31.10.2013

Halloween'owy One Shot o Marcesce

                Hej. Tu Fran. Jak wiecie zbliża się Halloween. Noc potworów. Chciałabym spotkać takiego wampira. To by było takie magiczne. Znacie te wszystkie książki, że wampir zakochuje się w zwykłej śmiertelniczce? Fajnie by było, gdybym to była ja.

   Kolejna notka na blogu. Bezsensu, przecież wampiry nie istnieją. No cóż. Czas spać.

    Bip... bip... głupi budzik. Zamknij się! Wyłączyłam go i poszłam dalej spać.
    Po około trzydziestu minutach otwarłam oczy i spojrzałam na zegarek. Co?! Już wpół do ósmej? Czemu nie zadzwoniłeś.
     Prawie spóźniona wparowałam do Studia On Beat. Byli tam już wszyscy. Violetta stała obok Leona trzymając go za rękę. Wyglądali tak uroczo. Kocham ich. Nazywam ich Leonettą. No nie ważne. Dalej stała Cami w towarzystwie Naty, Maxi'ego i Brodway'a. No a tuż koło sali stała Ludmiła i jakieś ciacho. Ten koleś zniewalał swoją urodą. Co z tego, że był blady. To dodawało mu tylko uroku. Brunet o ciemnych oczach, dobrze zbudowany. Czego chcieć więcej. Właśnie odwrócił się w moją stronę i przysięgam serce mi stanęło. Przeprosił grzecznie Ludmiłę i... o nie, podchodzi do mnie.
    -Cześć. Jestem Damon-powiedział i uśmiechnął się pokazując szereg śnieżnobiałych kłów. Czy ja powiedziałam kłów? Chodziło mi o zęby.
    -Francesca. Ale przyjaciele mówią do mnie Fran.
    -Znamy się zaledwie kilka chwil, a ty już uważasz mnie za przyjaciela? Odważne z twojej strony.
    -Nie rozumiem.
    -A co jeśli nie jestem miłym gościem tylko krwiożerczą bestią?
    -Niemożliwe-zaśmiałam się. Na prawdę w to nie wierzyłam, przecież potwory nie istnieją, prawda?
    -Pozory mylą-odparł i odszedł kręcąc tym swoim seksownym tyłkiem.
    Byłam trochę zaskoczona jego odpowiedzią. Co to miało oznaczać, że jest wampirem, wilkołakiem, w nocy zamienia się w zombie czy coś? Nie ważne.
     Lekcje minęły bardzo szybko. W sumie to mieliśmy tylko trzy lekcje. Resztę czasu przesiedzieliśmy na świetlicy, ponieważ nauczyciele niespodziewanie zniknęli.
     -Idziesz jutro na imprezę Halloweenową, Fran?-zapytał mnie Marco, mój chłopak-o którym zupełnie zapomniałam przez przystojnego pana Damona-kiedy stałam przy mojej szafce. Miał na sobie dżinsy, niebieską bluzkę z jakimś dziwnym wzorkiem i swoje ulubione białe adidasy.
     -Tak idę, w końcu ja ją organizuję.
     -Racja-zaśmiał się zmieszany i odszedł.
      Szłam sobie chodnikiem do domu kiedy nagle usłyszałam krzyk. Obok mnie znikąd pojawiła się krew. Mały strumyczek płynął do studzienki. Przerażona uciekłam czym prędzej do mieszkania nad Resto. Zadzwoniłam jak najszybciej na policję. Wyjaśniłam całą sytuację. Powiedzieli, że mam się nie martwić zajmą się tą sprawą.
      Trochę uspokojona postanowiłam zabrać się za dekorację sali. Do kątów powsadzałam sztuczną pajęczynę, rozlałam sztuczną krew na ścianach, razem z Luką zamontowaliśmy maszynę do dymu, rozwiesiłam kilka czarnych tekturowych czarownic, ich kotów i nietoperzy. Niektóre zwisały na sznurkach z sufitu inne leciały po ścianach. Poustawiałam na schodach dynie, które kilka dni wcześniej wycięłam.
     Skończyłam kilka minut po północy cała wyczerpana. Od razu poszłam do łóżka. Bardzo szybko zasnęłam.
     Rano, po śniadaniu poszłam do sklepu po przekąski. Mieliśmy dzisiaj wolne.
     Kiedy wróciłam wsypałam czipsy do misek, paluszki do kubków, ciastka rozłożyłam na talerzykach i położyłam na wcześniej udekorowanym stole. Porozkładałam jeszcze butelki z napojami i szklanki, aby każdy mógł się napić.

     Później sama poszłam się przebrać w mój strój wampirzycy. Kupiłam sobie nawet sztuczne kły. Do  tego jeszcze obowiązkowa peleryna-chociaż nowoczesne wampiry jej nie noszą, ale ona ma coś takiego w sobie, że po prostu nie mogłam jej nie ubrać. Do kompletu biała koszula, czarne spodnie i czarne szpilki. Włosy pokręciłam i trochę natapirowałam. Koło prawego oka namalowałam sobie kredką do oczu małego nietoperza, użyłam jasnych cieni na powieki i ciemnych pod oczy,  i  jeszcze pomalowałam  usta mocną, czerwoną szminką. Wyglądałam oszałamiająco. Godzinę przed rozpoczęciem imprezy zadzwonił telefon.
      -Halo?
      -Cześć. Tu Damon. Słyszałem, że urządzasz imprezę i chciałem zapytać czy też mogę przyjść.
      -Oczywiście. Zaczyna się za godzinę-odpowiedziałam bez wahania. Takiemu komuś nie warto było odmawiać.
      -Na pewno będę.
     Nie mogłam się już doczekać kiedy go znowu zobaczę. On jest taki cudowny. Marco też, ale Damon ma w sobie coś takiego, czego się nie da opisać.
     Dzwonek do drzwi, pierwsi przebierańcy.
     O dwudziestej impreza trwała w najlepsze. Każdy wyglądał oryginalnie. Było dużo wiedźm, zombie, wampirów i mumii. Od czasu do czasu zdarzali się jacyś kolesie z drewnianymi siekierami całymi z krwi, ale było ich nie wielu. Damon już dotarł. Rozmawialiśmy ze sobą na okrągło. Głównie o mnie. Chłopak w środku rozmowy musiał mnie na chwilę przeprosić. Pozwoliłam mu odejść na chwilę, a sama udałam się do łazienki.
     Kiedy z niej wychodziłam usłyszałam czyjeś łkanie. Weszłam do pokoju z którego ono dochodziło. Tam na sofie siedziała dziewczyna, podeszłam do niej i wtedy to zobaczyłam. Jej całą szyję pokrywałam krew.
    -Co się stało?
    -Cośś mnieee zaaaa...tako...wałoo... Naa dwoo... orze- rzekła cała roztrzęsiona.
       Przytuliłam ją i pobiegłam po apteczkę aby opatrzyć jej tę ranę. Kiedy już zabandażowałam jej szyję usłyszałam krzyki przerażenia na sali, które bardzo szybko ucichły. Bałam się tam pójść, ale musiałam. Wolnym krokiem podeszłam do drzwi i powoli wystawiłam głowę przez nie. Totalnie mnie zatkało. Dookoła leżały ciała z porozrywanymi gardłami. Wszędzie pełno zmasakrowanych ciał. Wszyscy moi przyjaciele, Violetta, Leon, Cami... Nie to nie możliwe. To na pewno tylko sen. Oni nie mogą być... martwi. A co z Marco? Nie ma go tu. Powiedział, że się spóźni. Całe szczęście. Chciałam zadzwonić po pomoc, ale nie mogłam. Byłam zbyt sparaliżowana strachem, aby móc to zrobić. Zabójca, podejrzewałam, że był wampirem. Ale przecież one nie istnieją.  Błagam, chce mieć rację.
          Lecz to się nie sprawdziło, bo ujrzałam chłopaka całego utytłanego krwią. Ciekła mu ona bowiem po ustach, szyi i koszuli. A był to nie kto inny jak Damon. Ten seksowny chłopak zabił moich przyjaciół, a teraz prawdopodobnie zabije mnie. Może mnie nie zauważy kiedy pobiegnę na drugi koniec pokoju schować się w szafie, ale ona była za drzwiami więc.
     Szybko niczym błyskawica pobiegłam tam i wskoczyłam do niej. Lecz Damon musiał mnie chyba słyszeć, ponieważ słyszałam skrzypienie drzwi. Byłam taka przerażona. Nie podejrzewałam go o to. Nagle drzwi z szafy się otwarły. Przede mną stał Damon. Przełknęłam ślinę. Już nachylał się żeby mnie ukąsić gdy ktoś przebił go kołkiem. Gdy jego ciało opadło na ziemię ujrzałam mojego wybawcę. Był to Marco, mój zapomniany chłopak.
    -O Marco tak się bałam. Wampiry w książkach są takie miłe, a on... prawie mnie zabił, zabił moich przyjaciół. Proszę przysięgnij, że nigdy mnie nie zostawisz. Tylko ty mi zostałeś. Kocham Cię i przepraszam, że tak cię zaniedbywałam. To się już nie powtórzy-płakałam. Płakałam przez cały czas. Wezwaliśmy policję. Nie powiedzieliśmy im prawdy. Nie mogliśmy. Bo kto by nam uwierzył. Sama bym sobie nie uwierzyła. Jeszcze wczoraj uważałam to za mit. Jednak pozory mylą...

No nie wiem co o tym myśleć. To moje pierwsze opowiadanie tego typu.
Dodałam Damona ^^ Taa i na serio myślę, że on jest sexy :D

6 komentarzy:

  1. Haha,kocham cię <3 I ten fragment "[...]odszedł kręcąc tym swoim seksownym tyłkiem.[...]" mnie rozwalił xd No genialna jesteś,błagam,pisz takie częściej ^^
    Nowy na in-light-of-death.blogspot.com
    Ongaku

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha no ten fragment rozwaala system dawno u cb nie byłam :D Superowy rozdział jak będziesz miec czas wpadnij kc-zwierzaki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham Cb i twój Blog

    ps.http://bezsensowneipodejrzane.blogspot.com/ (blog usunięty xD )

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha świetne :D.Masz wyobraźnię, nie ma co :D ;d

    http://paulinaeebloguje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Spk zapraszam do mnie http://marcescamarcoifran.blogspot.com/ tu i jeszcze tu: http://leonivioletta.blogspot.com/. W obu ogłosiłam konkurs. To da więcej kom ten wygrywa jeszcze nwm co... ale coś wymyślę. Błagam zajrzyjcie tam i zostawcie po sobie ślad w kształcie komentarza xDD. Pozdrawiam o i fajnie piszesz :) :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33