1.04.2015

Capitulo 39

Rozdział dedykuję wszystkim czytelnikom ♥    

     - Nie trudno było przegapić taką firmę jaką jest Blanco Inc - odparł, uśmiechając się do mnie szeroko.
      Już miałam coś powiedzieć, kiedy zobaczyłam jak Jorge wychodzi z łazienki. Brew mężczyzny drgnęła lekko ku górze w niemym zapytaniu. Podchodząc bliżej, zmarszczył swoje idealne brwi, przez co na jego czole pojawiła się pojedyncza zmarszczka, która jedynie dodawała mu uroku.
      Zmierzyłam jego spiętą twarz, rzucając okiem na zaciskające się wargi, by po chwili zatrzymać się na jego błękitnych oczach, w których jeszcze kilka chwil temu było pełno niesamowitych iskierek. Teraz nie byłam w stanie z nich nic odczytać.
     - Galan - ton jego głosu był tak chłodny, że przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz. 
     - Blanco - rzucił Clement, nie spuszczając ze mnie swoich ciemnych tęczówek. 
     Natomiast ja patrzyłam cały czas na mojego chłopaka. Byłam pewna, że jest chorobliwie zazdrosny.
     - Co cię sprowadza do mojego biura?
     - Chciałem zaprosić Martinę na lunch - szatyn prychnął kpiąco, jeszcze mocniej napinając mięśnie twarzy.
     - Co odpowiedziała?
     - Jeszcze nic, ale skoro ty też tu jesteś to może wybralibyśmy się w trójkę? - zamarłam. To nie był dobry pomysł. To był cholernie zły pomysł.                
     - Chyba nic z tego nie będzie. Już umówiłam się z przyjaciółką - skłamałam. Dla uwiarygodnienia moich słów podniosłam się z siedzenia i wzięłam torebkę do ręki z zamiarem wyjścia. 
     - Szkoda. To może innym razem. Będziemy w kontakcie - mrugnął do mnie i obrócił się w stronę wyjścia. 
     - Zapomniałbym - odezwał się, ponownie się odwracając. - W piątek szykuje się bankiet. Mam nadzieję, że przyjdziesz - uśmiechnął się, ukazując dołeczki.
     - Jasne - zgodziłam się. 
     - Tak, przyjdziemy - potwierdził Jorge, dosadnie akcentując ostatnią sylabę. 
     - Oto zaproszenie - odsłonił poły marynarki i wyciągnął z niej białą kopertę.
     Wyciągnął rękę w moją stroną, jednak mój szef zdążył mnie uprzedzić. Chwycił delikatny papier i pospiesznie go schował.
      - To do zobaczenia - mruknął Clement i wszedł do windy. 
      Kąciki moich ust uniosły się do góry i ułożyły w delikatnym uśmiechu, który po chwili zniknął. A wszystko to na dźwięk nieprzyjaznego tonu szatyna.
      - Ty go tu zaprosiłaś? - burknął, gdy tylko drzwi windy się zamknęły.
      Jego twarz wyrażała nieopisaną wściekłość, a ciemne oczy przypominały groźnego drapieżnika, gotowego w każdej chwili rzucić się na swoją ofiarę. Pierwszy raz miałam okazję widzieć go w takim stanie. Byłam przerażona. 
     - Słucham? - krzyknęłam, gwałtownie wciągając powietrze.
     - Jesteśmy razem, a ty chcesz spotykać się z kimś innym, kogo nawet nie znasz! - warknął dziko w moją stronę. 
     Szpilka po szpilce nakłuwała moje serce, które bezgłośnie krzyczało "Dość!". Krew w moich żyłach zaczęła krążyć dwa razy szybciej, a nierównomierny oddech powodował jeszcze większy ból w klatce piersiowej. Czułam się jakby świat chwilowo zatrzymał się w miejscu. Jak on mógł tak w ogóle pomyśleć? 
     - Nie zrobiłam tego, a teraz wybacz, jestem umówiona - odparłam i przeszłam obok niego, kierując wzrok w przeciwną stronę. 
     Podeszłam do miejsca, w którym chwilę temu zniknął Clement i przycisnęłam strzałkę w dół. 
     - Martina! - powiedział, nie ruszając się z miejsca. 
     W tym momencie drzwi się otwarły. Zanim jednak weszłam do windy, zerknęłam jeszcze szybko za siebie. Jorge stał nieruchomo w tym samym miejsce z dłońmi zaciśniętymi w pięści,a jego wzrok boleśnie przewiercał miejsce, w którym jeszcze kilka minut temu się znajdowałam. Pokręciłam bezsilnie głową i zjechałam na parter. 

***

    Czułam tylko jak moje moje serce przeszywa tysiące sztyletów, łamiąc je na pojedyncze części. Oddech ugrzązł mi gdzieś w gardle. Jestem pewna, że powiększone źrenice i otworzone szeroko usta mówiły same za siebie - nie dowierzałam. Nie wierzyłam, że mógł się tak do mnie odezwać. Byłam jednocześnie zraniona i wściekła. 
    Szłam chodnikiem, a ciepły wiatr rozwiewał moje włosy i delikatnie muskał wrażliwą skórę. Potrzebowałam tego, musiałam ochłonąć. Nie potrafiłam myśleć trzeźwo.
     Weszłam do niewielkiego włoskiego bistro, które znajdowało się na końcu ulicy i usiadłam przy stoliku. 
     Zamówiłam sobie wino, widniejące na pierwszej pozycji w karcie i małą pizzę Margaritę. Miałam nadzieję, że napój i posiłek uspokoją moje rozdygotane nerwy i dzięki temu będę w stanie nad wszystkim zapanować jak należy.
     Kiedy kelner powrócił z moim winem, wychyliłam pół kieliszka, właściwie nie czując jego smaku. Czy Clement musiał wrócić akurat teraz? Co go w ogóle sprowadziło do Buenos Aires? Interesy? A może to całkowicie coś innego.
     Nie zdążyłam się nad tym głębiej zastanowić, ponieważ nadeszło moje zamówienie. Próbowałam zmusić się do jedzenia. Wszystko smakowało jak styropian, więc tylko grzebałam widelcem w talerzu. 
     Przyciągnęłam krzesło, na które odłożyłam torebkę i wygrzebałam z niej smartphone'a z zamiarem sprawdzenia godziny. Jednak coś innego przykuło moją uwagę, a mianowicie pełno SMS-ów i nieodebranych połączeń od Jorge'a. Prychnęłam. Teraz się o mnie martwi. 
     Wyczyściłam listę i wrzuciłam telefon z powrotem do torby. Byłam zła, bardzo zła. Instynktownie zacisnęłam dłonie w pięści. Miałam ochotę coś zniszczyć. Nie panowałam nad moim gniewem. 
     Z całej siły uderzyłam pięścią w szklany stolik, który roztrzaskał się na drobne kawałeczki. Dookoła leżało mnóstwo odłamków, a moja dłoń jak i cały posiłek był zakrwawiony, ale nie przejęłam się tym specjalnie.
     - Co tu się dzieje? - zapytała poirytowana kelnerka, który jak tylko usłyszała dźwięk tłuczonego szkła do mnie podbiegła. 
     Dziewczyna miała blond włosy do ramion i śliczne brązowe oczy. Pomimo lekkiej nadwagi była bardzo ładną dziewczyną. 
     - Pokaż, opatrzę ci to - delikatnie chwyciła moją skaleczoną dłoń.
     - Nie trzeba - wyrwałam się z jej uścisku. Kobita zmarszczyła brwi.
     - Proszę, bo się jeszcze nam wykrwawisz.
     - No dobrze - odpowiedziałam zrezygnowana. Miała rację. Nie byłam pewna jak głębokie było zranienie, ale nie wyglądało za ciekawie.
     Poprowadziła mnie na zaplecze, gdzie przemyła i zabandażowała moją rękę. 
     - Przepraszam, za wszystko za płacę. Nie wiem co się ze mną stało - jęknęłam, gdy wiązała opatrunek. - Chyba za głęboko się zamyśliłam. 
      - Nie musisz za nic płacić - uśmiechnęła się promiennie.
      - Dziękuję.
      - Wiem, że to nie moja sprawa - zaczęła. - Ale czy to ma związek z facetem?
      - Czy to aż tak bardzo widać? 
      - Trochę - spojrzała na mnie z politowaniem.
      Mój wzrok mimowolnie powędrował do zegara, wiszącego nad drzwiami. Było kilka minut po piętnastej. Powinnam dawno wrócić do biura.
       - Będę się już zbierać - odparłam, biorąc do lewej ręki torebkę. - Jeszcze raz dziękuję i przepraszam.

***

     - Kochanie - usłyszałam cichy szept tuż przy swoim uchu, który wywabił mnie z rozmyślań.   
     Podskoczyłam delikatnie na krześle i popatrzyłam zła na szatyna, który szczerzył swoje idealnie równe i bielutkie zęby, w szerokim uśmiechu
     - Nie mów tak do mnie - fuknęłam wściekła, krzyżując ramiona na piersi.
_____
I doczekaliście się. Przepraszam :(
Za to, że musieliście tak długo czekać i za jakość tego wyczekiwanego rozdziału.
Ale mam nadzieję, że choć trochę wam się spodoba.
Muszę skomentować tylko jedną postać - Clement. Nie dajcie się zmylić. On nie jest tym za kogo się podaje xD No cóż więcej wam nie zdradzę ;D
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA PRZEKROCZENIE 100 000 WYŚWIETLEŃ ♥ ♥ ♥
Zakładając bloga, nigdy nawet nie sądziłam, że dojdę do takiej liczby.
Bez was by się nie udało ♥ Dziękuję ♥ Uwielbiam Was *.*
Od teraz rozdziały powinny pojawiać się regularnie, a oprócz tego piszę kilka OSów,
które już niedługo ujrzą światło dzienne.
Jeszcze raz dziękuję ♥

19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dobra. Wcale nie zdenerwował mnie fakt, że miałam napisane 2/3 komentarze, ale ja, pieprzona ja, nie wiem gdzie kuźwa klikam i przez przypadek wyłączyłam przeglądarkę.
      R.I.P zajebiście fajny komentarz Kasi [*] :C

      Postaram się napisać mniej więcej to samo. Co z tego, że połowy nie pamiętam. ;(

      Wracam od razu, żeby potem nie zapomnieć i wracać po tygodniu. ^^ Jeszcze w połowie zapomnę co miałam napisać i będzie jajo. ^^

      I wiesz, jak długo czekałam na rozdział. ♥ Ale czemu się dziwić? Jest to mój ulubiony blog ♥ (Ciekawe dlaczego 8))

      Na sam początek; MEGA GRATKI!!! 100k! ♥ Całkowicie zasłużyłaś ;*
      Chociaż powinnaś mieć więcej. Ale co zrobić, że tym tępym pałką nie chce się wchodzić? -.- No leniuchy. Typowe lenie. (Jak ja :C)

      Horhan i Tinka się coś kłócą. A raczej to Tinka ma jakieś problemy. (Za dużo skakania, hehe. Nie nic) Albo dostała okres. Hormony (prawie jak Horhany) pracują. Ale to chyba dobrze, nie? Nie ma co narzekać. Ich przyszłe dzieci będą dziękować. ^^

      I jeszcze ten Clement. (KLEMĄ XD) Nie jest tym, za kogo się podaje? Bo to ALEX!
      Zdradzam tajemnice. Ale mnie nie ukarzesz, nie? ;\ Co ten Aleks chce od naszej Tinki? Coś mi się tu nie podoba... To nie fajnie. Coś mi tu śmierdzi.. Ale kiedyś się dowiem, o co chodzi 8))

      Wgl, to byłam w szoku. Martina, zamiast iść do biura i porozmawiać z Horhanem (zawsze śmieszne xDDD) to ręce sobie rozwala w knajpkach. No, Blanco zadowolony nie będzie. W sumie, który facet byłby zadowolony z tego, że jego dziewczyna przychodzi do domu (albo do biura..) z rozwaloną ręką?

      Ciekawe jak to się potoczy.

      I ta końcówka w ogóle mnie rozbraja. Rozstaną się? Proszę, nie. :(
      Chociaż, w sumie, coś się musi dziać. ^^
      Pożyjemy - zobaczymy. Ale i tak kocham Jortini ♥ I chcę już następny rozdział. :33
      Ale spokojnie. Poczekam. Jak każdy inny na tym blogu. Spokojnie. Przecież jesteśmy mega cierpliwymi osobami. Ja w szczególności.

      I piję sobie sprite. I tylko ty wiesz o co chodzi 8) xD :X

      I pewnie już śpisz. Dlatego życzę ci dobrej nocy i obyś wstała o 12! Wypoczęta, przede wszystkim.

      Udanych świąt ♥ (Co z tego, że na priv też będę pisać.)

      Pozdrawiam Ciebie i Tosię ♥

      I dziewczynę z galerii w Oświęcimiu, która wygląda jak ty i o mało nie zagadałam -.-

      Te amo ♥

      Kasia. :*

      Usuń
    2. ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

      Usuń
  2. Wspaniały !!
    Jorge zazdrosny o Clementa
    Niewiem jak mógł pomyśleć że Tini zaprosiała Clementa?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajmuję! Muszę jeszcze pod 38 wrócić ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział!!!
    Jorge jest niby taki zimny, a tak naprawdę troskliwy, uroczy i kochający (chyba)
    Nie lubię Clementa :/ :(
    Baaaaaaardzo długo czekałam, ale naprawdę opłaciło się
    Piszesz tak jak byś kiedyś to przeżyła, a teraz tak po prostu to nam opowiadasz
    Te rozdziały czytają się tak fajnie, tak swobodnie, że aż szok
    Nie mogę się doczekać nexta
    Pozdrawiam

    L

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny!
    Czekałam na rozdział i w końcu się doczekałam :)
    Rozumiem, że nie miałaś za bardzo czasu i cieszę się, że w końcu udało Ci się dodać.
    Rozdział jest jak zawsze wspaniały i ty o tym dobrze wiesz, a jakość jest bardzo dobra ;)
    Nie wiem czy wiesz, ale twój blog i to jeden z najlepszych jakie czytam, a historia jest wspaniała bynajmniej jak dla mnie :D
    No wracając do rozdziału może zacznę od gościa, który pojawił się w firmie Jorge :P Clement no po co on tam przyjechał? Tak dobrze było i on się zjawił, a później Martina miała trochę przerąbane u swojego chłopaka i szefa. Trochę mi jej szkoda, że on sobie tak pomyślał, a ona nawet nie miała nic takiego na myśli xD No, ale to Blanco jego nie ogarniesz ;D Teraz to ona jest na niego zła haha :D I ten stolik jak rozbiła, wiedziałam, że jak w niego walnie to rozwali :P I teraz Jorge powinien zobaczyć rękę zabandażowaną i nie wiem co dalej :) O no proszę jak mu się szybko humor zmienił już kochanie tyle, że ona nadal zła i taka stanowcza na końcu ^^ Powinien ją jakoś ładnie przeprosić i w ogóle ;) Ta moja wyobraźnia.
    Tak więc jeszcze raz rozdział cudowny i czekam na kolejny, no i na OS'y ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział <3
    Zapraszam do sb ;* http://jeslikochasztomow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy, ale to NIGDY nie weszłam nikomu w zakładkę SPIS TREŚCI i przeczytałam całą historię od początku. Możesz czuć się wyróżniona, bo Oliwia nigdy tak nie robi. jak nawet piszę swojego bloga, to nie sprawdzam czy wszystko jest jak być powinno. Może to dlatego, że jestem taka roztrzepana xd

    Mogę skomentować całą historię od początku ?

    Wyczuwam dużą nutkę perwersyjnego Greya. Widziałam, czytałam więc nie martw się. Ja sama czasami inspiruje się tą trylogią.
    KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE I JAK JE SKOŃCZYSZ MASZ TYŁEK SKOPANY ! ♥
    Nie lubię jak są tacy maślani chłopacy, zabiegają o względy itp. JORGE TY bOGU MÓJ ! ;)

    Najlepsze opowiadanie jakie czytałam o Jortini ! Gdyby tak było w realu oddałabym duszę ! Nie wiem dlaczego, ale jak już razem grają w serialu ( i te ich BESO ) to w realu mogliby być razem !

    Olivie kocha i czeka na więcej. jakie to szczęście, że znalazłam twojego bloga. ! ;*

    ZAPRASZAM DO MNIE !
    Może miałabyś ochotę poczytać ? i ocenić ? ;D

    bemyhero-leonetta.blogspot.com


    DAWAJ NASTĘPNY ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli komentarz się nie dodał? Eh. Supi mam telefon nie?;______;

    Dlaczego sobie miejsca nie zajęłam?:(((
    Skomentuje, bo aż żal nie.skomentować takiej perełki💪❤✌🐼
    Werka opuźniona to ci zyczen sw nje zlozy na blogu XDDD ALE JESZCZE MOKREGO DYNGUSA! XDE

    Rozdziałek bajeczny ^^ ❤❤✌👌❤
    Tylko nie rozstanie Jortini:(((, prosze..
    To by bylo straszne:D Jorge ma być grzeczny!,Specjalnie dla Tinki:3

    A Tinita sobie rąsie rozwalila hahahahahaahahajahaha beka. Rly.
    Mocno musiala zayebać :3333
    Lololllili, niech Jorge pamięta że T umie zayebać:3

    A Cement mnie już do szalu doprwadza idiota jeden, gupek..
    Niech sobie za duzo nie pozwala.
    Jemu Tini powina zajebać^^ rly.

    Fajnie jakby Jorge z Martiną był do konća opo, ale znając życie cos sie spieprzy:((
    A tak ma nie być XDDD może być kłótnjaa, ale żeby się pogodzili. I.dużo seksów im życzę^^

    Gratki Śliczna z tyle wyświetleń. W pełni zasłgujesz, nawet na wiele więcej.

    Tak mi się nudzi, ze akurat mam zajecie komentowanie twego.blodża:3
    Ktorego ubostwiam jak Jaasia ❤❤

    Ostatnio tak mi.sie nudzilo,ze przeczytalam go od deski.do.deski. kazdy.post shot wszystko - hahaha nasrane na bani;33

    Nie zanudzaam, czekam na nextaa^^
    Pozdrawiam i Kocham✌👌❤

    Werkaa

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy next
    Ps.FAJNY ROZDZIAŁ

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny rozdział kiedy nowy?????Zapraszam na bloga który prowadze z Mileną H która napisała powyżej komentarz

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33