1.10.2014

Capitulo 15

     

    Po wypiciu kawy z Lodovicą, odwiozłam ją do jej mieszkania. Pożegnałyśmy się, po czym wróciłam do domu. Dochodziła godzina szesnasta. Mam tylko półtorej godziny do przyjazdu Diego'a.    
    Gdy tylko weszłam do moich własnych czterech ścian, ruszyłam do sypialni. Tam zostawiłam błękitną sukienkę, którą wcześniej kupiłam. Skierowałam się do łazienki. Najpierw wzięłam orzeźwiający prysznic. Wyszłam z pod niego, owinęłam ciało ręcznikiem i wróciłam do pokoju.
     Usiadłam przed toaletką. Dokładnie wysuszyłam włosy. Spięłam je w kok, z którego wymykały się zalotne pasma włosów. Delikatnie się pomalowałam. Byłam bardzo zadowolona z efektu mojej pracy. Zajęło mi to godzinę czasu. Pozostało tylko zaledwie trzydzieści minut.
    Wstałam. Podeszłam do łóżka, na którym leżała sukienka. Zsunęłam z siebie ręcznik. Założyłam bieliznę z koronki, a na nią nowy nabytek. Włożyłam eleganckie szpilki, w których moje długie, zgrabne nogi wyglądały bardzo seksownie. Stroju dopełniała złota, szeroka bransoletka.
     Podczas gdy przeglądałam się w lustrze, zadzwonił dzwonek, oznajmujący, że Diego już jest. Podeszłam do wejścia. Otworzyłam mu. Na mój widok zaniemówił.
     - Chyba, aż tak źle nie wyglądam - powiedziałam roześmiana.
     - Wręcz przeciwnie - czy mi się zdawało, czy on te słowa wymruczał.
     Zamknęłam za sobą drzwi. Zjechaliśmy windą na parter, następnie mój przyjaciel pociągnął mnie w stronę jego samochodu. Jak na gentlemana przystało, otworzył przede mną drzwiczki od strony pasażera. Usiadłam, starając się nie pognieść ubioru.
     W szybkim tempie dotarliśmy pod hotel, w którym odbywało się przyjęcie. Zanim wysiadłam, policzyłam do trzech, by uspokoić drżenie rąk. Za chwilę go zobaczę. W towarzystwie Mercedes. Będzie bolało? Na pewno.
     Gdy tylko weszliśmy na salę, zaczęłam wzrokiem szukać Jorge'a. Nie musiałam się zbyt wysilać. Stał naprzeciwległym końcu sali, obok stołu z napojami. Sam. Moją twarz rozświetlił promienny uśmiech, który szybko zgasł. Do mojego szefa podeszła atrakcyjna blondynka i przylgnęła do niego z tak rozanieloną miną, jakby właśnie trafiła do raju.
      Diego odciągnął mnie od przyglądania się im z zazdrością. Zaprowadził mnie na parkiet na którym wirowało już kilka par. W powietrzu unosiły się dźwięki czegoś szybkiego. Przynajmniej tyle dobrego. Po chwili ujrzałam jak Jorge i Mercedes również wybierają się, by potańczyć. Przez cały czas trzymałam się od nich z dala. Starałam się nie patrzeć w ich stronę. Z uwagą słuchałam mojego przyjaciela. Prowadziliśmy luźną konwersację.
      Jednak nie umknął mi widok flirtującej pary, który był dla mnie prawdziwą torturą. Sama w ogóle nie umiałam flirtować, tak ja nie miałam pojęcia o wielu innych rzeczach. Potrafiłam za to zachowywać kamienną twarz i korzystałam z tej cennej umiejętności przez cały wieczór.
      Nasze spojrzenia kilka razy się krzyżowały. Czym prędzej odwracałam wzrok, szeptając coś do ucha towarzyszącego mi kolegi.
      Staliśmy obok stolika z jedzeniem. Diego niby to przypadkiem muskał moją dłoń. Zdenerwowana jego zachowaniem w końcu złapałam go za rękę. Mężczyzna udał, że tego nie zauważył. Natomiast uśmiech nie schodził mu z twarzy. Od razu pożałowałam swojego czynu. Co on sobie teraz myśli?
      Spojrzałam w stronę bufetu z alkoholem. Stał tam nie kto inny, jak tylko "pan mogę mieć każdą" wraz ze swoją partnerką. W ręce trzymał szklankę z mocnym trunkiem. Opróżniał ją, po czym na nowo napełniał.
      - To dziwne... - zaczął Diego, patrząc w tą samą stronę co ja. - Nigdy nie widziałem, żeby Jorge wypił więcej niż jednego drinka.
      Z rosnącym niepokojem obserwowałam poczynania mojego szefa.
      Mój przyjaciel coś do mnie mówił. Niby go słuchałam, ale co chwila zerkałam w stronę Blanco. Spostrzegłam jak Mercedes szepnęła coś do niego i roześmiawszy się głośno, zaprowadziła go po jemiołę. Tam upewniła się, że stoją dokładnie pod potężną gałęzią, budząc tym wesołość otaczających ich kolegów oraz potęgując przeszywający mnie ból. Jorge również się roześmiał - co nie zdarzało mu się w moim towarzystwie zbyt często - a potem chwycił ją w talii i przyciągnął do siebie. Pocałował ją tak namiętnie, że aż patrząc na nich dostałam wypieków. Marzyłam o tym, by podobnie jak ona znaleźć się w jego ramionach, ale wątpiłam, by kiedykolwiek miało to miejsce.
      Owszem znalazłam się w nich kilka razy - gdy na niego wpadłam, prawie upadając oraz kiedy przytulał mnie w tanim motelu. To jednak nie jest to samo.
      Kobieta którą obecnie całował, i tak bardzo atrakcyjna, miała na sobie jasnoróżową sukienkę, która bardziej odsłaniała niż zakrywała jej wdzięki. Obiektowi moich westchnień wyraźnie to nie przeszkadzało.
     Wstrzymując oddech patrzyłam, jak coraz mocniej przytula siostrę Diego'a i, nie przestając jej całować, z wdziękiem obraca ją jak w tańcu, zmuszając, żeby głęboko odgięła się od tyłu. Odwróciłam szybko wzrok, rumieniąc się pod wpływem własnych myśli. Nerwowo ścisnęłam szklankę soku pomarańczowego, którą miałam w ręce.
     Starałam się słuchać mojego przyjaciela, ale podświadomie cały czas rejestrowałam, co dzieje się z Blanoc i Mechi. Wiedziałam, że po pocałunku udali się na parkiet, a później podchodzili do wszystkich pracowników, czyniąc honory gospodarza wieczoru. Dopiero potem, kiedy atmosfera się rozluźniła, pod jemiołą zapanował spory ruch.
     Nie miałam już ochoty, by tańczyć, podziękowałam więc Diego oraz innym kolegom, którzy próbowali zaprosić mnie na parkiet. Uznałam, że kilka godzin, które tu spędziłam, w zupełności wystarczą i z czystym sumieniem mogę wrócić już do domu. Nie chciałam czekać, aż z powodu obojętności Jorge'a całkiem stracę humor.
     - Mógłbyś mnie odwieź do domu? - zapytała mojego partnera, ostawiając szklankę napoju.
     - Tylko powiem mojej siostrze, że już się zwijam - mówiąc to, podniósł rękę i dał jej znak, żeby do nas podeszła.
      Zjawiła się z Jorge'm u boku.
      - Jeszcze tu jesteś? - zapytał z drwiącym uśmieszkiem. - Myślałem, że już dawno poszłaś do domu.
      - Właśnie wychodzę - starałam się na niego nie patrzeć. Jego widok obejmującego Mercedes sprawiał mi przykrość - Poczekam na dworze - zwróciłam się do Diego'a.
      - Nie tak szybko - powstrzymał mnie Jorge - najpierw musimy pocałować się pod jemiołą - przypomniał, przeszywając mnie wzrokiem. Momentalnie zesztywniałam.
      - Darujmy sobie ten punkt programu - zarumieniłam się nerwowo.
      - Właśnie, że nie - odparł pozornie miłym tonem, lecz jego marsowa mina nie wróżyła nic dobrego.
      Zdecydowanym ruchem odsunął od siebie Mercedes i mnie objąwszy, pociągnął w stronę gałęzi zwisając z sufitu na szerokiej, aksamitnej wstędze.
      - Tym razem mi nie uciekniesz! - szepnął mi do ucha.
      Zanim zdążyłam zebrać myśli, powiedzieć coś czy zaprotestować, przygarnął mnie do siebie z całej siły i zaczął całować. Nie zamknął oczu, więc zdawało mi się, że czyta w mej duszy. Jedną ręką przytulał mnie do siebie drugą zaś delikatnie gładził mój policzek, muskając kciukiem kącik moich ust.
     Zaskoczyło mnie jak w miękkie w dotyku były jego wargi. Pomimo tego, iż pocałunek był nieco szorstki, sprawił mi tak wielką przyjemność, że poddałam się całkowicie jego magii i nie próbowałam się bronić. Westchnęłam, lekko je rozchylając, a wtedy jego język wtargnął pomiędzy nie i zanurzył się głębiej, liżąc i smakując mnie od środka długimi powolnymi ruchami.
     Dotąd żaden mężczyzna nie miał prawa podejść tak blisko. A Jorge'owi pozwoliłam całować się na oczach rozbawionych pracowników firmy. I zamiast się wyrywać, jak urzeczona wpatrywałam się w zimny blask jego niebieskich oczu.
________
Dobra macie 15 dzisiaj ;D
Jest 10 komentarzy, więc dodaję.
Mam nadzieję, że wam się podoba.
                                10 komentarzy = next

23 komentarze:

  1. o świetne :*

    mylife-tasia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja pierdziele, co za cudo <33
    Mmmm, Jorgito jaki pewny siebie xDD
    Czekam na next z niecierpliwością ;)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :) Pozdrawiam ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski !
    Martina tak się wystroiła i w ogóle :) Bal niby minął fajnie gdyby nie to, że Jorge całował się z Mechi :( Tini chciała już wracać do domu, ale Jorge zaciągnął ją pod jemiołę i pocałował. Przyglądali się im rozbawiani pracownicy? Czyżby to był tylko taki jego podstępek i Tini się na niego złapała :( Mam nadzieję, że nie, i że dla niego ten pocałunek tez coś zacznie znaczyc :D Czekam już na kolejny ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz <333
      To raczej nie podstęp ;D

      Usuń
  5. KOLEJNYYYY !!!
    Jula .

    OdpowiedzUsuń
  6. Woo Hoo
    Oni się pocałowali <333333
    Przecudny rozdział
    Masz naprawdę bogate słownictwo
    Zazdroszczę ci tego
    A i jak będziesz miała czas wpadnij do mnie

    http://przypadekczyprzeznaczenieleonetta.blogspot.com/
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezus Maria! xD
    chasam sobie po internetach, nudzi mi się, a tu wefcbisnk rozdział *O*
    I to takie cudo! *O*
    wiesz jak człowiekowi humor poprawić, prawda? :)
    Rozdział niesamowity!
    Poszła z Diego, całowała się z Jorgee *O*
    Ale że Mechi nie miała nic przeciwko? Pozytywne zaskoczenie by Marcela xp
    Mechi to wgl niech sobie Xabiego szuka, czy coś xD
    A Tinita/Jorge niech się zbliżają do siebie coraz to bardziej <3
    Mam nadzieję, że następny rozdział jeszcze w tym tygodniu <3
    Dla mnie *robi oczy kota ze Shreka* pliis :(

    Pozdrawiam :*

    Marcela :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Dobrze, następny będzie dla ciebie ;*
      Już go nawet napisałam ^^

      Usuń
  8. Super, super, super.! <3
    Awwww
    Tylko nie ogarniam.... Dlaczego on ją pocałował skoro jest z Mechi.?
    Mimo wszystko super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Wszystko się wyjaśni w następnym rozdziale :*

      Usuń
  9. *.*
    Boskie, przepraszam że nie komentuję ale nie myśl że nie czytam! Bo czytam aniołku <3 świetny rozdział, chcę więcej.
    A tak wgl. to przyjęłam twoje zamówienie czy mogę twój adres e-mail by mus się z tobą skontaktować? Przepraszam że z anonimka ale mam problemy z kompem i nie mogę pisać komentarzy z konta google dlatego też ich nie piszę, jak będę pisać to z anonima bardzo za to przepraszam.
    Czekam na maila. :)
    /Madzia D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Mój e-mail: kamilacammie@gmail.com ;*

      Usuń
  10. Boski dziewczyno!!!!
    Czekam na next :-)
    Nowa czytelniczka hihi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O jejku zgon *o*
    Dziś odkryłam twojego bloga i własnie skończyłam czytać.
    Zlituj się nade mną i dodaj następny rozdział!
    Jorge <3 Jorge <3 Jorge <3
    Według wszystkich on jest draniem, ale ja mam wrazenie, ze udawaniem kobieciarza próbuje maskować uczucia do Tinity.
    Jejku jak ty opisujesz emocje! Poprostu bajka!
    Nie wiele jest takich ludzi, którzy tak dobrze opisuje to co się z nami dzieje podczas zakochania.
    Ten pocałunek, taki namiętny, ale mam wrazenie, że pozbawiony uczucia...
    Jorge miał otwarte oczy i to niestety nie jest za fajne :p Kiedy zrobisz mi szczęśliwą i namiętną Jortini ?
    Życzę weny i zapraszam do mnie :* > ncleonyvilu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś ♥
      Już zaraz dodam ^^
      Dziękuję ♥
      Kiedy szczęśliwa i namiętna Jortini? No nie wiem ;D Za kilka rozdziałów może.

      Usuń
    2. Za długo. Pod następnym rozdziałem masz mi odpowiedzieć iż pojawią się szybciej xd
      Znowu mi ich będziesz psuła prawda ? :/ No dobra jakos to przeżyję, ale jak mam być szczera to gdy jej się ten pierwszy pocałunek przyśnił to się popłakałam :p
      Co ty ze mną do cholery jasnej zrobiłaś ? xd

      Usuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33