Rozdział dedykuję Martinie Comello ♥
Gdy winda zatrzymała się w podziemnym garażu, Jorge poprowadził mnie w stronę czarnego samochodu. Sportowy wóz był stylowy i na pewno bardzo drogi. Nigdy wcześniej go nie widziałam.
Byłam ciekawa ile samochodów jeszcze posiadał. Możliwe, że większość aut, które się tutaj znajdują, należy do niego.
- Ładny samochód - rzuciłam ze szczerym podziwem.
Zerknął na mnie i uśmiechnął się szeroko.
- Wiem.
Uwielbiam go w takim wydaniu. Słodki i beztroski. Odkąd go poznałam, zdarzyło się to zaledwie kilka razy. Był taki podekscytowany. Chłopcy i te ich zabawki. Przewróciłam oczami, ale nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu.
Samochód wydał dźwięk i rozbłysnął światłami, gdy Jorge nacisnął jeden z guzików na pilocie. Natychmiast otworzył przede mną drzwi ze strony pasażera. Wsiadłam do środka i zapięłam pas.
Natomiast mężczyzna obszedł pojazd, po czym ze swobodnym wdziękiem i elegancją usiadł obok mnie.
- Możemy opuścić dach jeśli chcesz - pokiwałam głową. - W schowku powinny być jakieś bejsbolówki i jedna para okularów przeciwsłonecznych.
Jorge przekręcił kluczyk i nacisnął przycisk, dzięki któremu dach zaczął się otwierać. Sięgnęłam do schowka i wyjęłam czapki. Podałam mu jedną, a on ją założył. Zrobiłam to samo, po czym założyłam jeszcze ciemne okulary.
W końcu szatyn wyjechał z miejsca parkingowego, jadąc w górę po krętej rampie, gdzie zatrzymał się przed szlabanem. Chwilę później jechaliśmy po ulicach Buenos Aires.
Ruch był niewielki jak na tą godzinę. Moje włosy targał wiatr, tworzony przez prędkość samochodu. Ludzie, obok których przejeżdżaliśmy, wpatrywali się w nas.
Przez chwilę myślałam, że chodzi im o mnie. Zastanawiali się co taka kobieta jak ja, robi z mężczyzną pokroju Jorge. Znali go. W Buenos Aires nie było osoby, która by o nim nie słyszała. Głowili się nad moją tożsamością: Może nowa kochanka? Pewnie leci tylko na jego pieniądze i pozycję.
Ale w końcu zdałam sobie sprawę, że patrzą tylko na samochód.
Nareszcie dotarliśmy do restauracji, znajdującej się na obrzeżach miasta. Mój chłopak zostawił swoją zabawkę na parkingu obok.
Mój chłopak. Te dwa słowa sprawiają mi ogromną radość. Jorge jest mój. Na tę myśl przez moje ciało przebiegł dreszcz. Ten najprzystojniejszy mężczyzna w kraju, a może nawet i na ziemi należy do mnie. Tylko do mnie.
Weszliśmy do środka. Rozglądnęłam się dookoła. Panował tu niewielki przepych. Jorge powiedział mi, że knajpka została niedawno otwarta, ale jedzenie mają naprawdę niezłe.
Wnętrze nie było duże, ale posiadało swój niezwykły urok. Słońce wpadało do środka przez wielkie okna sięgając od podłogi, aż po sam sufit. W powietrzy unosił się zapach jedzenia, który był tak niesamowity, że mój apetyt wzrósł jeszcze bardziej.
Mężczyzna pociągnął mnie w stronę wolnego stolika, który znajdował się w najodleglejszym kącie sali. Gdy tylko usiedliśmy, podszedł do nas kelner, wręczył MENU i od razu przyjął zamówienie na napoje. Jorge wziął dla nas jakieś wino. Mężczyzna w białej koszuli, czarnej kamizelce, spodniach i muszce zapisał coś w notatniku, po czym odszedł w stronę baru.
Otworzyłam kartę i zaczęłam przeglądać listę potraw.
- Na co masz ochotę - zapytałam, nie mogąc się na nic zdecydować.
- Tego na co mam ochotę nie ma niestety w karcie - oznajmił, uśmiechając się filuternie i patrząc prosto w moje oczy.
Poczułam ciepło napływające do moich policzków. Jego uśmiech robił ze mną szalone rzeczy, a głęboki ton jego głosu jeszcze bardziej potęgował moje odczucia.
Kelner wrócił z butelką wina i dwoma kieliszkami. Rozlał trunek, a następnie odłożył flaszkę na stół. Od razu upijałam łyk.
- Są już państwo gotowi?
- Nie do końca - oznajmia Jorge. - Co by nam pan polecił?
- Dzisiejszym daniem dnia są ostrygi - odpowiedział grzecznie, kątem oka przyglądając się mojej twarzy.
- W takim razie poprosimy dwie porcje.
Ostrygi? Przełknęłam ślinę. Nigdy ich nie jadłam. Szczerze mówiąc, nie byłam fanką tego typu owoców morza. Wszystkie ośmiornice, krewetki i ostrygi napawały mnie obrzydzeniem. Nie wiem jak zdołam coś takiego przełknąć. Upijał kolejny łyk wina.
Pracownik restauracji odszedł, by po niespełna kilku minutach wrócić ponownie, lecz tym razem z naszymi daniami.
- Smacznego.
Spojrzałam niepewnie na swój talerz. Leżało na nim kilka ostryg. Chciałam jednej spróbować, ale nie wiedziałam nawet jak się do tego zabrać.
- Lubisz ostrygi? - pyta miękko Jorge.
- Nigdy ich nie jadłam - odpowiedziałam cicho, przygryzając dolną wargę.
- Naprawdę? - potakuję. - Cóż. Pokażę ci jak się je powinno jeść - sięgnął po jedną i wycisnął na nią nieco cytryny. - Musisz tylko przechylić i połknąć. To nic trudnego - uśmiechnął się szeroko, a potem podniósł ją do ust.
Zachęcił mnie, abym spróbowała. Wzięłam do ręki jedną z ostryg. Podobnie jak on, wycisnęłam na nią kwaśny owoc, podniosłam do ust i przechyliłam. Ześlizgnęła mi się do gardła, pozostawiając po sobie słonawy posmak morza zmieszany z cierpką cytryną. Oblizałam wargi.
- Nie jest aż taka zła jak sądziłam - szatyn wybuchnął śmiechem.
Sięgnęłam po kolejną. Chyba je polubię.
Patrzyłam jak zjadał swoją porcję. W ekspresowym tempie zjadł wszystkie swoje ostrygi. Zapytał czy może kilka moich. Zgodziłam się.
Ależ ona ma apetyt. Chociaż jego fantastyczna sylwetka na to nie wskazuje. Musi więc sporo ćwiczyć.
W myślach wybiegłam do wspomnienia poranka przed świętami, gdy weszłam do jego kuchni, zastając go w samych spodniach od piżamy, które zwisały niebezpiecznie nisko. Strasznie mnie to rozpraszało.
Poprawiłam się na krześle. Mężczyzna podniósł na mnie wzrok, a ja mimowolnie oblałam się rumieńcem.
- O czym myślisz?
Moje policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone, na co on uśmiechnął się szelmowsko. Intensywność jego spojrzenia zapierała mi dech w piersiach.
- O tym jaki jesteś wspaniały.
Miał coś powiedzieć, gdy zadzwonił jego telefon. Sięgnął do kieszeni, wyjął go i przyłożył sobie do ucha.
- Słucham - rzucił.
Po usłyszeniu pierwszych słów swojego rozmówcy, wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił. Ciepło w jego oczach zniknęło. Ponownie przyjął swoją spiętą postawę. Jego maska powróciła, ale w groźniejszym wydaniu.
Wyglądał na prawdę złowrogo. Poczułam się nieswojo i niezwykle nie na miejscu. Po jednym zerknięciu na mnie udał się w stronę drzwi. Zastanawiałam się co lub kto mógł wywołać tą nagłą zmianę.
Wrócił chwilę później. Na mój widok jego spojrzenie od razu łagodnieje. Gestem przywołuje kelnera i prosi go o rachunek. Uregulowawszy go, wstaje i wyciąga w moją stronę rękę.
- Chodź.
Ujęłam jego dłoń. Podążyliśmy w stronę wyjścia z restauracji. Wsiedliśmy do samochodu. Po odpaleniu silnika, wyjechaliśmy na ulicę. Po chwili zorientowałam się, że nie jest to droga do apartamentu Jorge'a, ale do mojego mieszkania.
________
Przepraszam, że nie dodałam rozdziału w niedzielę ;(
Ale nie miałam nawet siły, żeby go napisać ;(
Mam nadzieję, że coś podobnego już się więcej nie powtórzy ;D
Dziękuję za wszystkie wasze komentarze ♥
Są dla mnie najlepszą motywacją ♥
Sheila ♥
OdpowiedzUsuńPhi. Jest 22:01, miałaś mi wpierdzielić dopóki nie będzie komentarza i co? Śliczna taki dobry człowieczek. ^^
UsuńNa sam początek przepraszam cię ;_;
Komentuję kurde po tygodniu. Ale to jestem ja, tego się nie ogarnie xD
I tak Ci zazdroszczę. Byłaś już na Greyu! xD
Ale na szczęście szczegóły już znam c: Za co bardzo Ci dziękuję :*
I oczekuj długiej wiadomości w niedzielę. xD (Uprzedzam publicznie)
Przechodząc do rozdziału XD *w końcu*
Jak zwykle perełga ♥
Ale czego tu się spodziewać?! :D -.-
Ogólnie, wszystko zaczynało się jak najlepiej... A tu.. BUM!
Co się stanęło z Blanco? ;o
Ktoś zadzwonił i się wkurzył.
Dlaczego mam wrażenie, że wiem kto to?
Ale co z tego. Zatrzymam to dla siebie :D Zobaczymy czy się sprawdzi.
I wiezie ją do niej? ;_;
Biedna Tinka ;_;
Na jej miejscu też wolałabym jechać do niego. Choćby nie wiem co ;/
Ciekawe o co w tym wszystkim chodzi.
Bardzo ciekawe :///
Ale cóż zrobić?
Mam nadzieję że jutro/w niedzielę rozdział ♥
Nie mogę się doczekać *o*
I zgadnij, kto zaczął ferie. No zgadnij. Nie krępuj się.
TAK.
JA! ♥
(jaranie się jeszcze mi nie przeszło.)
Chcę już next.
I napisałam taki beznadziejny komentarz.
Po raz kolejny przepraszam ;_;
I ślicznie dziękuję za zajęcie miejsca *o*
Uwielbiam być tutaj pierwsza. ^^
Taka przyjemność. *rumieni się*
Dzięki ;*
Do następnej notki,
Całuję,
Sheila :*
Katarina ♥
OdpowiedzUsuńWerkaaa Blanco ♥
OdpowiedzUsuńJako, że nie poszłam do szkoły ^^
Usuńskorzystam z okazji i skomentuję <3, żebym nie zapomniała! xpp
Ojoj, na początku dziękuję za miejscówkę słonko:*
Dobrze, że zajrzałam na bloggera i oo! Śliczna dodała rozdział, trzeba lecieć czytać^^ <3
Rozdział Boski <333
Ojj, Jorge uczy jeść Tinkę ostrygi ^^ <333 Tag jak w Grey'u <3 (podobnie xd)
Cóż dobrze, że Jortini jest razem♥♥ - Everybody dance now! xDD
Tylko cóż...Ciekawe ile Jorguś wytrzyma zanim przeleci Tinii xdddd ^^
Mam nadzieję, że szybko <3
Właśnie coś długo nie było rozdziału, ale dobrze że w końcu dodałaś :>>
wyczekiwałam go <33, a ty też nie w szkole? xDD Czy ferie masz? :D
+Też mam tak czasami, że nie mam siły napisać ;-; :(
Czekam na next i pozdrawiam:* Kocham Cię <3333
Ps. Jedziesz na 50TG? <333 *-* ♥
Dziękuję za komentarz ♥
UsuńFerie mam ^^
I oczywiście, że jadę na Greya <3
Lucy ♥
OdpowiedzUsuńAch...
UsuńWspaniały rozdział <3
Jorge i Martina razem
Wspaniale :D
Ciekawe czy ostrygi smakują tak samo jak mówi Martina ^^
Zawsze chciałam ich spróbować i zrobię to :)
Ale o czym ja mówię
I po cholerę Jorge wziął ze sobę ten głupi telefon?!
Mógł go zostawić czy coś i dalej by było okej
Ale nie...
Dlaczego szatyn skierował się do domu dziewczyny, a nie do swojego mieszkania?
Kto dzwonił do chłopaka?
Co on kombinuje?
Nikt tego nie wiem z wyjątkiem ciebie
I mam ogromną nadzieję, że wyjawisz te sekrety w następnym rozdziale, które będzie tak samo fantastyczny jak ten o to na górze ^^
Nie mogę się doczekać nexta
Pozdrawiam
Lucyy
PS: Dziękuję za zjęcie miejsca :****
Kocham cię ;))))) *-*
Mam pytanie to miejsce to nie dla mła przypadkiem ?? Ps Wróce <3
UsuńNo dla ciebie :P
UsuńCzekam :*
Haj Gerl
UsuńWchodzę jak codziennie pacze i rozdział
Leon troche dla swojej grilfriend troche.oschły
Aaaaa kto wkurzył Jorge
Czemu on nie w pracy
Rozdział super I Love
Kocham Błagam Niech Jorge będzie bardziej romantiko niż pan mroczny.
I Love <3<3<3<3
Lucy
Ps Fenk za zajęcie
Boski :) czekam na next :)
OdpowiedzUsuńmoje
OdpowiedzUsuńHejson <3
UsuńEj wql to chyba się na Ciebie obrażę, czemu mi nie zajęłaś miejsca? Ja też chcę :c Foch na pięć minut xd
Nie no, nie moge sie gniewać <3
Na śliczną? Przecież ona jest taka kochana, no nie można! :3
Skarbie, rozdział genialny!
Jorge dotrzymał słowa i zabrał Tini do restauracji ooo <3
Tak jak w 50tG, uczył Tini jak jeść ostrygi :D Tam też coś było z tymi ostrygami, że Ana nie umiała jeść :3
A potem jej smakowały tak jak Tini.
Swoją drogą ja też nigdy ich nie jadłam :( Też chce żeby mnie taki przystojniak nauczył haha <3
Tinka wspomina Jorge w zwisających dresach - za bardzo zwisających haha <3
Kto mu tak popsuł humor? Aż tak bardzo że już chce ją zawieźć do domu? Nie przypieczętują tego wspaniałego dnia, no wiesz.. nocą? haha :D Kurcze, ciekawe.
Mi się zdaje czy Jorge jechał samochodem po alkoholu? Bo pili wino.. Uuu.. Niegrzecznie :D
Jeszcze mi sie trzyma ta radość od poprzedniego rozdziału i pamiętam tą reakcję Jorge na to co Tini mu powiedziała <3 To było takie awww *.* I do tego teraz doszedł siedemdziesiąty dziewiąty odcinek Violetty i te besa leonett, fedemiły i diescesci <3 Coś pięknego <3
Tylko szkoda że Parotta pogodził leonettę i fedemiłę tak naprawdę dopiero teraz xd I jeszcze jedno - rano dostałam bilety na 50tg :D Tak sie jaram :D
Ooo, ja też mam ferie <3
Rozumiem Cię, ja też czasami mam takie dni, że nie chce mi sie pisać i w ogóle xd
No to co? Do następnego u Ciebie lub u mnie :D
Czekam z niecierpliwością na nexta :* Buziaki <3
Kocham ♥
Rosalie ♚
Cieszę się, że nie masz focha ;*
UsuńNastępnym razem zajmę ♥
Ostrygi i Grey ;D
Ale nie brałam tego z 50TG, żeby nie było :P
Po prostu przypomniało mi się jak byłam na wakacjach i mama chciała skosztować ostrygi, a ja nie byłam do tego przekonana i coś tam mówiłam jej, że ona nawet nie wie jak się to je, co będzie jeśli się zatruje itd ;D I tak jakoś wyszło, że je wykorzystałam.
Ja też kocham ♥
Okej :D Liczę na to :D
Usuńhaha ciekawe czy moja jadła xd
Też by pewnie nie wiedziała ja się je je xd
♥♡♥♡♥
moje
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńOh, Jorge, Jorge...
Dlaczego ty tak zmieniasz nastrój? o.O
Czyzby Kimberly zadzwoniła? ;o
No nic...
Mam nadzijeję, że to wyjaśnisz choć trochę :)
Czekam na nexta :3
Wrócę ;*
OdpowiedzUsuńWspaniały ;)
OdpowiedzUsuńRestauracja, ostrygi, szaleńczo xd
Telefon, zły humor :/
Kierunek - dom Tini. Czm?
#Aries
moje :) ]
OdpowiedzUsuńzapomiałaś o mnie :((
Przepraszam ;((
UsuńWybacz mi :(
Następnym razem tobie zajmę jako pierwszej ♥
nie muszę być pierwsza, wystarczy że zajmiesz <3
Usuńale wybaczam <3
wspaniały rozdział <3
Ostrygi xd jadłam na wakacjach, ale jakoś dziwacznie haha XD
kto zadzwonił do Jorge?
błagam tylko nie jakaś dziunia :/
Dobrze, że przynajmniej jest z nim Vilu :))
i TY jedziesz na Grea! OMG!
Kurde, tutaj w najbliższym ode mnie kinie wyświetlają to dopiero od 27 lutego ;//
Jezuuu :(
ale ja chce już jechać! :((
w e ź m n i e z e s o b ą , p l e a s e : ( ( (
<3
czekam na kolejne Twoje cudo <3
#Motylekkk <3
Oczywiście Twój <3
:3 <3
Moje!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że poprzednio nie wróciłam, ale cieszę się feriami.
OdpowiedzUsuńWięc dzisiaj króciutko.
Jak zawsze uważam rozdział za arcydzieło.
Rozwalił mnie fragment, w którym Tini myślała o "wspaniałości" Jorge <3
Mam nadzieję, że następny rozdział już niedługo.
Weny, kochana! >3
Zajmuję!
OdpowiedzUsuńCzeeeeesio! ;*
UsuńZacznę od tego że...
Piszę ten kom po raz trzeci.
*dziękuję mojemu 'kochanemu' telefonikowi który na początku się rozładował a później strona się wyłączyła. Dzięki*
¤♥¤
Dziękuję bardzo, Bardzo, bardzo za dedykacje tego super rozdziału.
¤♥¤
-Było tak romantycznie. No właśnie- było.
Czemu wszystko zawsze się musi spiepszyć? To nie fair.
-Ostrygi? Bleee... Jak Tini mogła to zjeść? Faceci to rozumiem bo oni to wszystko zjedzą w nieważne jakiej ilości. Ale ty? Bleee...
Ja miałam okazję to zjeść ale tego nie zrobiłam, bo jak na to patrzyłam to przypominały mi się takie małże z jeziora jak z kuzynką zbierałyśmy. Masakra.
- Kto wkurzył Jorge? Chodź bo musze Cię zabić. :D
- J wiezie M do jej domu? Czyli coś się stało. :/
-Samochody rozmaitej marki← typowy facet. ;D
¤♥¤
Czekam na nexta kochana ;*
Kocham,
#Selfiak♥
¤♥¤
Zapraszam: chce-ukryc-prawde-leonetta.blogspot.com
¤♥¤
Jeszcze raz dziękuję :)
W końcu rozdział jest ! :D :D
OdpowiedzUsuńCudowny jak zwykle♥
Czo ten Jorge ? Ciekawe co mogłoby tak go rozwścieczyć ? :)
Mam nadzieje zer dowiemy sie w kolejnym rozdziale <3 :D !!!
Haha Tinka i ostrygi xD <3 Uwielbiam ten moment. W sumie tez nigdy nie jadłam ostryg.
Miałam okazje skosztować krewetek i sushi, na to pierwsze sie nie zgodziłam ale to drugie jak najbardziej :D ! Nic nadzwyczajnego ... :p.
Nie mogę sie doczekac kolejnego rozdziału !: )
Cium♥
Witaj ;*
OdpowiedzUsuńMój komentarz nie będzie zbyt kreatywny. Mam ogromnie dużo zaległości ;)
Rozdział perfekcyjny, jak zawsze ♥ Nie ma do czego się przyczepić, haha ;*
Martina i Jorge, uwielbiam ich *.*
Ciekawe kto zadzwonił do Blanco? Musiał ten telefon przerwać taki romantyczny nastrój? ;*
hehe Tini uczy się jeść ostrygi xd Ciekawe jak smakują? Ja chyba bym nie mogła tego przełknąć ;d
Z niecierpliwością czekam na kolejny wspaniały rozdział ;*
Pozdrawiam,
Rachel ;*
Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno, ale mam ferie i wyjechałam i nie miałam dostępu do laptopa, a na telefonie nie chciałam pisać komentarzy bo by mi się znudziło, a ja mam tyle blogów do nadrobienia O.O Będę siedziała i czytała xD
Wracając do rozdziału to jak zawsze wspaniały jak dla mnie :D
Pojechali do restauracji i to jeszcze taki, wypasionym samochodem ;) Ooo jak on to fajnie powiedział, że na to na co ma ochotę nie ma tego w karcie <3 Hehe ostrygi, a ona nie umie ich jeść haha ;D No, ale Leoś ją nauczył i nawet jej smakowały :) Ciekawi mnie z kim rozmawiał i na pewno nie tylko mnie. Stał się znowu tamtym Leonem, ale jak na nią spojrzał od razu złagodniał :3 Jadą do niej, a nie do niego, a to już jakaś nowość :) Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
Wspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że są razem :D
Haha ostrygi; nie jestem pewna czy bym je zjadła, mam podobne zdanie jak Martina na początku xD
Ciekawe kto dzwonił do Jorge, że go tak ten telefon wyprowadził z równowagi ;>
Blanco jak widać wpadł na jakiś pomysł po koniec rozdziału, a ja mam pewne podejrzenia ^^
Czekam na następny i pozdrawiam ;*
Zajebisty <3
OdpowiedzUsuń