilku minutach ujrzałem Violę. Wyglądała cudownie. Miała na sobie różową spódnicę i białą bluzkę. Uśmiechnęła się do mnie. Ja podszedłem do niej i dałem jej całusa w policzek. Pożegnaliśmy się z Angie i poszliśmy na swoją randkę.
Zabrałem ją do parku. Kiedy doszliśmy na małą polankę kazałem jej poczekać. Ja natomiast podbiegłem do krzaku i wyciągnąłem z niego koszyk, który wcześniej tam schowałem. Będąc przy Violi rozłożyłem koc i wyłożyłem na niego talerz z kanapkami z nutellą, sok i dwie szklanki. Violetta przytuliła mnie.
- Jesteś cudowny.
Zabraliśmy się do jedzenia. Kiedy kanapki znikły w naszych brzuchach leżeliśmy chwilę na kocu w ciszy przytuleni do siebie. Od czasu do czasu skradaliśmy sobie pocałunki. Nagle poczułem wibracje w kieszeni. Wyciągnąłem telefon. Ktoś napisał mi sms-a.
Leon, miałeś przecież przyjść na moje urodziny. Jak mogłeś o nich zapomnieć?
Wiem krótki, na dłuższy niestety nie mam czasu ;/
Startuję w wyborach na przewodniczącą szkoły i jestem wykończona.
Wczoraj robiłam plakaty do 23:00. W czwartek wybory...
następny będzie dłuższy ;)
Dzisiaj z perspektywy Leona, myślę, że się spodoba :*
Świetny :**
OdpowiedzUsuńCiekawe od kogo dostał sms-a Leon
Czekam na next :*
W wolnej chwili wpadnij do mnie :**
Świetny rozdział. :) Powodzenia w wyborach. :D Zapraszam.
OdpowiedzUsuńFajny blog ;D
OdpowiedzUsuń+ obserwuje
zapraszam : http://niska-niska.blogspot.com/
super :D
OdpowiedzUsuńciekawie piszesz i masz świetnego bloga ;)
pozdrawiam ciepło i w wolnej chwili zapraszam do siebie <3
jasne ty też daj znać a wpadnę ;) ;*
OdpowiedzUsuńSuper! Myślę, że to Ludmiła wysłała tego SMS-a, ale zobaczymy ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://muaprzygoda.blogspot.com/
fajne to pozdrawiam lola
OdpowiedzUsuńcelebr.blog.pl
Świetny rozdział, ale krótki. ;c
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyborach. :D
Bardzo fajnie piszesz. Nareszcie w jakimś blogu są akapity ! :D A tak w ogóle, to bardzo fajnie, ale troszeczkę za krótko :(
OdpowiedzUsuńpo-prostu-kim-kolwiek.blogspot.com
Nie lubię Violetty a jednak ten rozdział mnie bardzo wciągnął :) http://kolorowozakreceni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuperowy rozdział ty też na przwodniczącą ? Ja tez plakaty to jest masakra
OdpowiedzUsuńkc-zwierzaki.blogspot.com
Świetny xD Już nie mam co pisać,bo wszystkie komplementy już ci chyba wypisałam xd
OdpowiedzUsuńOngaku