14.07.2014

Rozdział XLI - Wyjazd

    Violetta  

  - Obstawę? - prychnął Jorge.
    Diego stanął jak wryty. Chyba sądził, że się go przestraszymy - no ja na pewno - a tu Jorge stawia mu czoła.
   - Macie jakiś problem - zapytał. Mięśniaki Diego'a pokręcili głowami. Nie wierzę. Oni się go boją.
   - To my już pójdziemy. Sorry za to - oparł Diego i odeszli.
   - To było dziwne - powiedziałam - Chodźmy lepiej do domu.
   Droga powrotna nie zajęła nam długo. Już po chwili byliśmy na miejscu.
   - To cześć - odparłam. Pocałowałam mojego chłopaka w policzek, a Jorge'owi dałam małego buziaka w policzek.
  Po chwili byłam już w pokoju.

***   

   Zaczyna mnie to już powoli nudzić. Co chwila to samo. Albo leżę w łóżku, idę gdzieś z chłopakami to leżę, oglądamy film. Tak w kółko. Co to za życie?! Rozmawiałam właśnie z tatą na ten temat. Jutro wracam do szkoły. Na reszcie.

***
Federico

   - Ludmiła? - zapytałem.
   - Tak? 
   - Wiem, że dopiero co zaczęliśmy się spotykać, ale... muszę wracać do Włoch.
   - Co? Dlaczego? - zapytała. Ujrzałem łzy w jej oczach. Mnie również zachciało się płakać, jednak z trudem się powstrzymałem. Przyciągnąłem ją do siebie i pozwoliłem aby się do mnie przytuliła. 
   - Mój ojciec ciężko zachorował. Muszę być przy nim - odparłem smutny.
   Odsunęła się do mnie, wytarła łzy i spojrzała w moje oczy. Jej były takie piękne.
   - Rozumiem. W takim razie jadę z tobą.
   - Co?! - odparłem zszokowany jej decyzją - a co ze Studiem? 
   - Przecież wrócę. Kiedyś najważniejsza była dla mnie kariera, ale odkąd mnie pocałowałeś zrozumiałam, że liczysz się tylko ty. Chcę z tobą jechać Fede i być z tobą w tej ciężkiej chwili. Wiem jak to jest gdy twój rodzic jest ciężko chory - mówiąc to ponownie się rozpłakała.
    Przytuliłem ją do siebie. Nie wiedziałem co powinienem czuć w tej sytuacji. Martwić się o ojca czy cieszyć, że tak wiele dla niej znaczę. Kołysząc ją w moich ramionach pocałowałem ją delikatnie w czoło. Po chwili przestała płakać. Słyszałem tylko jej równy oddech. Zasnęła. 
    Znajdowaliśmy się u niej w pokoju. Ułożyłem ją więc delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą. Złożyłem czuły pocałunek na jej ustach po czym wyszedłem.
     Już wiem, że to ona jest tą jedyną. Zależy mi na niej. Bardzo. Kiedyś martwiłem się tylko o siebie, nie licząc rodziców. Obecnie jest inaczej. Nie potrafię przestać o niej myśleć. Kiedy wstaję, jem śniadanie, w szkole, kinie, na zakupach, podczas jazdy na rowerze, niedzielnym spacerze, gdy zasypiam. Co noc o niej śnię. Zawładnęła całym moim życiem, sercem. Gdyby jej zabrakło, za pewne umarłbym z tęsknoty.
  
***
Violetta

   Wstałam, spojrzałam na zegarek. Siódma. Nigdy tak bardzo się nie cieszyłam z pójścia do szkoły. Nawet tego pierwszego dnia, gdy trafiłam do Studia. 
    Szybko umyłam twarz, zęby, rozczesałam włosy, ubrałam się i pobiegłam na śniadanie, zabierając ze sobą torbę.
    Błyskawicznie zjadłam miskę płatków i już chciałam wychodzić gdy zatrzymał mnie głos taty.
   - Violetta, masz jeszcze półtorej godziny do rozpoczęcia zajęć.
   Spojrzałam na niego zdezorientowana. No tak, przecież dzisiaj środa. Lekcje zaczynają się na dziewiątą. Poszłam więc do salonu i usiadłam na kanapie. W tej chwili na dół zszedł Fede. Nie wyglądał na wesołego.
   - Co się stało? - zapytałam.
   Na początku chyba mnie nie zrozumiał, ale w końcu usiadł obok mnie na kanapie.
   - Muszę wracać do Włoch, mój ojciec zachorował.
   - Dobrze... Będę tęsknić, ale w końcu twój tata jest ważniejszy - uśmiechnęłam się próbując dodać mu otuchy - kiedy wylatujesz?
   - Jutro rano. Na dodatek leci ze mną Ludmiła.
   - Co? - zapytałam kompletnie zbita z tropu. Co tu się dzieje?
   - Powiedziała, że zrobi to dla mnie.
   - To miło z jej strony - tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić.
   - Chodźmy już lepiej na zajęcia.
    Do szkoły szliśmy w ciszy. Byłam zaskoczona postępowaniem Ludmiły. Widocznie Federico ma na nią dobry wpływ. Uśmiechnęłam się. Tworzą wspaniałą parę. Trzymam za nich kciuki.
   - Violetta! - usłyszałam wesołe krzyki moich przyjaciół. Podbiegłam do nich. Wszyscy na raz zaczęli mnie tulić.
    - Duszę się! - krzyknęłam rozbawiona. Puścili mnie.
    - Cieszymy się, że wróciłaś - usłyszałam za sobą głos Pablo'a.
    - Ja też się cieszę - powiedziałam wesoło.
    Moi przyjaciele zaczęli śpiewać jakąś nową piosenkę. Spodobała mi się. Zapomniałam o zaleceniach lekarza i zaczęłam do niej tańczyć. Nagle poczułam, że robi mi się słabo. Zemdlałam...
   
_________
Wróciłam! jej :D
Szkoda tylko, że z tak bezsensownym rozdziałem.
Jeśli ktoś to jeszcze czyta proszę o napisanie "czytam" w komentarzu
Nie musicie się rozpisywać wystarczy tylko to jedno słowo.
Proszę... Dla was to kilka sekund, dla mnie tak wiele znaczy 

2 komentarze:

  1. Zmieniłam nick,więc tylko informuję,że to ja Underworld C:
    Och,witaj z powrotem.
    Zapomnij o moim wcześniejszym komentarzu,psycholog namącił mi w głowie :D
    Nigdy nie sądziłam,że to napiszę,ale Lu jest urocza.ONA SIĘ ZMIENIA,kurcze bele.Rozpiera mnie energia,więc trochę mi było smutno,że spotkanie Diega z parą się tak szybko skończyło.
    I nie proś mnie,żebym się nie rozpisywała,to silniejsze ode mnie XD
    Szkoda trochę,że Fede wyjeżdża,bo powszechnie jest wiadome,że to moja ulubiona postać do tej pory.Bywa,niestety.No w każdym razie mam nadzieję,że wszystko będzie bardzo ciekawie rozegrane,bo tego się po tobie spodziewam ;D
    Ściskam mocno i życzę dużo weny C:
    A no i zapraszam na nowego bloga,którego piszę z tą samą osobą,z którą pisałam In Light of Death.Tylko że tym razem jest to ff o serialu,który ostatnio zajął większą część mojego serca i umysłu-Supernatural.Na razie jest tylko przywitanie,ale mam nadzieję,że wpadniesz,bo niedługo pierwszy rozdział :3
    Pa pa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aw. Jesteś z powrotem! Cieszę się bardzo! <3 rozdział genialny. Podobało się ;) Cieszy mnie to że Viola wróciła do szkoły, ale smuci mnie to że zemdlała. Plis chce next <3 pozdrawiam i życzę weny ;))

    Jeśli jesteś zainteresowana:
    Na blogu pojawił się kolejny rozdział..http://lonelygirl-fanf-1d.blogspot.com/ serdecznie zapraszam. Liczę na komentarz. Miłego dnia xx

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33