Serce wali mi jak młot. Nie umiem na niczym konkretnym skupić moich myśli. Po mojej głowie krąży wiele pytań, na które - jak można się domyślić - nie znam odpowiedzi. Dlaczego Jorge jest taki zmienny? Czy ja mu się w jakiś sposób podobam? Kim jest dla niego Mercedes, skoro nie kochanką? Co go przy niej trzyma? Do czego dojdzie w trakcie wyjazdu?
Winda zatrzymuje się na moim piętrze, wyrywając mnie z zastanawiania się nad odpowiedziami. Gdy drzwi się rozsuwają, opuszczam ją. Potykam się, ale na szczęście udaje mi się zachować równowagę.
W ekspresowym tempie docieram do drzwi mojego mieszkania, które znowu muszę opuścić. Przekręcam klucz w drzwiach i wchodzę do przytulnego miejsca. Szybkim krokiem ruszam do sypialni i po prostu rzucam się na łóżko.
Zamykam oczy i oddycham głęboko, próbując uspokoić moje rozszalałe myśli. Oczywiście nie udaje mi się to.
Żaden mężczyzna nie działa na mnie tak jak O N. Od razu nasuwa mi się pytanie dlaczego? Co on w sobie takiego ma, że nie mogę mu się oprzeć? To przez jego nieskazitelny i niezwykle pociągający wygląd? Zamożność? Dominujący sposób bycia? Nie potrafię siebie zrozumieć.
Oddycham głęboko. Przypomina mi się jego wymowne spojrzenie szmaragdowych oczu, który spoglądały pożądliwie na moje wargi. Masz coś co chętnie bym ukąsił. Co to miało być? Czy to w ogóle możliwe, by te słowa opuściły jego usta?
Po raz kolejny odtwarzam w głowie naszą rozmowę. Ogarnia mnie zażenowanie. Zbyt emocjonalnie na to wszystko reaguję. Rzeczywiście jest przystojny, pewny siebie, władczy - ale z drugiej strony niemiły, arogancki. I choć maniery ma nienaganne, jest pełen chłodu.
Po plecach przebiega mi dreszcz. Najgorsze jest to, że to mnie do niego przyciąga, nie da się z tym walczyć. Mogę jedynie spróbować to stłumić, nie zwracać na to, aż takiej uwagi.
Nie jestem w stanie normalnie myśleć. Próbuję się uspokoić i zebrać myśli. Podnoszę się do pozycji siedzącej. Potrząsam głową. To nie możliwe bym szybko pozbyła się go z mojego umysłu. Spoglądam na zegarek. Za kilka godzin powinien tu być. Pora się spakować.
***
Kiedy wyszłam przed budynek już tam stał. Jak zwykle jego widok sprawił, że moje serce zaczęło szybciej bić. Ma na sobie dżinsy, i T-shirt podkreślający twarde mięśnie. Tak, niezłe z niego ciacho... Ugh, o czym ja znowu myślę!
Podszedł do mnie i bez słowa, wziął ode mnie walizki, po czym włożył je do bagażnika. Tym razem nie wysilał się, by otworzyć przede mną drzwi. Po prostu usiadł na miejscu kierowcy.
Zrezygnowana, jak również zdenerwowana jego zachowaniem, sama sobie otworzyłam.
- Mercedes już czeka na lotnisku - odparł zdystansowanym tonem.
- A co z samochodem? - zapytałam.
- Ktoś go później odbierze.
Podczas jazdy moje myśli automatycznie uciekają ku nie mu. Ukradkiem przyglądam się jego twarzy. Mogłabym patrzeć na niego cały dzień... Teraz mogę to robić bez przeszkód, nie bojąc się, że mnie na tym przyłapie. Jest skoncentrowany na drodze. Kątem oka spoglądam na prędkościomierz. Odpowiednia prędkość. Nie jeździ w szaleńczym tempie, co mnie niezmiernie cieszy. Boję się ostrej jazdy. On jest doskonałym kierowcom.
Patrzę na jego profil, który wprawia mnie w zachwyt. Dopiero teraz zauważyłam, że jego włosy są wilgotne, pewnie dopiero co brał prysznic. Gdy na niego patrzę zasycha mi w ustach... jest tak nieziemsko przystojny. Chociaż określenie "przystojny" to zdecydowanie za mało - stanowi uosobienie męskiego, zapierającego dech w piersiach piękna.
Raz i drugi przeczesuje długimi, smukłymi palcami, nadal mokre i pozostające w lekkim nieładzie włosy. Chętnie ja bym to zrobiła. Ta myśl pojawia się nieproszona, nie po raz pierwszy zresztą, w mojej głowie i twarz zaczyna mi płonąć. Przygryzam wargę i wbijam wzrok w dłonie.
- O czym pani tak myśli - pyta.
Moje policzki na powrót przybierają szkarłatny odcień. Właśnie myślałam o tym, aby przeczesać palcami twoje włosy i zastanawiam się, czy byłyby tak miękkie w dotyku, na jakie wyglądają. Potrząsam głową.
- O podróży - kłamię. Głos mam cichy i lekko zachrypnięty.
- To dlatego się tak rumienisz?
Opuszczam głowę na dół onieśmielona.
- Nie opuszczaj głowy. Lubię widzieć pani twarz.
Zerkam na niego, a on posyła mi krzepiący, ale zarazem cierpki uśmiech. Miły Jorge powrócił. Zastanawia mnie tylko fakt dlaczego czasem mówi do mnie normalnie, a potem znowu zaczyna z tą panią.
- Dzięki temu mogę choć trochę się domyślać, w jakim kierunku zmierzają pani myśli - oświadcza, patrząc na drogę. Jego usta lekko drżą, jakby zaraz miały uformować się w uśmiechu. - Tajemnicza z ciebie kobieta, Martino - Jego głos jest ciepły i aksamitny niczym rozpuszczona gorąca czekolada...
Potrząsam głową, aby zebrać myśli. Moje serce kołacze jak szalone. Tajemnicza? Ja? Myślałam, że da się czytać ze mnie jak z otwartej księgi. A tu proszę...
- Nie ma we mnie nic tajemniczego.
- Jest pani bardzo zamknięta w sobie - mruczy.
Zdumiewające, że tak o mnie myśli. Moja twarz robi się coraz mocniej czerwona.
- Bardzo często się pani rumieni. Żałuję, że nie wiem, z jakiego powodu.
- Zawsze czyni pan tak osobiste uwagi? - moja śmiałość samą mnie zdumiewa.
- Jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz, ale mam nadzieję, że moje uwagi cię nie urażają.
- Nie - odpowiadam, co nie jest do końca zgodne z prawdą. Tym samym ucinam naszą rozmowę. Po niecałych dziesięciu minutach dojeżdżamy do lotniska. Samochód zaparkował we wschodniej części parkingu strzeżonego. Wysiadłam szybciej niż on. Nadal byłam speszona naszą rozmowę. Nie sądziłam, że przybierze ona taki charakter. Było nawet całkiem miło. Ale nie łudziłam się, że tak będzie zawsze. To jest Jorge. Nie sposób przewidzieć jak będzie się zachowywał za pięć minut.
Podeszłam do bagażnika, czekając aż go otworzy. Kiedy to zrobił, wyciągnęłam z niego swoje torby. Nie czekając, ruszyłam w stronę terminala. Przed wejściem ujrzałam Mercedes.
Ma na sobie pomarańczowy, krótki kombinezon ze srebrnym paskiem, jasny sweter, wysokie szpilki, żółtą torbę i białą bransoletę z koralików. Wygląda jak zwykle nieziemsko. W mojej białej, koronkowej koszulce i różowej rozkloszowanej spódniczce czuje się jak szara myszka.
Spoglądała na mnie z wyższością. Starałam się na nią nie patrzeć, co nie było trudne, ponieważ skupiłam swój wzrok na moim szefie.
Poprowadził nas na odprawę. Mieliśmy oddać swoje bagaże. Tam dostaliśmy również swoje bilety. Okazało się, że miałam siedzieć kilka rzędów za tą "sympatyczną" dwójką. Z jednej strony to dobrze. Nie będę musiała wsłuchiwać się w ich radosne świergotanie, zwane również flirtowaniem.
Z drugiej jednak miałam cichą nadzieję usiąść obok Jorge'a, ponieważ jego obecność dodawała mi otuchy. Mam nadzieję, że jakoś przeżyję ten lot.
_________W wasze ręce oddaje rozdział 19.
Mam nadzieję, że wam się podoba ^^
W następnym rozdziale dowiecie się jak Martina przeżyła ten lot ;D
I poznacie kolejne oblicze naszego Jorge :D
10 komentarzy = rozdział 20
Wrócę! Moje <3
OdpowiedzUsuńDobra, powracam! :D
UsuńNoo! Dlaczego nie ma Jortini się pytam? Hę?!
Dlaczego?! :((
Krótki komentarz :* Ale spadam na trening! Taak zimno ;;((
Rozdział cudowny ♥
Czekam na next :***
Xoxo♥
Dziękuję <3
UsuńNie ma, ale wkrótce będzie ^^
Trzeba się uzbroić w cierpliwość :D
Zajmuję! <3333
OdpowiedzUsuńCzekam ♥
UsuńAha! ;D I teraz wszystko robi się jasne <3
UsuńJorge to taka fioletowa wersja Grey’a *O* Hmmm… Taki detektyw ze mnie ^^
Ale rozdział to cudeńko kochanie <3 Taka perełka *O*
Martina myśli o Jorge ^^ Hmmmm….
Jakie ona ma fajne myśli <333 Nie ma się czego wstydzić ^^
A ja od razu… Niech mu powie:
- O chłopaku…
A on samochód zatrzymuje tak gwałtownie i patrzy na nią taki zszokowany.
- Masz chłopaka?!
Pyta dość zdzwiony, a ona się zaczyna śmiać.
- Nie mam chłopaka. Po prostu myślę o pewnym mężczyźnie.
Mówi i szeroko się uśmiecha, a Jorge rusza.
- A jaki on jest?
- Przystojny, wysportowany, inteligentny…
Wymienia Martina i widzi, że Jorge coraz bardziej się uśmiecha.
- Tak dla jasności. – Spogląda na niego. – To nie Ty.
I się uśmiecha, a Jorge’owi uśmiech schodzi z twarzy. No musiałaby skłamać xD
Tak wiem, że jestem głupia, ale tak już mam ^^
Tak ich rozmowa jedyna <3
Jorge taki miły <3
O co chodzi kurde z Mercedes?! ;o
I czemu martina siedzi tak daleko?! >_<
A ja wiem.. Będzie siedzieć obok jakiegoś przystojniaka <333
Proszę powiedz, że tak! Proszę *O*
I Jorge np. pójdzie do łazienki i jak będzie szedł lub wracał to to zobaczy i będzie zazdrosny ^^
Ale Martina się nie przejmie ;p
Tak, tak, tak! Martina musi mieć przystojniaka <3
I niech sobie jego numer weźmie ^^
Już się nie mogę doczekać nexcika <3
Za dobrze piszesz kochana… Za dobrze! ^^
Buziaki ;*
~Twoja sisterka <3
Nosz kurde! Chciałam, żeby to była niespodzianka. A ty musiałaś wszystko zepsuć ;D
UsuńSpotka przystojniaka ^^ O to mogę cię zapewnić :D
Z tym Greyem też racja, pod pewnymi względami. Ale na pewno nie ma aż takich upodobań jak on xD
Czy dobrze pisze? Nie... Może przeciętnie ;D
Kocham cię sister <3
Bo ja taka wyrocznia... -,- Znaczy się jasnowidz ^^
UsuńAaaaaaaaaaa <3 Będzie przystojniak ^^ Katarina już jest zaspokojona i zadowolona ;3
Tylko nie wiesz.. Niech on się jej choć TROSZKĘ spodoba... Choć troszkę <3 Proszę ^^
Bo tak to będzie zbyt sztucznie ;c
A skoro Jorge ją zostawił samą, to co... Nie może? Może ^^
Hhahahahah ;3 Nie no spoko... Tak trochę ;3 Wiesz w końcu Grey to jest osobowość - WOW! xD ;D
Ale co do Twojej przedostatniej linijki...
Kochanie weź mnie kurwa nie denerwuj! Bo jak się Katarinka wkurzy, to będzie źle >_<
Piszesz cudownie i nie chcę słyszeć sprzeciwu ;*
Kocham bardziej misiaczku <3
Wyrocznia, jasnowidz to chyba to samo ;D
UsuńSpodoba ^^ Nie martw się ;D
Przecież to, że podoba jej się Jorge, nie znaczy, że nie może z innym zaszaleć ;D
Pozdrawiam mamę i tatę
OdpowiedzUsuńHę? :D
UsuńNo nareszcie pokazują mi się komentarze! xD
UsuńZ pięć razy pisałam "zajęte", wygłupiłam się i się dodało x.x
Ale nie zwracaj na to uwagi...
Ale pozdrawiam Cb, nie rodziców... :D
Rozdział boski <33
Z ogrooooomnym opóźnieniem sto lat, ale coś mi komentarze nie chciały się dodawać. Tak jest na prawie każdym blogu :_:
Nie ważne...
Dlaczego Jorge wepchnął w tą podróż tą Mercedes! :-:
On ma się na Tini lampić ;-;
Przejdę się tam, oj przejdę :p
No nie wierzę, On się uśmiecha! :O
Koniec świata ;o
No nic, nie przedłużam.
Czekam na 20 ♥
I POZDRAWIAM CIEBIE! :D
Buziaki ;**
:D Dziękuję ♥
UsuńTeż nie wiem po co tam Mercedes wysyłam :D
Ale z nią będzie pewna zabawna sytuacja ^^
Buziaki :***
Świetny! Mam nadzieję, że następny będzie szybko :)
OdpowiedzUsuńPostaram się :*
Usuńświetny rozdział ! czekam na nexta
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
UsuńNo hej <3
OdpowiedzUsuńTrochę mnie nie było ale przepraszam: (
Jorge dalej jakiś taki dziwny; /
Tini :(
Jak zawsze boski rozdział. ❤❤
Pozdrawiam i kocham; *
Dziękuję <33
UsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńWiesz nad czym zawsze zastanawiam się czytając twoje dzieła? No nie wiesz ale ja ci powiem, mianowicie zastanawiam się nad tym jak można mieć taki talent jak ty? Nigdy nie mogę tego zrozumieć ;) Masz cudowny styl pisania i tak ciekawe pomysły że ja po prostu nie wiem xD Twój blog należy do jednych z moich ulubionych bo jak najbardziej na to zasłużył :D Koniec już, powróćmy do rozdziału bo trochę się zagalopowalam ;)
Nie ma co tu dużo mówić jak zawsze genialny i niczego mu nie brakuje :) Violetta tak się zakochała w Verdasie ach :D O jakie myśli o nim ma i nawet zauważyła że ma mokre włosy haha ;) Taką fajną rozmowe prowadzili w samochodzie no ale to na pewno wiecznie nie potrwa bo w końcu on szybko zmienia chumorki :( Mercedes jak zawsze się odstroiła. No i Violetta musi siedzieć sama, znaczy wi sumie z kimś nieznajomym :( Mam nadzieje że lot jako tako się uda i będzie dobrze ;* Bardzo mnie ciekawi co będzie na tym wyjeździe ale niestety muszę czekać ;( Nic na to nie poradzę :( To czekam na ten kolejny boski rozdział ;*
Kocham Cię <333
Bardzo Ci dziękuję <33
UsuńTwój komentarz wiele dla mnie znaczy. Miło czytać takie rzeczy :3
Będzie dobrze :)
Ja też kocham <3
Boski kochana <3 Czekam z niecierpliwością na next tej super historii, która z każdym rozdziałem wciąga mnie jeszcze bardziej <3 Zapraszam do mnie : http://nawiedzonemolo.blogspot.com/ i http:??duszaduszypotrzebna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńPostaram się wpaść ^^
Kurczę. Jakiś problem masz tu z komentowaniem xD Piszę na oko bo nie widać tekstu..... :(
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny! *-* Kurczę, León taki zmienny. Mam nadzieję, że coś się wydarzy na tym wyjeździe ^^ (wiem, że nie :()
MATKO NIE WIDZĘ CO PISZĘ XD WIĘC Z GÓRY SORKI ZA BŁĘDY I WGL XDDDDD
Po co tam Mechi? ;_; Luv ją ale ona tam tylko przeszkadza :D
jezu xd POPEŁNIŁAM JUŻ PEWNIE MILION BŁĘDÓW
KURDE XD włacz plz w ustawieniach, żeby wchodził tryb komórkowy ;;;;;;
Nie dam rady tak pisać :D Nie widząć co piszę o.o Albo napisz do mnie na gadu xD Numer jest na moim blogu po prawej :D
CUDOWNY ROZDZIAŁ :****:*:*:*
POZDRAWIAM :*
Marcela, która nic nie widzi -.-
NAJGŁUPSZY KOMENTARZ EVER.
Wiesz, że nie? A tu cie zaskoczę :D bo ten wyjazd zmieni relacje między nimi na... Intymniejszą? Chociaż nie wiem czy tak to można nazwać :D
UsuńJuz naprawiłam wersje na komórki, teraz powinno być ok :)
Błędów nie ma :D
Dziękuję <3
Wtrącę się jeźli chodzi o widoczność tego co piszemy :p
UsuńTo nie tylko na komórkach ;-;
Chociaż teraz w odpowiedzi widać dobrze ;)
Tak ja wiem, już napisałam do dziewczyny, która robiła mi szablon ;)
UsuńCudo! Jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńNie no zazdroszczę talentu :D
Ja już chcę wiedzieć co się wydarzy w samolocie <3
Nie potrafię czekać hehe
Weny! :*
mdkavls
Dziękuję <3
UsuńNastępny , ale szybkoo :D
OdpowiedzUsuń