Odsyłam was do kilku ostatnich komentarzy pod poprzednią notką ;)
Chcę wiedzieć co wy na ten temat sądzicie.
Odgłosy klaksonów samochodowych wyrwały mnie ze snu. Otworzyłam jedno oko. Słońce ciepłymi promieniami wlewało się przez okno do pokoju. Przewróciłam się na drugi bok, chcąc jeszcze chwilę pospać, jednak przez dźwięki korku ulicznego nie było mi to dane. Podniosłam leżący na szafce telefon i spojrzałam na jego wyświetlacz. Pod zegarkiem, który wyświetlał godzinę dziesiątą, ujrzałam powiadomienie o nieodebranym SMS-ie. Weszłam w niego, nie patrząc na nadawcę. Moim oczom ukazały się trzy krótkie słowa, w które nie mogłam przestać się wpatrywać.
Miłego dnia, skarbie.
S k a r b i e. To słowo odbijało się echem w mojej głowie przez kolejne kilka minut. Nie spodziewałam się, że do mnie napisze. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że wczorajszy wieczór nie był tylko snem. Powoli zaczęły do mnie napływać obrazy z naszego spotkania.
Jego wyznania.
Moja ucieczka, jeśli mogę tak to nazwać.
Jego zapewnienie, że chce naszego dziecka.
Zaczęłam mu odpisywać, ale po chwili pokręciłam głową i wszystko skasowałam. Gdzieś wewnątrz mnie chciałam mu wybaczyć, ale bolało mnie to, że przespał się z Blair. Na samą tylko myśl, że ją dotykał, czułam obrzydzenie. Ta rana była zbyt świeża, bym mogła o niej tak po prostu zapomnieć.
Z ogromnym wysiłkiem podniosłam się z łóżka. Od razu przebrałam się w tak zwane ubrania po domu - zwykłe czarne leginsy i jeszcze zwyklejszy jednokolorowy, znoszony już T-shirt. Nie zerknęłam w ozdobne lustro, zamontowane na drzwiach szafy. Dokładnie widziałam co w nim zobaczę. Martinę Stoessel, niczym się nie wyróżniającą, zwykłą szatynkę. Dziewczynę, która tylko chciała znaleźć miłość swojego życia. Dziewczynę, która była zakochana po uszy we własnym aroganckim szefie, który przysporzył jej niemało cierpienia, ale pomimo tego, nie potrafiła przestać o nim myśleć.
Wczoraj ten szef wyznał, że mnie kocha. Ja na temat moich uczuć nie powiedziałam mu nic. Nie potrafiłam. Owszem, później dałam się ponieść emocjom. Wciąż czułam smak jego wilgotnych ust. Ale to nie znaczy, że o wszystkim od razu zapomnę.
Bez pośpiechu zaparzyłam herbatę i zrobiłam śniadanie. Nie skupiałam myśli na niczym konkretnym. Można powiedzieć, że miałam pustkę w głowie i wcale mi to nie przeszkadzało.
Usiadłam na krześle. Na stoliku przede mną leżała kanapka, a obok niej laptop. Załączyłam urządzenie, jednocześnie jedząc. Tyle razy w szkole powtarzali nam, by nie jeść przed komputerem, ale kto by się tym przejmował.
Weszłam na popularną stronę z ogłoszeniami o pracy. Wybrałam właściwą dla siebie kategorię i zaczęłam przeglądać liczne oferty. Przez ostatnie kilka tygodni znajdywałam sobie wymówki, by tego nie robić. Ale pora w końcu przestać i coś znaleźć, bo niedługo nie będę miała czym płacić za rachunki.
Wykonałam kilka telefonów. Parę firm było mną zainteresowanych, więc od razu umówiłam się z nimi na rozmowy kwalifikacyjne. Jedna z nich nie chciała czekać ani dnia dłużej, więc za kilka godzin czekała mnie pierwsza z nich. Zadowolona, że zaczynam coś robić ze swoim życiem, zabrałam się za domowe porządki.
***
Stałam przed lustrem, oglądając się z każdej strony. Miałam jeszcze trochę czasu do wyjścia. Wygładziłam czarną, plisowaną spódniczkę i poprawiłam kołnierzyk prostej, białej koszuli. Mojego stroju dopełniły czarne szpilki i bransoletka od Jorge'a, którą rzadko kiedy ściągałam. Byłam do niej przywiązana.
Zgarnęłam jeszcze z komody złote kolczyki i zapinając jeden z nich, przeszłam do salonu. Nie spodziewałam się ujrzeć, siedzącego wygodnie na kanapie, Jorge. Dlatego gdy go zobaczyłam, potknęłam się, a moja noga wygięła się pod dziwnym kątem. Syknęłam z bólu. Szatyn spojrzał na mnie i widząc co się właśnie stało, wstał i szybko do mnie podszedł. Złapał mnie pod ramię i pomógł w dojść do sofy.
Uklęknął przede mną, zdjął szpilkę z mojej nogi i ujął ją w obie dłonie, oglądając ją dokładnie.
- Jak tu wszedłeś?
- Zaczyna puchnąć - stwierdził, ignorując moje pytanie. - Ale przeżyjesz. Wygląda na zwyczajne skręcenie, chociaż nie zaszkodzi by obejrzał to lekarz.
- Poradzę sobie jakoś.
- Miałaś udany dzień? - zapytał, odrywając wzrok od mojej kostki.
- Owszem, dopóki się tutaj nie pojawiłeś.
- Przykro mi - spojrzałam mu prosto w oczy.
Oczy, które sprawiały, że uginały się pode mną kolana za każdym razem, gdy na mnie patrzył. Oczy, w których krył się smutek.
- Och, nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało - zaśmiałam się i poruszyłam kostką, by pokazać mu o co mi chodzi.
Skrzywiłam się. To jednak nie był dobry pomysł.
- No tak - pokiwał głową i zaczął pocierać ręką moją nogę, jakby chcąc sprawić by ból zelżał. - To z dzisiejszej kolacji nic nie wyjdzie. Ale może jutro?
- Kolacja brzmi nieźle. A teraz powiesz mi jak tu wszedłeś?
- To będzie moja tajemnica - widząc jego szelmowski uśmiech, mimowolnie się uśmiechnęłam.
Był taki rozluźniony. Brakowało mi tego od dłuższego czasu.
- Jorge!
- No co? Masz może jakiś lód? - mistrz zmiany tematu.
- W zamrażalce powinny być jakieś mrożonki.
Wstał i na chwilę zostawił mnie samą. W tym czasie obejrzałam moją kostkę. Przez najbliższe kilka tygodni mogę zapomnieć o szpilkach.
Mężczyzna wrócił z paczką mrożonych truskawek w ręce.
- Niczego lepszego nie znalazłem - powiedział i położył paczkę na opuchliźnie. - Mogę wiedzieć gdzie się wybierałaś?
- Nie ważne - nie chciałam mu tego mówić.
- Tini, znowu zaczynasz? - westchnęłam zrezygnowana. Czy on musi o wszystkim wiedzieć?
- Ja... szukam nowej pracy. Jestem umówiona na spotkanie - jego twarz stężała, a ja automatycznie pożałowałam swojej szczerości.
- Wiesz, że dalej możesz pracować u mnie.
- Nie wiem czy bym potrafiła - odparłam cicho.
- Nie będę cię do niczego zmuszał, ale pamiętaj, że w mojej firmie zawsze znajdzie się dla ciebie miejsce.
- Dziękuję - rzuciłam słabo.
- To na którą masz tą rozmowę?
Spojrzałam na zegarek na jego ręce.
- Za jakieś pół godziny.
- Podwiozę Cię. Nie wiem czy w tym stanie dasz radę dojść tam sama. Podaj mi tylko adres.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba. Dzisiaj nie będę się rozpisywać.
Do następnego :*
KOCHAM WAS ♥ ♥
Wybacz mi
OdpowiedzUsuńWybaczam ♥
UsuńNie wierzę, że jestem taka głupia i skasowałam poprzedni kom -.-
UsuńMuszę ochłonąć.
Okej, ochłonęłam. Moge zacząć komentować xD
Wiesz, Twój komentarz utwierdził mnie w tym, że muszę znowu wziąć się za komentowanie.
Już dostałam za to, że nie zawsze wracam, ale cśśś
Ale, umówmy się. Obok Twoich rozdziałów nie da się przejść obojętnie.
Dlatego jestem, wracam i komentuję.
Gif to cudo *.*
Widziałam film dwa razy i jak tylko wyjdzie na DVD to lecę do sklepu i kupuję.
Jest przegenialny!
Dobra, ogarniam siem
Nasza Tinka to twarda sztuka, pomimo wszystko.
Pomimo tego co zrobił jej Jorge, w miarę daje sobie radę i nawet chciało jej się wstać z łóżka!
Nie ma Matko, on spał z Blair! Idę się zrzucić z mostu. Matko. Dramat! On się z nią kochał, pomimo że mnie zapłodnił! O jej! Masakra!
Dzięki, że nie wyznajesz zasad maniakalnych histeryczek w opo :-*
Bardzo mi szkoda TINI, bo ona go mega kocha, a ten odstawia takie coś.
A ja i tak dalej kocham Jorge w tym opowiadaniu! Wiesz, teamJorge forever i te sprawy
Stoessel postanowiła wziąć się w garść, zaczęła szukać pracy.
No bo do Blanco nie wróci :-'(
Troszkę szkoda, ale sama inaczej bym nie zrobiła na jej miejscu.
Stres, plotki i były chłopak jako szef zdecydowanie nie polecają się w cionszy.
Nawet jak nawzajem kochają się na zabój
Ona odstawiła się na rozmowę, szpilki założyła, a tu bum!
Jorge w salonie!
Sama bym się przeraziła i skręciła kostkę jakby taki seksi pan by siedział w moim mieszkaniu, na mojej kanapie xD
On siem tak nią pięknie zaopiekował, pomasował nóżkę, ale już nie chciał zdradzić jak się dostał do środka.
No i jak na gentleman'a przystało, nie szczelił foszka za odrzucenie przez Martinę propozycji pracy, tylko zaproponował podwózkę na rozmowę kwalifikacyjną.
Teraz tylko żyć nadzieją, że nie wywiezie jej na żaden nieplanowany romantyczny weekend poza miastem :P po nim bym się tego spodziewała.
Przyszła pora aby zakończyć, więc kończę :-)
Mam nadzieję, że nie zasnęłaś i jeszcze to czytasz.
Czekam z niecierpliwoscią na następny!
Ta, która kocha Twoją ikonkę,
Blake
Me
OdpowiedzUsuńNadal do siebie nie wrócili, ale ro lepiej.
UsuńOna musi mu w pełni zaufać, a nie jest na to jeszcze gotowa.
Jorge musi się postarać żeby odzyskać jej zaufanie, a to nie będzie proste.
Skręciła sobie kostkę. Biedna.
Jorge jak zwykle w pogotowiu.
Zaproponował jej pomoc.
Skorzystała.
Chociaż tyle, że się nie kłócą.
Cudowny! ❤
Ciesze się, że coś dodałaś 😀
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Witam :) wczoraj trafiłam na twój blog i czytałam wszystkie rozdziały od początku.. Twoje opowiadanie jest świetne... Z kasanowy stał się troskliwym i kochającym chłopakiem <3 świetnie piszesz i z przyjemnością będę dalej je czytać.. Czekam na następny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥ ♥
UsuńJakoś tak zastanawiam się czemu ona tak szybko potrafi mu wybaczyć. Twój facet ląduje z inną panną w łóżku, Tobie robi dziecko, ale w sumie jest ok, ale powinien już załapać, że czasem zwykłe przepraszam czy też żałuje tego nie załatwia sprawy. Bardzo podoba mi się jak opisujesz ich emocje. Myślę, że nowa praca to to czego potrzebuje Tini, powinna się zdystansować. Do następnego:)
OdpowiedzUsuńTini jeszcze nie jeden raz zaskoczy ;D To znaczy taką mam nadzieję ;D
UsuńJest mi niezmiernie miło ♥ Naprawdę się staram ♥
Do następnego :*
Cudowny ♡
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńChyba na miejscu Tini nie potrafiłabym tak szybko wybaczyć Jorge. W każdym razie rozdział jak zwykle genialny. Umiesz niesamowicie opisywać emocje. Nawet nie masz pojęcia jak bardzie cieszę się, że w końcu wróciłaś. Ta historia jest fenomenalna, brakowało mi jej. Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się jak najszybciej. Do następnego. :*
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥ ♥ też mam taką nadzieję haha
UsuńJ lof you! <3
OdpowiedzUsuńHej moja Ślicznotko <3
UsuńJak Ci mijają wakacje?
Mam nadzieje że dobrze się bawisz <3 ^^
A przechodząc do rozdziału....
O kuźwa!
Ja bym sobie chyba kark złamała w tych szpilach!
Mam przykre spotkanie jeśli chodzi o szpilki i inne tego typu obcasy...
Wiesz jaka była moja reakcja gdy zobaczyłam rozdział?
Chyba nie chcesz wiedzieć bo byś miała ze mnie bekę xd
Chociaż dziewczyny które ze mną pisały mogą powiedzieć iż jestem bardzo, ale to bardzo szalona xd
A jeśli chodzi o wybaczenie Horgesowi...
A więc tak: ( Cyśka zaczyna swój monolog) Rozumiem że nie każda by mogła mu wybaczyć po takim czymś. No ludzie! O bzykał tą sucze! Tą blondynę (Bez obrazy dla dziewczyn które mają blond włosy! Ja mam ciemny brąz xd) która była narzeczoną Clementa! Tak? Dobrze pamiętam? A no i była jeszcze narzeczoną Blanca! Rozumiem tez że była(a może nawet i jest) tak napalona na Jorge ale żeby mu dawać dupy. A może ona to specjalnie zrobiła? Może go upiła, ustawiła kamerkę by mu potem pokazać? Albo Jorge zrobił to umyślnie? Kurna sama już się gubię. Podsumowując. Zamoczył? Zamoczył.
Tinka może mieć do niego urazę i ją po części rozumiem.
Sama jestem 'nieszczęśliwie' zakochana.
Tylko że on (Michał xd) mnie nawet nie lubi :(
No cóż może tak powinno być? Eh..
Jeszcze raz dziękuję że dodałaś ten zajebisty i ekscytujący rozdział <3
Kocham cię za to misia <3
Cysia :*
Kocham twój komentarz ♥ nie mogę przestać się śmiać po tym "zamoczył? Zamoczył." Jak to mówi moja przyjaciółka, sikam xd
UsuńNie ma za co :*
A co mogę powiedzieć o wakacjach? Jest lepiej niż myślałam. Wciąż czekam na takie jedno niepewne wydarzenie :D Mam nadzieję, że ty też dobrze się bawisz <3
Wyprzedziłaś swoje zamiary... ale gratuluje podwójnie. Udało ci się. Tak trzymać ! No i ogólnie sądziłam, że znowu będzie ostra kłótnia, a tu ? Smyranie stopy-_- Nie mówię, że to złe, ale czemu akurat truskawki, a nie marchewka ? To zastanawiające... troche tajemniczo, albo i nie :) weny życzy: Tamta nieznajoma z dołu z poprzedniej notki ;)
OdpowiedzUsuńCudny ♡♡♡
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :*
Jak ja się ucieszyłam jak zobaczyłam, że dodałaś rozdział :)
OdpowiedzUsuńTini nadal ma do Jorge urazę. Cóż się dziwić, ja też mam, ale widać, że się stara
Jorge aż tak onieśmiela swoim wyglądem, że aż dziewczyny skręcają kostki? Lekarze przez niego mają dużo roboty :D
Czekam na kolejną perełkę oby szybciej :)
Buziaczki:**
Patty;*
Cudowny *-*
OdpowiedzUsuńTrochę czekałam, ale jest *-*
B.o.m.b.a
Jeśli piszę tu pierwszy komentarz.
To jestem Callie, dawniej Kylie ❤
Ale ja przejdę do rozdziału:
Tini szuka nowej pracy.
Jestem ciekawa czy ją zdobędzie i kto będzie jej nowym szefem.
I czy namiesza między Jortini? ;-;
Hmmm...prawdopodobnie jak każdy, namiesza.
Jorguś przychodzi.
Pewnie jest spider men'em ;DD
I T jak zawsze musi coś Sb zrobić ;xx
Jorguś jaki troskliwy ^^
Jest taki kochany.
Rozdział jest perełką 💘
Komentować notki nie bd ;c
Nie wiem czy jest aktualna..
Jeśli chodzi o mnie.
To zapraszam cię serdecznie na moje blogi. Byłoby miło zdobyć nowego czytelnika ;)
Kocham ;***
Callie ✔
Ps: Jak zajmujesz miejscówki to bym prosiła ;d
Boski :*
OdpowiedzUsuńJa
OdpowiedzUsuńHejka kochana!
UsuńPrzed chwilką usunął mi się komentarz, więc jestem załamana :'( Ale postaram się mniej więcej odtworzyć jego treść, także trzymaj kciuki.
Powiem Ci, że przez ostatni miesiąc niesamowicie czekałam na kolejny cudny rozdział na tym wspaniałym blogu. Także bardzo się cieszę, że wreszcie coś się pojawiło.
Przeczytałam komentarze pod ostatnią notką i powiem Ci, że zupełnie nie zgadzam się z tym anonimowym 'hejtem'.
Na Twoim miejscu nie przejęłabym się tym zbytnio,już z uwagi na to, że owy ktoś użył anonima. Może nie miał konta, fakt, ale takie 'hejty' są najczęstszą przyczyną bólu głowy, chociaż osoby piszące je nie robią sobie nic z tego, że mogą sprawić komuś przykrość.
Na przykład ktoś (anonim ofc) napisał mi ostatnio w komentarzu: cyt. 'Jesteś suką'. Nie żebym się tym specjalnie przejęła, no ale kurde.
Tak, czy inaczej. To zrozumiałe, że po takim stażu na bloggerze masz gorszy okres i brakuje Ci chęci do pisania. A pisanie to nie taka prosta sprawa, nawet kiedy nie brakuje weny. Nikt prócz tego anonima nie ma Ci za złe tego, co ile pojawiają się rozdziały. Wiadomo, obowiązki, szkoła, zadania dodatkowe, wyjazdy, to rzeczy, na które potrzeba trochę czasu. Więc się nie przejmuj, bo nie ma czym :')
Ale dobrze, może wreszcie przejdę do tego rewelacyjnego rozdziału. Trochę zdziwiło mnie to, że chociaż Jorge zdradził Martinę, to gdy on się pojawia, ona zachowuje się jakby już mu wybaczyła. Nie wygania go, kiedy ją nachodzi, rozmawia z nim i pozwala mu się dotykać (bo w końcu ta noga xD).
Nie wiem do końca co siedzi jej w głowie, mimo iż tak wspaniale wychodzi Ci opisywanie uczuć i myśli.
Ale podoba mi się to, że szuka nowej pracy. Chce iść dalej, poza mury firmy jej dotychczasowego kochanka. Jestem ciekawa jak to się rozwinie, czy dostanie pracę, kto będzie jej nowym szefem etc.
Takim sposobem zbliżamy się do końca tego komentarza. Możliwe, że trochę się rozpisałam, ale zawarłam tutaj wszystko co chciałam Ci dziś przekazać. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niedługo, i że nabierzesz dużo chęci do tej historii. O, i pamiętaj, żeby nigdy się nie poddawać i nie przejmować takimi rzeczami. Jesteś wspaniała i zawsze otrzymasz wsparcie ze strony swoich czytelników.
Dla państwa,
L xD
Myślę, że nie muszę tutaj pisać opinii na temat tego wszystkiego.. Moje zdanie znasz.;) Zawsze będę stała murem za tobą, choćby się waliło czy paliło. :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest jak zwykle genialny ♥
Gif przypomniał mi cały film i aż mi smutno, że w najbliższym czasie nie będę go mogła znowu zobaczyć. xD
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, bo wiesz, wciąga xD
Ciekawa jestem dalszych perypetii Tini. ^^
Sorka że tak krótko, ale nie mam weny na komentarz. Czeka na mnie The Fosters. ;p
Kath
Rozdział jak zwykle świetny! Masz naprawdę talent. A mam takie pytanie niedotyczące rozdziału, na jakie studia chcesz pójść? Tak z ciekawości pytam ^.^
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie ekonomia xd ale jeszcze się waham. Jedno jest pewnie, chcę iść do Krakowa, a jak oglądałam listę przyjętych to tak bym musiała na 90% rozszerzenia napisać xd
UsuńCudowny! ♥
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział? Już nie mogę się doczekać 😄
OdpowiedzUsuńJuż jest ♥
Usuń