29.11.2014

Capitulo 25

    
 Z dedykacją dla BY LAURY ♥

     Obudziłam się zlana potem. Znowu zaczęłam śnić o wypadku moich rodziców, lecz tym razem nie doszłam do samego końca wydarzeń. Obudziłam się w momencie, w którym mieli wsiadać do samolotu. Nie musiałam śnić dalej, by wiedzieć dokładnie co się później wydarzy. Przerabiałam ten sam scenariusz miliony razy.
      Otworzyłam powoli oczy. Dookoła mnie panowała ciemność. Musiał być środek nocy. Starałam się zebrać myśli. Z marnym skutkiem. Strasznie bolała mnie głowa, czułam piekielną suchość w gardle, ale nie chciało mi się wychodzić z ciepłego i wygodnego łóżka po coś do picia.
      Powoli wracały do mnie fragmenty wczorajszego wieczoru. Jedyne co pamiętam to to, że się upiłam. Przez Jorge'a. Reszta jest dla mnie zagadką. Nie potrafiłam sobie nawet przypomnieć, w jaki sposób znalazłam się w łóżku. Mam nadzieję, że nic upokarzającego mnie nie spotkało.
     Wyciągnęłam rękę w lewą stronę i od razu ją do siebie z powrotem przyciągnęłam. Dotknęłam czyjejś skóry. Martina, co jest grane?
      Zerkam jednym okiem w tamtą stronę. Mija trochę czasu, zanim zaczynam cokolwiek widzieć. Dostrzegłam zarys czyjejś sylwetki. To mężczyzna. W tym momencie różne myśli zaczęły przepływać przez mój umysł.
     W końcu zdołałam tego kogoś zidentyfikować. Obok mnie leżał Jorge. Nie mam zielonego pojęcia, co on tu robi. Dlaczego spał ze mną? Czyżby do czegoś między nami doszło?
      Oboje jesteśmy w ubraniu, więc na pewno nic poważniejszego się nie wydarzyło. Biorę głęboki oddech i zamykam oczy. Zamiast się zamartwiać, upajam się jego obecnością. Przez ten jeden moment mogę w spokoju się nią delektować. Bez zbędnych docinek, spojrzeń, których nie potrafię rozszyfrować. 
      Spoglądam na niego oczarowana. Jest uroczy, gdy śpi. Wróć. Uroczy to nie jest odpowiednie określenie mojego szefa. Uroczy może być piesek, a on jest najseksowniejszym mężczyzną jakiego kiedykolwiek widziałam. Modele i aktorzy nie mogą z nim nawet konkurować. Przegraliby już na samym wstępie. 
      Zauważyłam, że się nieznacznie poruszył. Po zaledwie kilku sekundach uniósł powieki i spojrzał na mnie. Utonęłam w jego oczach. Nic, oprócz niego, nie istniało. 
     - Dzień dobry - otrząsnęłam się z transu, na dźwięk jego zachrypniętego głosu. Myślałam, że zaraz zemdleję. - Jak się czujesz?
     - Nie za dobrze - wymamrotałam.
     Na jego ustach dostrzegłam cień uśmiechu. 
     - Poczekaj chwilę - wyszeptał i wyszedł z mojego pokoju. 
     Po krótkiej chwili do niego wrócił. Zaświecił lampkę, stojącą na stoliku nocnym. Usiadł na skraju łóżka, podając mi szklankę soku i jakąś tabletkę. Bez słowa ją połykam i popijam sokiem, który gasi moje pragnienie. 
      Oddaje mu szklankę, którą odkłada na półkę. Pragnęłam zadać mu kilka nurtujących mnie pytań. Jak się tu znalazłam? Co się wczoraj dokładnie wydarzyło? Dlaczego ze mną spał? Jednak nie znalazłam w sobie wystarczająco dużo odwagi, by to zrobić. Spuściłam głowę na dół. 
      Czułam się mocno zawstydzona i onieśmielona jego obecnością, ale również zdziwiona. To wygląda tak, jakby się o mnie troszczył. Nie - zbeształam się w myślach. Znowu zaczynam sobie coś wyobrażać. W końcu odważyłam się na niego spojrzeć. Przeniosłam wzrok z moich dłoni, na jego twarz.
       Było już za późno by się wycofać. Nie potrafiłam oderwać od niej oczu. Moją uwagę przyciągnęły jego piękne usta, w tej chwili trochę otwarte. Nie mogłam skupić się na niczym innym. Chciałam, żeby mnie pocałował. Pragnęłam poczuć jego wargi na swoich.
       Miałam zamiar zacząć się do niego przybliżać, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Podskoczyłam przestraszona.
      - Martina, jest tam Jorge? - usłyszałam głos Mercedes. 
       Gdy wypowiadała moje imię, jej głos był przesączony jadem, ale kiedy miało paść "Jorge" znacznie się ocieplił.
      - Jestem - powiedział.
      W tej chwili drzwi się otwarły, ukazując kobietę w satynowym szlafroku. 
      - Wszędzie cię szukałam. Co ty tu robisz? 
      - Już wychodzi - powiedziałam, zanim zdążył cokolwiek wykrztusić.
      Dziwnie na mnie spojrzał, po czym wstał i na potwierdzenie moich słów wyszedł z mojego pokoju, ciągnąc za sobą blondynkę. 
      Opadłam na poduszki. Ból głowy trochę minął, jednak nadal czułam tępe pulsowanie w skroni. Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. Dochodziła szósta rano. Czego Mercedes, chciała od mojego szefa o tak wczesnej porze? Pokręciłam głową. To nie jest moja sprawa. Ale chciałabym, żeby była...
      Wstałam i skierowałam się do łazienki. Zrzuciłam z siebie ubrania. Weszłam pod prysznic. Ciepła woda po raz kolejny była ukojeniem dla moich skołatanych nerwów. Odprężyłam się i poczułam świeżo. 
      Starałam się, przypomnieć sobie zdarzenia poprzedniego wieczoru. Z marnym skutkiem. Wszystko jest jakby za mgłą. Nieosiągalne dla mojego umysłu.
      Zamiast tego zaczęłam zastanawiać się nad zachowaniem szatyna. Może on ze mną tylko pogrywa? Ale dlaczego, by ze mną spał? Czyżby chciał, żebym sobie coś pomyślała? Wyobraziła rzecz nierealną?
     Udało mi się powstrzymać łzy. To nie pora na rozklejanie się. Zakręciłam wodę i wyszłam spod kabiny. Wytarłam się dokładnie ręcznikiem i wróciłam do pokoju. Założyłam bieliznę. Szybko ubrałam się w zwykłe dżinsy i szarą bluzę. Włosy związałam gumką. 
     Nie miałam ochoty na strojenie się. Wszystko przez mojego kaca. 
     Zaczęłam powoli otwierać drzwi, prowadzące do głównej części apartamentu. Nikogo nie spostrzegłam. Spokojnie więc, ruszyłam w stronę kanapy. Rozłożyłam się na niej wygodnie i włączyłam telewizor. Skakałam z kanału na kanał, gdy rozległo się głośne pukanie.
     Wstałam i ruszyłam w kierunku głównego wejścia. Gdy otworzyłam, ujrzałam jakiegoś faceta z różą i kilkoma kartkami w ręku.
     - Panna Stoessel?
     - Tak, to ja - odpowiedziałam zdezorientowana.
     - Proszę tu podpisać - odparł bez emocji.
     Gdy tylko to uczyniłam, podał mi jedną, czerwoną różę i białą kopertę.
     - Miłego dnia - rzucił i już go nie było.
     Z przesyłką w ręku usiadłam na sofie. Odłożyłam kwiat na stolik i zajęłam się otwieraniem koperty.
________
Hej ;D Rozdział miał być jutro, ale się sprężyłam i możecie go przeczytać już dziś ;D
Oddaję w wasze ręce ten badziew i czekam na wasze opinie :**

15 KOMENTARZY = CAPITULO 26

20 komentarzy:

  1. Ojej jak miło, dedykacja ahasjssuhsusauisasi. Cudowne, czytam na bieżąco ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Hi Girl ! ♥♥♥
      Jak obiecałam, tak i wywiązuje się z tego ♥
      Miałam skomentować jutro, ale robię to dzisiaj, bo znając życie może mi coś wypaść,a w tygodniu ciężko będzie i znowu musiałabym komentować na ostatnią chwilę.
      Także jestem dzisiaj ♥
      Rozdział taki kjdfgh ♥♥
      Nasza Tini nic nie pamięta :D ♥ A trzeba było tyle nie pić :>
      Myślę, że nie długo dowiesz się o wydarzeniach zeszłej nocy ♥
      Wyczuwam spam serduszek ♥♥ :D
      Dobra , wróćmy do rozdziału..
      Kochany Jorge zatroszczył się :>
      Było tak miło, tak przyjemnie, może, kto wie, doszłoby nawet do pocałunku, ale przecież nasza wspaniała Mechi musiała wpaść z wizytą :)
      Czujecie ten sarkazm ? -.-
      Po jaką cholerę o 6 rano zjawia się w progach pokoju Martiny. Trzeba bardziej pilnować .. no właśnie, swojego chłopaka? Oni są razem? :D No dobra, po prostu Jorge ^^
      Znowu zepsuła humor Tini -.-
      Jorge, musisz zrewanżować się jej za te wszystkie łzy z twojego powodu! Sądzę, że pocałunek będzie dobrą formą :> Oczywiście, nie obrazi się, gdyby doszło do czegoś więcej :D
      Zapowiadało się nie najlepiej, a tu proszę. Prezencik dla panny Stoessel ♥
      Czyżby kolejny adorator naszej Tinity? :o
      A może to Jorge ? *.* Jednak jakoś śmiem w to wątpić. Wysiliłby się trochę bardziej niż jedna róża.
      A może Clement dał o sobie znać? Chociaż nie, już od niego prezenty dostała, w tym również kwiaty, więc ponownie miałby jej wręczyć ? :>
      Wszystko możliwe, lecz najbardziej jestem skłonna opcji, że to będzie ktoś zupełnie inny :) I specjalnie podpisze się bez imienia, by nie można była go zidentyfikować :(
      No, ciekawe, nie powiem. Jorge, Clement albo jakiś nowy adorator? *.*
      Czekam na neext ♥♥♥
      Trzymaj się ciepluuutkooo ;3 ♥
      Pozdrawiam i do następnego, Katie :)

      Usuń
  3. świetny rozdział
    czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. /Awwwww! Boski :* Zreszta jak zawsze.
    Jorge tak bardzo opiekunczy, uroczy i.... seskowny? Tak! Dokladnie to mialam na mysli.
    Mercedes i po cholare ona tam?
    Wymyslilas Cementa, wymyslilas Mechi i chyba tylko po to, aby zatuwali mi zycie.
    Mi i Jortini rzecz jasna.
    Ja nadal czekam na ten krok, który mial zrobic Jorge.
    Tak, pamietam i nie zamierzam ci go odpuscic.
    Wielki aplauz dla ciebie za ta zajebista historie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział
    Boski
    Nie mogę się doczekać następnego
    Jesteś wspaniała
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny!
    Jorge spał z nią tak słodko jak ich sobie wyobrażę :3 W końcu byli w swoim towarzystwie i było dobrze hehe :) Ta Mercedes znowu wszystko zniszczyła! Dostała róże i kopertę. Od Alexa, a może od Leona, a może jeszcze od tego gościa z baru xD Mój umysł nie pracuje już tak jak w dzień ;) Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Wroce :3
    Mam nadzieje, że nie zapomnę skomentować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu! ♥
    http://leonetta-fairy-tale.blogspot.co.uk/2014/11/liebster-blog-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie trafiłam na twojego bloga, jest cudowny :) Nie mogę się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu :) leonettaandnaxi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Brawa dla mnie, jestem 15 komentarzem xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Boooskie !! *-*
    Czytam twojego blodża od dzisiaj, zaraz... W sumie to nie od dzisiaj, bo już po północy ;D
    Więc... Czytam twojego blodża od wczoraj i muszę stwierdzić, że na prawdę MEGA ♥ ♥
    Już po pierwszym rozdziale od razu się wciągnęłam i dopiero o 00:15 przeczytałam 25 rozdział ! Cały dzień czytania ale nie żałuję ;** Noo w sumie to od 16:00 i wiadomo, że między czasie robiłam różne pierdoły ale dla mnie to cały dzień no !! XD
    Wiem, że wstawiałaś ten rozdział 29.11 ale jestem 16 komentarzem przypominam, rozdziału nie ma xDD
    Dobra jak będzie to będzie poczekam ;-;
    Na pewno będzie cudowny tak jak każdy napisany przez Ciebie rozdziałek :3
    Dobra kończę ten komentarz ^-^
    Życzę duuużo weny, pomysłów i wgl. XD

    Iga x

    OdpowiedzUsuń
  13. Super :3 czekam na dalszy ciąg <3
    przy okazji zapraszam do Sb ,
    milvidasatras-leonetta.blogspot.com

    - Van ❤✌

    OdpowiedzUsuń
  14. aaaa , świetny rozdział , z niecierpliwością czekam na następny rozdział .
    zapraszam do mnie [ http://leonetta-podemos.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobra, jestem.
    Z góry przepraszam! Jestem wredna -.-
    Dopiero teraz przybywam z komentarzem.. a przeczytałam rozdział już dawno temu!
    Wybacz mi :(
    Obiecuję (znowu xd teraz publicznie) że się poprawię i będę dodawała szybciej komentarze. ( To wszystko przez panią od fizyki xd)
    Przejdę do rozdziału..
    Jak zwykle - nuiewdskfwenosxdebfi *-*
    Napisz chodź raz coś niefajnego -.-
    A nie - zawsze takie cudeńka *-*
    Tinitka się upiła i nic nie pamięta - a to jędza xd
    Zaznała smaku #dorosłości (bez sensu...)
    Jorge jaki opiekuńczy ;> Hohohooh xD
    Tylko ta Mechi wszystko psuje! Piczka .-.
    Gdyby nie ona - może by się coś wydarzyło?
    Ale nie - musiała ruszyć swoje 4-litery i się wpieprzyć -.-
    Nie lubię jej! (wcale się nie powtarzam xD)
    Tinita dostała prezent.. różyczkę i kopertę.
    Proszę (wiem że ona jest od Cementa -.-) niech ona będzie od Blanco!

    Czekam na następny rozdział!
    Pod którym bardziej się postaram.

    Do jutra :*

    Pozdrawiam,
    życzę weny,
    Marcela :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33