17.08.2015

Capitulo 45

Rozdział dedykuję Sheili

       Odwróciłam się, aby móc spojrzeć jej prosto w twarz.
     - No co? Nie możesz mieć o to do mnie pretensji - jej uśmiech złagodniał. - Jest piękny i bogaty. To połączenie, któremu nie można się oprzeć.
     - Czy ja się nie przesłyszałam? Czyli zależy ci tylko na jego pieniądzach - prychnęłam z odrazą, kręcąc głową.
     - Nie. Tu nie chodzi o pieniądze, a o jego sposób bycia. 
     - Miał ci się oświadczyć.
     - Tak, a ja głupia uciekłam. Uważam to za największą pomyłkę swojego życia - oznajmiła, sięgając dłonią do szyi, dotykając jej długimi palcami. - Byłam młoda i w pewien sposób Jorge mnie przerażał. Ale dopiero we Francji zdałam sobie sprawę, że popełniłam ogromny błąd.
     - I przyjechałaś tutaj, chcąc go naprawić? 
     Jej odpowiedź była szybka:
     - Tak.
     - Zdajesz sobie sprawę, że on ma dziewczynę?
     - To nie jest dla mnie problemem. Powinnaś wiedzieć, Martino - zaczęła, patrząc na mnie dużymi, jasnoniebieskimi oczami - że Jorge powiedział mi jak ważną rolę odgrywasz w jego życiu. Jednak to mi wcale nie przeszkadza. Już raz mnie pokochał, drugi to tylko kwestia czasu - gdy tylko te słowa opuściły jej usta, zamarłam.
     Nie byłam w stanie wydusić ani słowa. Blair zaskoczyła mnie. Chciałam być silna. Chciałam pokazać blondynce, że jej słowa nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia. Ale nie potrafiłam tego zrobić. Jedyne na co było mnie stać, to odejść i zachować resztki godności.
     - Przepraszam - rzuciłam i rozejrzałam się za ukochanym.
     Po chwili dostrzegłam go przy barze. Ruszyłam więc w tamtym kierunku. 
     Dotarłam do niego akurat w momencie, kiedy odwracał się od barmana z dwiema szklaneczkami w dłoniach. Złapałam jedną z nich i wychyliłam z takim rozmachem, że zabolały mnie zęby, gdy uderzyły o nie kostki lodu.
     - Tini - zaczął z nutką napomnienia, chociaż na jego twarzy widniał szeroki uśmiech.
     - Wychodzę - oznajmiłam beznamiętnie, odstawiając pustą szklankę na ladę. 
     Jorge gwałtownie nabrał powietrza, a jego twarz stała się bledsza. Chociaż może to wina oświetlenia...
     - Co? Dlaczego? Zrobiłem coś nie tak?
     - Nie, Jorge, nic nie zrobiłeś - zadrwiłam.
     - O co ci chodzi? - złapał mnie za ramię.
     - O co mi chodzi? To nie ja cię okłamuję. Mówiłeś, że związki to nie twoja bajka. Że nigdy wcześniej żadna kobieta, nie wyzwoliła w tobie takich emocji jak ja. A właśnie przed chwilą dowiedziałam się, że prawie się zaręczyłeś.
     Teraz miałam pewność, że to nie światło sprawiło, ze twarz szatyna stała się kredowobiała. Zacisnął zęby i spojrzał za mnie, wściekle lustrując kogoś wzrokiem. Mogłam się domyślić, że chodzi o Blair.
     - Martino - w jego ustach moje imię brzmiało spokojnie i zmysłowo. - Ja... ja nie potrafię Ci tego wyjaśnić - podszedł bliżej i końcówkami palców przesunął po moim ramieniu. 
     Pod wpływem jego dotyku, na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Prawie poddałam się temu uczuciu, jednak w ostatniej chwili zdążyłam się opamiętać. Zmierzyłam go wzrokiem i odsunęłam się minimalnie. 
     - Nie rozumiem co mi chcesz wyjaśniać. To jest proste. Okłamałeś mnie - powiedziałam z wyrzutem.
     - O co ci chodzi, Tini? - złapał moje ramię. - To nie jest powód, byś tak po prostu wyszła.
     - Nie jest? - wpatrywałam się w miejsce, w którym jego ręka mnie trzymała. - Ufałam ci. Obiecałeś, że mnie nie skrzywdzisz. 
     - Nie skrzywdziłem Cię - jego twarz była opanowana, a głos cichy i spokojny. 
     Gdyby ktokolwiek przyglądał się naszej rozmowie, nie byłby w stanie domyślić się, jak wielkie napięcie rosło między nami. Ale ja widziałam furię w jego oczach. 
     - To dlaczego czuję się wykorzystana i niepotrzebna? - zapytałam, po dłuższej chwili wahania. 
     - Tyle razy ci powtarzałem, że cię potrzebuję. Blair to przeszłość - przerwał, by po chwili dodać: -Tylko ty się liczysz.
     - Ale to nie zmienia faktu, że mnie okłamałeś. W tej chwili nie mogę na ciebie patrzeć. Przykro mi - odwróciłam się i prawie biegiem ruszyłam ku wyjściu.
     Tym razem mnie nie zatrzymał. Jego dłoń nie odnalazła mojego ramienia. Z jednej strony byłam za to wdzięczna. W końcu sama tego chciałam. Ale z drugiej strony coś mnie zabolało.
     Pozwoliłam, by łzy opuściły moje oczy, zmywając makijaż. Czarne smugi spływały po moich policzkach, aby po chwili spocząć na moim ubraniu, zostawiając po sobie ciemne plamy. Zamglony wzrok utrudniał mi widoczność. Jednak to nie powstrzymało mnie przed opuszczeniem lokalu.

***

       Blair to przeszłość. Te słowa krążyły w mojej głowie od jakiś kilkudziesięciu minut. Tylko ty się liczysz. Tak bardzo chciałabym w to uwierzyć, ale nie potrafię.
     Strach jest silniejszy ode mnie. A jeżeli to wszystko kłamstwa? Jeżeli tak naprawdę byłam jakimś rodzajem pocieszenia? Nigdy nie powiedział mi co tak naprawdę do mnie czuje. Potrzebuję Cię. I nic więcej.
     Spojrzałam w lustro. Opuszkami palców dotknęłam swojego policzka. W odbiciu widziałam zupełnie inną osobę. Nie byłam tą samą Martiną. Odkąd poznałam Jorge'a stałam się bardziej pewna siebie, świadoma swoich kobiecych wdzięków. Wcześniej nie zależało mi na zwróceniu uwagi płci przeciwnej. Wręcz przeciwnie. Starałam się być jak najmniej widoczna.
     - Martina? Wszystko w porządku?
     - Tak - podeszłam do drzwi, otworzyłam je i wyszłam na korytarz, stając przed szatynem. - W jak najlepszym.
     - Na pewno? - zapytał, a ja nie mogłam go siebie dłużej oszukiwać.
     Po raz kolejny tego wieczoru dałam upust swoim emocjom. Mężczyzna widząc to, otoczył mnie ramionami. Słone łzy moczyły jego koszulę, ale nie skomentował tego. Jedną dłonią przyciskał mnie do siebie, a drugą delikatnie gładził mokre włosy.
      - Będzie dobrze.

***

     Siedziałam na kanapie, trzymając w dłoni kubek z gorącym kakao i czekałam, aż Clement skończy rozmawiać przez telefon. Gdyby nie on i jego refleks prawdopodobnie by mnie tutaj teraz nie było.

     Będąc już na zewnątrz klubu, zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu jakiejś taksówki. Dostrzegłam jedną po drugiej stronie jezdni. Ruszyłam w tamtym kierunku, nie rozglądając się. Czego po chwili pożałowałam.
     To działo się zbyt szybko. Nie zdołałam nawet zrobić trzech kroków, gdy usłyszałam ostry pisk opon samochodu, który potrąciłby mnie, gdyby nie czyjaś ręka, która mnie w porę odciągnęła. W powietrzu rozbrzmiał głośny dźwięk klaksonu, który ranił moje uszy jeszcze bardziej niż głośna muzyka wewnątrz klubu.
     - Co ty robisz?! - uderzyło mnie mocne uczucie, że gdzieś już kiedyś słyszałam te słowa, w podobnej sytuacji.
     To był moment, w którym poznałam Jorge'a. To on skierował w moją stronę te same słowa. Na to wspomnienie łzy zaczęły szybciej toczyć się po mojej twarzy, chociaż nie sądziłam, że jest to możliwe. 
     - Przepraszam - wymamrotałam, nie przestając płakać.
     Mężczyzna, który mnie uratował, odwrócił mnie twarzą do siebie. Odgarnął włosy z twarzy i uniósł podbródek.
     -  Martina?

     - Martina? O czym myślisz? - zapytał, chowając telefon do kieszeni.
     - Chyba raczej o kim - poprawiłam.
     - Zadzwoń do niego.
     - To chyba nie jest najlepszy pomysł - burknęłam.
     - Zadzwoń do niego - powtórzył, podając mi mój telefon.
     Westchnęłam z rezygnacją i w kontaktach wyszukałam Jorge'a. Przed naciśnięciem słuchawki, zawahałam się. Co ja mam mu tak naprawdę powiedzieć? Tymczasem Clement widząc, że chcę zrezygnować z jego pomysłu, kliknął zadzwoń za mnie.
      Nie mogąc już tego cofnąć, przyłożyłam telefon do ucha. Po trzech sygnałach ktoś odebrał.
     - Halo?
    Ale to nie był mój ukochany. 

34 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. I ten moment, kiedy wracam.

      Witaj ;* Chyba jeszcze się nie złożyło, abym komentowała tutaj na dłuższą metę, ale jestem od samiuteńkiego początku. Grzeszyłabym nie czytając tak fenomenalnego opowiadania :)

      Dam, dam, dam! Pan Blanco ma kolejną zakochaną w nim lasencję. Nie dziwię się tej całej Blair, ale ona już swoją szansę straciła ;*

      Kimberly.

      Akurat ta postać mi nie przeszkadza. Chyba nie stanowi jakiegoś kolosalnego zagrożenia dla Jortini. Nie to co Blair, która zapewne będzie dążyć do celu nawet po trupach.

      Tini aż uciekła ;( Ale na szczęście (lub nieszczęście) wpadła na Clementa i wszytko się dobrze potoczyło.

      Najbardziej zabiła mnie końcówka! Kurcze, Jorge się ledwo z Tinką pokłócił (i nawet za nią nie pobiegł, cham jeden), a już sprowadza sobie do domu jakąś fruzie. Co za gość... ;-;

      Żegnam się z Tobą. Wyczekuje kolejnego cuda i życzę wenki ❤

      L xD

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Przysięgam że chyba się rozpłaczę:) Zasnęło mi się i zapomniałam o rozdziale..:)
      Nie wiem kto mi zajął ale wielkie dzieki:(
      I Wrócę pozniej!!! :*

      Usuń
    2. Ja to w ogóle pechowy człowiek jestem:)
      Jak już zapowiadałam, jestem! :D Zaczynam pisać o 21:13, zobaczymy co z tego będzie.
      Na pewno (?) nie będzie już głupiego gadania, tylko przejście do rzeczy. :D Wszystkie "newsy" jakie mam, napisałam już w komentarzu na drugim blogu, więc tu będzie tylko moja opinia na temat rozdziału +moje głupie teksty. xD
      Za ten komentarz również z góry cię przepraszam. Jak już głowa przestała boleć, to mój krzyż odmawia posłuszeństwa. (A leżę na łóżku siostry pochylona nad laptopem, pozdrawiam)

      Przejdźmy do rzeczy. :D

      Bardzo, bardzo, bardzo, baaaaaaaaaaardzo dziękuję ci za dedykację!!! ♥
      Długo czekałam na rozdział, wiadomo, ale nie spodziewałam się dedykacji. ♥ (Dla mnie to 2 dni nawet długo. xD)
      Kochana jesteś. ♥
      Taka miła, dedykujesz rozdział, a ja wracam po 10-ciu dniach. Boże, możesz uderzyć mnie łopatą? Albo nasze pierwsze spotkanie niech odbędzie się w lesie, zakopiesz mnie i spokój będzie. Jedną wariatkę mniej na tym świecie. -.-
      Pomimo wszystkiego, Gracias. ♥
      I bardzo cię przepraszam, że wracam tak późno.. Wstyd mi za siebie. Ale ja się chyba nigdy nie zmienię.:) Ale przysięgam, że spróbuję się poprawić. (Ile razy ja już o tym pisałam?) Wybacz:(

      *Ciągle ubolewa że we wtorek do szkoły*

      Przejdźmy do rozdziału xD
      Jak zwykle, nie zawodzisz. ♥ Rozdział jest genialny! Aż brak słów, uwielbiam twojego bloga. Tego i drugiego. Nie wyobrażam sobie, że miałabym tu być bez ciebie:).. Nie chcę nawet tego przeżyć.

      I jeszcze ten gif na początku>>>>
      Pamiętam ten odcinek:) W końcu się wydało, jaki jest naprawdę Diego.

      Jezu, ja przysięgam. Myślałam wtedy, że tym szatynem jest Jorge. XD

      Co do Tini.. Mam wrażenie (ba, mądrala...) że przechodzi ona w pewien sposób załamanie. Zresztą, kto w towarzystwie Jorge czułby się taki pewny? I na dodatek po tych wszystkich słowach Blair. To ona kiedyś nim rządziła, on był jej, popełniła błąd.. I teraz chce go naprawić. Co mam nadzieję, jej się nie uda. W końcu widać, że Jorge jest po uszy zakochany w Martinie. Ale?
      No właśnie, ale. Kto odebrał jego telefon? To pytanie będzie mnie męczyć do następnego rozdziału.. Aż się boję. Najbardziej boję się, że to jakaś kobieta. Blair w najgorszym przypadku. A znając życie, to będzie ona, albo inna kobieta.. :( Już ubolewam. :(

      Ale może stanie się coś innego. :D Todo es posible:)

      Ciekawi mnie ta sprawa.. Teraz będę się męczyć. Ale niebawem się dowiem. :D
      Dalej mi głupio że po tylu dniach wracam:) Wybaczysz?:(

      Nie mam już pomysłu na komentarz. 5-latek mnie całuje po ręce. -.-

      Mam nadzieję że Tini weźmie się w garść i pokaże Blair, kto tutaj rządzi. Będzie sobie dziewczyna pozwalać. Walcz Tini! xD
      I mam nadzieję że Jorge się ogarnie. Powinien za nią biec, czy jej się to podoba, czy nie! xD

      I powrót Clementa. o.e Przeraża mnie ten gość. Tini jest Jorge, a Jorge jest Tini. Dziękuję za uwagę. :D

      Kocham Cię. ♥
      Czekam na next. ♥ Weny i wgl. ♥

      Sheila x

      Usuń
  3. Zajebisty! Kto odebrał ten telefon? ? Ja mam nadzieje, ze to nie była jakaś kobieta.
    Pozdrawiam Królik!

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Po pierwsze: Co?
      Po drugie: Coo?
      Po trzecie: Cooo?


      Bardzo bezpośrednia ta Blair, chamsko bezpośrednia. Mówi takie rzeczy dziewczynie chłopaka, którego chce odzyskać. Nie wiem dlaczego Martina jej nie przywaliła? Gdybym to ja tam stała, już by jej Jorge nie chciał z taką pocharataną buźką :D

      Czy tylko ja zauważyłam, że niektórzy piszą León i Violetta? Tyle tych blogów fanfiction o Leonettcie, że biedni się gubią xDD
      Dobrze, że w porę się opamiętałam, bo też mogłam tak się pomylić :D

      Czemu ja się nie przywitałam w ogólę?
      Śliczna, skarbie. Co tam u ciebie? ♥
      Jak mija ci ta resztka wakacji, które minęły bardzo ... szybko. Ledwo skończył się rok szkolny, już latam po sklepach w poszukiwaniu gadżetów z Violetty do szkoły xDD

      Jorge mnie wkurzył. Kurde, widzi, że jego kobieta się denerwuje z powodu tej idiotki, to jeszcze udaje niewiniątko. Ughh, zabić go czy zabić? ;;
      A potem jak Tini dzwoniła, to zgadnijcie kto odebrał? Ta sucz Blair. Zabijcie mnie albo nie, jego. Ich. ._.

      Miałam jechać na VL, do Warszawy. W ostatniej chwili mi się odwidziało, a teraz kiedy są już w W-awie, tak mi głupio, że odwołam to wszystko, że mam ochotę zamknąć się w pokoju i umrzeć ;;

      Do następnego, kochana. Mam nadzieję, że już wkrótce ♥ ♥ ♥
      Milion besos ;*

      Olivie xoxo

      Usuń
    3. U mnie bardzo dobrze ^^
      Staram się nie myśleć o szkole xD Na zakupy dopiero za tydzień jadę. Jak zwykle na ostatnią chwilę xD
      Ja też mam nadzieję, że następny będzie wkrótce ;* ♥

      Usuń
  5. Boski :))
    Jorge zachowuje się jak idiota :/
    + przecież wcześniej podobała mu się Vilu, bo to jakby kontynuacja starego opowiadania ;-;
    Mogę się założyć, że to Blair odebrała jego telefon -,-
    IDIOTKA!
    IDIOTA!
    A Blair to suka.
    Sorry za wyrażenie, ale taka prawda.
    " Zdajesz sobie sprawę, że on ma dziewczynę?
    - To nie jest dla mnie problemem. Powinnaś wiedzieć, Martino - zaczęła, patrząc na mnie dużymi, jasnoniebieskimi oczami - że Jorge powiedział mi jak ważną rolę odgrywasz w jego życiu. Jednak to mi wcale nie przeszkadza. Już raz mnie pokochał, drugi to tylko kwestia czasu - gdy tylko te słowa opuściły jej usta, zamarłam."
    Ten fragment mnie przeraża.
    Ona sie nawet z tym nie kryje, po prostu chce go mieć za wszelką cenę.
    Sorry, miałaś swoją szansę, straciłaś ją.
    Teraz jesteś tylko durną, sukowatą blondyneczką.
    Ale sądzę, że ona nie odpuści...
    Będzie jeszcze dłuuugo przeszkadzała ;-;
    I rozbije Jortini...
    Czekam :>

    Zapraszam
    leoneettaamor.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wrócę jutro jak się zaloguję
    ~Shyshine

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jutro było baaardzo długie:D
      Ale już jestem, tak, dzień dobry.

      No to zabieramy się za komentowanie rozdziału.
      Farbowana blondzia będzie mi tu spokój zakłócać?! Już ja jej pokażę co myślę o tych żółtych kudłach! "Tu chodzi o jego sposób bycia". Poprawcie mnie jeżeli źle zrozumiałam. Kocha to jak prowadzi swój super-drogi samochód, jak nosi extra-drogie lniane koszule, że jest w stanie dać jej wszystko jeżeli tylko jeszcze raz ją pokocha? Uwielbia to jak tańczy z nią w klubie? No jak dla mnie, to tu wszystko sprowadza się do portfela. Jeżeli nie do zer na koncie bankowym, to ewentualnie do wyglądu. Znudził się już Francuz?

      Najbardziej jednak irytuje mnie to, że Blanco ułatwia jej zrealizowanie tego szatańskiego planu. Na własne życzenie rozwala sobie związek. Jakim cudem jego telefon znalazł się w jej rękach? Nie wierzę, że po tym wszystkim mógł zostać z nią w tym klubie, lub co gorsza przenieść się z imprezą do domu...

      Clement w pogotowiu, nasz superman. Czemu mam wrażenie, że to Jorge powinien ją wtedy złapać? Bądź co bądź, Tini żyje i tego się trzymajmy. Wolę tę wersję w mieszkaniu cudzoziemca, niż plamę na ulicy. A to wszystko przez kogo...nie mam siły pisać jej imienia. Jego w sumie też.

      Jak by nie było. To jeden z lepszych rozdziałów. Jednym słowem zrobiłaś wielki come back! Właśnie, jak tam wyjazd? Wybyczyłaś się? Ja chyba dostatecznie wypoczęłam przed zbliżającą się dziesięciomiesięczną męczarnią.
      Do następnego rozdziału. Niech moc będzie z Tobą
      ~Shy

      Usuń
  7. #SydneyPrzybywa
    Misiek świetny rozdział ♥
    /znaczy to nic nowego/
    Leon -.-
    Chłopcze denerwujesz mnie -.-
    Czy ty tego nie widzisz, że tracisz V?
    Baw się dobrze ze swoją byłą, która cię ZOSTAWIŁA ,kiedy miałeś się jej oświadczyć.
    Ale tak to nic złego.
    Faceci -.-
    A później "Kochanie co się stało?"
    Chłopcze weź olej tą swoją zdzirę, i idź walczyć o Vils.
    Bo jeśli ją sobie odpuścisz, to stracisz ją już pewnie na zawsze.
    Więc Verdas ogarnij dupę.
    I masz iść do niej i ją przeprosić!
    I nie pozwalać Blair ruszać twojego telefonu (ty i ja dobrze wiemy że to ta blondynka)

    Tak Sydney się bulwersuje xD

    Kocham, czekam na next ♥
    Sydney ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wróciłaś ;D
    Cudowny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Świetny, czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Spóźniona ja, ale jakże by inaczej ^^
    Rozdział cudowny, bardzo mi się podobał *-*
    No i proszę bardzo Blair wie czego chce i po co wróciła.
    Szkoda tylko, że to rozwala związek Jorge i Tini ;-;
    Biedna tak mi jej szkoda, ale Jorge powiedział, że tamta to przeszłość, ale może nie całkowicie :/
    To nie od odebrał czyli albo tamta małpa, albo trzymasz nas w napięciu i to nie będzie ona ;)
    Wolałabym tą drugą wersję, ale jakoś tak czuję, że to jednak ona jeszcze była tam z nim o.o
    Co on zrobił :( Mam nadzieję, że jednak się mylę.
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;)
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  11. Weszłam z ciekawości i tak się złożyło, że przeczytałam calutki rozdział.
    Gdzie kultura? Witaj, kochana ;*

    Blair

    Nie rozumiem. Jak można być tak podłą osobą? Pojawia się znienacka, w dodatku psuje związek Tini i Jorge. Teraz Clement zajmuje się Martiną a Jorge powinien żałować, że w ogóle zamienił słowo z tą całą blondynką. Ugh, wkurzyłam się ;__;
    Czekam na dalszy ciąg wydarzeń ♥

    Mi podobnie jak większości, nie chce się wracać do szkolnych obowiązków. Sprawdziany, kartkówki i przeklęte prace domowe. Jednak trzeba mieć dobre nastawienie do powrotu xD

    Życzę dużo weny! ;*
    Trzymaj się, Śliczna ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Super
    Może kiedyś coś razem napiszemy

    OdpowiedzUsuń
  13. Hi Hello x2 ♥
    W skrócie, niegdyś komentowałam Twoje rozdziały na tym blogu pod nazwą "Katie Verdas".
    A teraz powracam, jako Hana XD
    (na swoim drugim blogu masz wyjaśnione wszystko co do mojej osoby XD)

    Wszystkie perełki, które ominęłam, nadrobiłam i powiem Ci, że jestem pod wrażeniem *.*
    Nie wiedziałam, że da się pisać jeszcze lepiej.
    Uwielbiam Twój styl pisania, potrafisz oddać emocję w danej sytuacji i wgl ♥
    Mam nadzieję, że nie pogniewasz się, jeśli nie skomentuję tych rozdziałów, które mnie ominęły ;*
    Za to od teraz, będę regularnie komentowała (przynajmniej się postaram :D)

    Rozdział rewelacyjny, as always ♥
    Najpierw Ludmiła, potem Kenedy, a teraz Blair?
    Ale teraz jest inna sytuacja.
    ONI SIĘ PRAWIE ZARĘCZYLI!
    A to wiele zmienia, porównując jej poprzednie rywalki.
    I do tego bezceremonialnie oświadcza jej, że go kocha.
    Hola, gdyby go naprawdę kochała, to nie uciekłaby Z INNYM na inny kontynent!

    No ja was proszę, a Jorge jak zwykle nie widzi żadnego problemu -.-
    Skoro tak, to niech przypomni sobie, jak się zachowywał, gdy widział T z C.
    A właśnie, jak już jesteśmy przy Clemencie (chyba tak to się nie odmienia XD), to okazuje się, że jest bardzo.. Przyjacielski? Chyba można tak o nim powiedzieć, w końcu chce pomóc Tince i Horhę w pogodzeniu się :)
    No to nie będzie nic zaskakującego, że pragnie, by zbliżyli się na nowo, jeśli okaże się, że to TEN Francuz, z którym Blair uciekła do Europy. Ale byłyby jajca

    Zanim przejdę do jeszcze jednej sprawy, to tak btw. czemu panna Stoessel dzwoni do niego jako pierwsza. Owy krok powinien wykonać pan Blanco, ale nie, on jest zajęty Blair.
    #DzisiajjestdzieńfalihejtównaJorge XDD

    Kto odebrał telefon?
    Kto odebrał telefon?
    Kto odebrał telefon?
    .
    .
    Blair??
    Jakoś dziwnie proste byłoby to ;D
    W sumie, to nie jest powiedziane nawet, że to była kobieta, więc teoretycznie każdy mógł odebrać ten telefon.
    O, mam pewną teorię!
    Telefon odbierze, dajmy na to Kenedy (nie wiem czemu, ale żaden facet do głowy mi nie przychodzi), i kiedy Martina będzie chciała, żeby podała go to telefonu, to ta jej powie, że wyszedł gdzieś z B XDD (ta, ja i moje wymysły ;D)

    Dobra, koniec moich spekulacji, bo jak się rozkręcę, to nie skończę XD
    Dodawaj mi tu jak najszybciej nexcika, bo jestem strasznie zaciekawiona, jak to dalej się potoczy ^.^
    Życzę mnóstwa weny, bo, jak wiadomo, tego nigdy za wiele ♥

    Buziaki,
    Hana ♥ (daw. Katie Verdas)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zabije Się...
    Jak ja mogłam nie zauważyć -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracam choć pewnie chciałaś abym nie wracała xDD
      Lecz muszę ci oznajmić że się ode mnie nie uwolnisz.
      Rozdział cudowny.
      Chce jak najszybciej rozdział!! <3
      Poprosiłabym o miejsce żeby wracać ale nie jestem jakoś specialnie porzekonana czy by to wypaliło -.-
      Z tego co przed chwilą przeczytałam to rozdział będzie dzisiaj <3
      Ja nie mam pomysłu na komka ale mam jedną prośbę:
      NIECH TO BĘDZIE KENNEDY!
      Chociaż mam dwie:
      ZAJMIJ MI MIEJSCE!
      (Hhaahahhahahahah bardzo śmieszne.)

      Kocham. Całuję. Ściskam.
      Crazy ;*

      Usuń
  15. Masz genialnego bloga! Czytam go od niedawna ale przeczytałam wszystkie rozdziały *-*
    Zostałaś nominowana do LBA :*
    http://jortini-forever-and-ever.blogspot.com/2015/09/nominacja-do-lba-liebster-blog-awards.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy nowy rozdział?
    W 2 dni przeczytałam rozdziały tej historii (wczoraj zaczęłam) i jestem nią zachwycona.

    ~~~~~~~~~~~~~~~

    Bosz co za idiota z tego Jorge!
    Jak ją kochasz to za nią biegnij!
    A nie se do Blair idziesz! Skąd wiem? Na bank do niej poszłeś dałeś jej drinka i zaprosiłeś ją do domu, poszłeś do łazienki i zostawiłeś telefon w salonie tam gdzie była Blair! Tak się nie robi! I zadzwoniła Tini, a odebrał kto? Blair! Oj Jorge mam nadzieję że się mylę bo jak nie...bo jak nie...bo jak nie to...! To coś wymyślę! O to się nie martw! Gościu lubię cię ale no sam się prosisz!
    Jeśli się nie mylę to...to...to zobaczysz!
    Mam wielką nadzieję że się mylę! Wielką!!!!
    Więc Jorge pamiętaj! Nie zapraszaj jej do siebie! Modlę się żeby Ruggero albo Kimberly lub jakiś nieznajomy odebrał jej telefon ale nie Blair! Jorge trzymaj się od niej z dala. Troszczę się o ciebie Jorge...doceń to! :* :* <3

    Pozdrowienia dla "Śliczna" :* <3 <3 <3
    Pięknie piszesz!
    Czekam na rozdział.
    Mam takie pytanko co ile będziesz albo starasz się dodawać rozdziały?
    Liczę na szybki next i odpowiedź!
    Jeszcze raz pozdrawiam! :* :* :* <3 <3 <3
    ...i czekam! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział już wkrótce (najpóźniej w poniedziałek)
      Dziękuję ♥
      Będę się starała dodawać je co dwa tygodnie, ale to niestety nie jest pewne :/ Szkoła nie pozwala mi na regularność. Co tydzień na pewno nie dałabym rady. Te dwa tygodnie wydają się być odpowiednią ilością czasu na napisanie czegoś.
      Z rozdziałem 46 trochę zwlekam, bo po pierwsze nie potrafię znaleźć czasu na jego dokończenie, po drugie jakoś nie jestem do niego przekonana. Ale jak już wspomniałam do poniedziałku na pewno się pojawi.
      Pozdrawiam ♥ ♥

      Usuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33