24.09.2014

Capitulo 13

 

      - Umówiłabyś się ze mną? - zapytał, posyłając mi jeden ze swoich zabójczych uśmiechów.
     Zamarłam. Nie wiedziałam, co mam mu odpowiedzieć. Odmówić czy może się zgodzić? Jeśli odmówię zranię go, jeśli się zgodzę, sama sobie wyrządzę krzywdę. To mój przyjaciel... Tylko. Nie czuję do niego nic więcej.
      Ale to się może przecież zmienić, prawda? Może stać się tak, że poczuję do niego coś silniejszego. A wtedy co będzie z Jorge'm? Wątpię, żebym przestała być w nim zakochana. Miłość nie słabnie. A szczególnie taka jaką czuję do mojego szefa. Więc przykro mi, ale moje uczucia do niego się nie zmienią. Nie ważne jak bardzo bym chciała. Obiektem mojego pożądania pozostanie Jorge.
     - Jeśli nie chcesz...
     - A gdzie byśmy poszli? - zapytałam, przerywając mu.
     Nie mogłam na niego patrzeć, gdy był taki smutny. Postanowione. Zrobię to tylko dlatego, by nie sprawić mu zawodu. Przecież to nie musi być randka. Zwykłe, przyjacielskie spotkanie...
     - Na przyjęcie bożonarodzeniowe organizowane przez firmę.
     Zaskoczył mnie. Nie wiedziałam, że coś takiego organizują. Pewnie tam będzie Jorge. Pewnie? Na pewno. W końcu jest synem właścicieli. Sam? Ta sprawa też już jest załatwiona, na pewno pójdzie z nim siostra Diego'a - Mercedes. Na poprzedniej imprezie nie byłam właśnie z ich powodu. Na tą wypadałoby wpaść. Choćby na chwilę.
     A skoro to nie żadne "sam na sam" tym chętniej pójdę z Diego. Może przy okazji sprawię, że Jorge poczuje się zazdrosny? Skarciłam się jednak w duchu za te myśli. Idiotko, on nawet na ciebie uwagi nie zwraca!
     - Z przyjemnością będę ci towarzyszyć - powiedziałam, rzucając się mu na szyję.
     To tylko jedne spotkanie - powtarzałam sobie. Jednak coś mi mówiło, że to dla niego za mało. On liczy na więcej.
      Nagle usłyszałam dźwięk, oznaczający otwieranie się windy. Wyszedł z niej nie kto inny jak mój szef. Ubrany był w czerń, przełamaną wąskimi szarymi prążkami. Jego koszula i krawat miały tą samą niesamowitą błękitną barwę, co szafiry jego oczu. Jedwabiste kosmyki włosów opadały kusząco na kołnierzyk, budząc we mnie pragnienie, by je chwycić i przyciągnąć. Z całej siły.
      Odwrócił się w naszą stronę. Wciąż przytulałam się do mojego przyjaciela - pomimo tego, że będzie moim partnerem na przyjęciu nie przestanę go tak traktować.
      Jorge nie wyglądał na zadowolonego. Posłał Diego wściekłe spojrzenie i ruszył do swojego biura. Gdyby spojrzenia mogły zabijać, Diego leżałby trupem. Oderwałam się od niego.
      - Przyjęcie zaczyna się w sobotę o osiemnastej. Będę u ciebie pół godziny przed czasem - powiedział z szerokim uśmiechem na ustach.
      Sobota. To już jutro. Mimo, iż na zewnątrz promieniałam, w środku byłam zdenerwowana. Ja nawet nie mam co na siebie włożyć. Muszę umówić się z Lodovicą na zakupy. Na pewno już wróciła. Najwyższa pora ją odwiedzić. Zaraz po pracy do niej wpadnę. Wreszcie poznam słynnego Xabi'ego. A może poznałabym ją z Diego? Spojrzałam na przyjaciela. Doskonale do siebie pasują. Jeśli nie ma między nią, a jej współlokatorem nic poważnego, zrobię to w niedzielę. Pojedziemy na wspólny piknik we czworo.
     Z rozmyślań wyrwał mnie czuły pocałunek Diego'a w policzek. Tak jak się tego spodziewałam, nic nie poczułam. Żadnego drżenia, rumieńców, miękkich nóg... Nic. Nie działał na mnie tak jak Jorge... A jeśli o nim mowa. Rzuciłam okiem na jego siedzibę. Jego spojrzenie nie wróżyło nic dobrego. Na szczęście nie było skierowane na mnie. Biedny Dominguez.
      W końcu opuścił nasze piętro. Spojrzałam na zegarek w komputerze. Szesnasta. Mogę już się zbierać. Muszę zanieść jeszcze pocztę do pana wkurzonego. Wzięłam korespondencję do ręki, po czym ruszyłam do jego biura. Popchnęłam szklane drzwi. Jorge przez cały ten czas bacznie mnie obserwował. Położyłam mu plik kopert na biurko. Już miałam wychodzić, gdy przypomniało mi się, że jutro mam przyjść do pracy. Jeśli nie będę miała wolnego, nie zdążę się przyszykować na przyjęcie.
       - Jorge... - zaczęłam powoli - mogłabym sobie jutro zrobić wolne? - zapytałam niepewnie.
       - A dlaczego? - odpowiedział pytaniem na pytanie. W jego głosie nie było słychać żadnych emocji.
       - Ponieważ słyszałam, że jutro odbędzie się przyjęcie bożonarodzeniowe dla pracowników i chciałabym mieć cały dzień dla siebie.
       - Czyli tym razem przyjdziesz? - pokiwałam głową.
       - Z Diego? - tym razem w jego głosie dało się usłyszeć zdenerwowanie.
       - Tak... Właśnie mnie zaprosił - ostatnie słowa wyszeptałam. Zaczęłam pocierać swoje dłonie, które zaczęły się trząść.
       Bałam się jego reakcji. W końcu tu chodzi o Diego. A jak już wiem Jorge go nienawidzi, czyli specjalnie może mnie tu przetrzymać, bym nie zdążyła z nim nigdzie wyjść. Jednak mój zmienny szef, pozytywnie mnie zaskoczył.
        - Zgoda - odparł wstając.
        Kamień spadł mi z serca. Nic nie mówiąc, ponieważ mógł jeszcze zmienić zdanie, odwróciłam się na pięcie w stronę wyjścia. Nie uszłam jednak daleko, ponieważ Jorge złapał mnie za nadgarstek. Znowu poczułam to przyjemne mrowienie.
        Jednym ruchem odwrócił mnie w swoją stronę, jednocześnie naparł na mnie całym ciałem, przyciskając do zimnej ściany. Obie dłonie oparł na szybie z dwóch stron, zamykając mnie w klatce swych ramion. Momentalnie zrobiło mi się gorąco. Jeszcze nie byłam tak blisko jego ust. Czułam na sobie jego gorący oddech.
       Wpił się w moją twarz intensywnie szafirowym spojrzeniem. Nie odwracałam wzroku. Jego oczy pełne uczucia, którego nazwać nie potrafię, dodawały mi pewności siebie. Mój instynkt samozachowawczy zawodził, gdy był tak blisko.
       Poczułam, jak między naszymi naelektryzowanymi ciałami przebiegają niewidzialne iskry, jak wytwarza się między nami ta znajoma energia. Każda moja cząstka rwała się, by być jeszcze bliżej niego.
       Po chwili, która była dla mnie wiecznością, zbliżył swoje usta do mojego policzka. Jego bujne włosy opadały na jego piękną twarz, gdy tak się nade mną nachylał. Z trudem łapałam powietrze.
       Złożył na mojej twarzy krótki pocałunek. Obok niego kolejny i następny. Wyznaczał nimi ścieżkę do moich suchych ust. Nasze wargi dzieliły tylko milimetry. Moje ciało było w stanie takiego napięcia, że aż podskoczyłam na dźwięk dzwonka mojego telefonu. Wykorzystując jego chwilowe rozkojarzenie, odskoczyłam od niego w stronę drzwi.
       Zignorowałam komórkę. Dobiegłam do windy. Gdy tylko jej drzwi się za mną zamknęły odetchnęłam z ulgą. Oparłam się bezwładnie na mosiężnej barierce, próbując odzyskać równowagę.
      Co to w ogóle było? Jorge Blanco chciał mnie pocałować? Mnie? Martinę Stoessel? To chyba mi się tylko śni. W końcu nie pierwszy raz nasz pocałunek, jest głównym tematem moich snów. Uszczypnęłam się w ramię. Nic. Ponowiłam czynność. Czyli jednak nie śpię. To się dzieje naprawdę.
       Byłam o krok od całowania pełnych ust mojego szefa. Gdyby nie ten głupi telefon, pewnie teraz zrywałby ze mnie koszulę. Już go trochę znałam, by wiedzieć, że nie myśli o mnie na poważnie. Tylko jak o kolejnej potencjalnej kochance.
        Czułam wściekłość i totalne zażenowanie. Nigdy wcześniej nie straciłam głowy w taki sposób.
        Do Lodovica'i wstąpię jutro. Jedyne czego teraz potrzebuję to gorąca kąpiel.
_____________
Szczęśliwa trzynastka ;D
Mi się rozdział podoba i tak jak odpisywałam w komentarz jest wcześniej niż w weekend ;) Cieszycie się prawda? Czekam na wasze opinie ♥
I zapomniałabym, rozdział dedykuję pewnej dziewczynie, która podsunęła mi całkiem świetny pomysł :3
Iza Lena to dla ciebie <3
                                                 Im więcej komentarzy, tym szybciej next

23 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. No to kochana..
      świetny świetny świetny!
      Bosh ♡.♡ Leon obcałowałby nam tam Violcię na śmierć
      xdd
      Czemu z Diego no czemuuu ;(((

      Ogólnie rozdział jest maravilloso! Hyhyh^^
      Kocham i czekam na 14, w ktr. Mam nadzieje, połączysz Leonettę♥♥♥♡

      Usuń
    2. Dziękuję ♥
      Niestety, ale Jorge w 14 w ogóle nie będzie :/
      Dopiero w 15 ^^ I razem nie będą, bo to jeszcze za wcześnie, ale coś się wydarzy ;D

      Usuń
    3. Kurde! Jorge nie Leon! Tini a nie Vilu!
      Jortini a nie Leonetta!
      Jak mi sie to wszystko myli, ja cieee ;c
      Jestem zla na siebie
      ♥♥

      Usuń
    4. Nie szkodzi, ja też czasem się mylę ;)
      ♥♥

      Usuń
  2. Oooo... bardzo ciekawy ten dział . Myslalam ze sie pocaluja a tu telefon :D
    czekam na next i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale wspaniały! *O*
    Śliczna moja... Ty wiesz, że ja Cię kiedyś zabiję za ten Twój talent? ♥ Boże... Piszesz tak cudownie, wspaniale, bezapelacyjnie bezbłędnie ♥ Kocham to jak piszesz kochanie ^^
    Rozdział... Po prostu CUDO! ♥ Jak można napisać coś tak wspaniałego? *O*
    Tini idzie z Diego ^^ Ale kurde... Nie może być tak, że czuje totalne zero... Czasem trzeba się nauczyć kochać to, co dla nas dobre ;*
    Ale prawie było beso Jortini *O* Aaaaaaaaaaa..... Jprdl! ;D Ale się jaram ♥
    Ale w sumie dobrze, że do niego nie doszło -> Tini tylko by bardziej cierpiała ;ccc
    Czekam na nexcika kochanie ♥
    Mam nadzieję, że będzie szybko ^^ Kiedy mnie więcej misiu? ;*
    Buziaki ^^
    Twoje słoneczko - Katarina ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Katarino, rozdział w niedzielę będzie ;D
      A czy nauczy się kochać Diego, to bardzo odległy temat ;D
      Tak ja wiem, że Jorge jest dla niej nieodpowiedni, ale co my poradzimy, że zakochujemy się w tych "złych".
      Ja też uważam, że dobrze, że nasza Tini uciekła ;3
      Buziaki :* :*

      Usuń
    2. Uuuuuuuuuu ^^ To ja sobie czekam na niedzielę ♥
      Znaczy nie mówię, że ma go kochać tak jak Jorge'a, bo to niemożliwe, i nie mówię, że ma go kochać jakoś długo, ale takie lekkie zauroczenie? ;3 Czemu nie? ;D
      No tak... Kobiety już tak mają ;ccc
      Ale Jorge jest odpowiedni! ♥ Tylko ani on, ani ona jeszcze o tym nie wiedzą ^^
      Jak Tini mu kiedyś pokaże pazurki i power'a, to wtedy Jorge już będzie *O*
      I dobrze, że uciekła ^^
      Mimo, że tak chcę ich pocałunku itd., to podoba mi się taka akcja ♥
      Poza tym... Jezu! Tylko ja jestem taka, że akceptuję Diego i nie jestem tutaj tylko, żeby było Jortini? Znaczy czekam na nie, ale nie chcę od razu xD Trochę akcji musi być ♥
      Buziaki ;*
      Katarina

      Usuń
  4. Genialny♥
    Dlaczego nie chcę Dietini!!! :<<
    Dlaczemuu uciekłaś?
    Smutamm...
    x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥
      Ja też jej nie chcę ;D
      Prawdopodobnie jej nie będzie ;D
      W końcu na tym blogu Leonetta always and forever ♥

      Usuń
  5. Zajebisty rozdział jak zwykle zaskakujesz :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski !
    Martina się zgodziła i idzie na imprezę bożonarodzeniową z Diego :( Jorge nie był zadowolony i co z tego wyszło? Chciał pocałować Tini i już był tak blisko, a tu telefon xD Czekam na kolejny ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział!
    Dlaczego Tinita idzie z Diego? :(:(:(:(:(
    Tinita ma wpierdol, bo uciekła xDXDXD ode mnie! osobisty!
    Świetnie piszesz. Nie mogę się doczekać next <3
    Historia wciągająca, max ;D

    Pozdrawiam :*

    Marcela :*

    (żegnam z dziką nadzieją, że w weekend 14 xppp)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Pojawi się, ale nie będzie Jorge'a. Za to w 15 będzie to całe przyjęcie i wtedy coś się wydarzy ^^

      Usuń
  8. u.. sory że tak długo mnie tu nie było :D BOSKO piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdział czekam na next i zapraszam do mnie http.leonetta para siempre.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33