Z dedykacją dla Christiny ♥
Mój szef zatrzymał się w pół kroku.
- Co ma z nią być? - zapytał, nie odwracając się.
Zanim cokolwiek z siebie wydusiłam, przestudiowałam zarys jego mięśni, prawie niewidoczny pod szarą marynarką. Musi często ćwiczyć.
- Myślałam, że jesteście parą - odpowiedziałam cicho.
Gdy wypowiedziałam to na głos, doszło do mnie o czym z nim rozmawiam. Zamiast postarać się, by nie myślał o Mechi, ja zaczynam go w pewnym sensie upominać. Bo jeśli są parą, jak ona może się poczuć, kiedy dowie się o moim pobycie tutaj.
Albo jeszcze gorzej - Jorge poczuje wyrzuty sumienia. Znam go już wystarczająco długo, aby wiedzieć, że może wsadzić mnie do samochodu i odwieź do mojego apartamentu.
- Dlaczego tak sądzisz? - w jego głosie dało się wyczuć zaskoczenie.
- No bo się tak zachowujecie - zaczęłam wyjaśniać. - Te pocałunki...
- Z tobą też się całowałem, a wcale nie jesteśmy parą - odparł łagodnie, odwracając się w moją stronę.
- Przestań - odwróciłam wzrok, nie mogąc znieść tego sposobu, w jaki na mnie patrzył.
- Martino... - zaczął, przeciągając ostatnią sylabę mojego imienia.
Na dźwięk jego aksamitnego barytonu moje ciało zaczęło drżeć, serce bić w szaleńczym tempie, a nogi stały się jak z waty.
Powoli, jakby bojąc się, że mnie wystraszyć, ruszył w moją stroną. Przełknęłam głośno ślinę. Znałam to spojrzenie.
- Zamierzam cię pocałować - powiedział, przyciągając mnie do siebie.
- Nie... - zdążyłam wypowiedzieć tylko to słowo, zanim przywarł swoimi ustami do moich. Opierałam się, tak długo, jak tylko mogłam, ale gdy zaczął pieścić moje wargi powolnymi, pełnymi słodyczy ruchami poddałam się mu bez reszty.
Pragnęłam tego pocałunku, tak jak potrzebowałam zapewnienia, że nic go z Mercedes nie łączy. Jego usta z początku były niesamowicie delikatne, ale po chwili stały się coraz bardziej niecierpliwe.
Namiętność, która mnie ogarnęła, zdawała się kumulować. Desperacko pragnęłam jego bliskości. Chwyciłam za poły marynarki, chcąc jeszcze bardziej go do siebie przybliżyć. On natomiast wsunął dłonie w moje włosy.
Pachniał sobą - unikatowym zapachem, który tak bardzo kochałam.
Uzależniał. Coraz bardziej się w nim zakochiwałam. Chociaż bardzo bym chciała, nie mogłam tego zatrzymać.
Po dłuższej chwili wyplótł palce z moich włosów, zsunął je wolno po karku na łopatki. Kiedy w końcu się odsunął, poczułam pustkę.
- Chodź - otworzył przede mną białe drzwi.
Pomieszczenie było duże. Większe niż sypialnia w moim mieszkaniu.
W pokoju dominowało zabytkowe łoże z jasnego drewna z pościelą w odcieniu szarości. Dobrano do niego pozostałe meble. Grafitowe ściany nadawały mu specyficzny wygląd. Nie było tu obrazów, które odwracałyby uwagę od imponującego widoku Buenos Aires.
Znajdował się tu również duży telewizor plazmowy. Skoro tak wygląda pokój gościnny, to ciekawi mnie jak wygląda jego sypialna.
- Tutaj jest łazienka - Jorge wskazał na drzwi, znajdujące się po lewej stronie.
Podczas gdy ja oglądałam panoramę miasta, mój szef postawił moją torbę obok komody oraz naszykował dla mnie czyste ręczniki.
Poruszał się z tą zmysłową gracją, którą tak bardzo w nim podziwiałam. Świadomość, że jestem w jego apartamencie, napawała mnie dziwnym poczuciem bezpieczeństwa.
- Rozpakuj się, a ja przygotuję dla ciebie herbatę. Jaką lubisz?
- Zwykłą z cytryną. Do tego dwie łyżeczki cukru - uśmiecham się.
On nie odwzajemnił uśmiechu, tylko spojrzał na mnie jakby nieobecnym wzrokiem i wyszedł. Stałam tak chwilę zaskoczona nagłą zmianą jego humoru, po czym podeszłam do torby i zaczęłam układać ubrania w szafie.
Podczas przekładania ubrań z torby na półki zdążyłam kilkanaście razy wysmarkać nos. Zaczęło mi się również kręcić w głowie. Rzeczywiście jestem chora.
Akurat gdy skończyłam się rozpakowywać, Jorge wszedł do pomieszczenia, niosąc filiżankę herbaty.
- Wypij to i kładź się spać. Obudzę cię na kolację. Właśnie... Nic na ten wieczór nie mam prócz odgrzewanej pizzy.
- Przecież jest Wigilia - zauważyłam.
- Ja jej nie obchodzę - zaskoczył mnie.
- A co z resztą świątecznych dni?
- Spędzam je w rodzinnym gronie, ale nie przywiązuje do nich zbytniej wagi - to powiedziawszy, wyszedł z pomieszczenia.
Zdziwił mnie. Po mojej głowie krążyło jedno pytanie - dlaczego?
Nie mogłam się nad tym dłużej zastanowić, ponieważ szybko zasnęłam.
***
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca, wpadające przez ogromne okno, sięgające sufitu. Spojrzałam na wyświetlacz w telefonie. Zegar wskazywał godzinę szóstą rano.
Zamrugałam kilkakrotnie powiekami, po czym ponownie zerknęłam na telefon. To niemożliwe. Nie mogłam spać tak długo. Jorge obiecał obudzić mnie na kolację. Czyżby zapomniał?
Przeciągnęłam się, po czym wstałam. Skierowałam się do łazienki, gdzie wykonałam wszystkie poranne czynności. Z szafy wyciągnęłam sukienkę z długim rękawem o tej samej barwie co oczy mojego szefa. Mam nadzieję, że będzie idealna na świąteczny obiad, który zjem razem z jego rodzicami.
Szybko się ubrałam, nogi zostawiłam bose. Nie będę chodzić w butach po czystym apartamencie, a do wyjazdu pozostało nam jeszcze kilka godzin.
Wzięłam głęboki oddech i wyszłam na korytarz. Skierowałam się w stronę głównej części - salonu. Stamtąd weszłam do kuchni.
Jorge stał przy ekspresie do kawy. Nie zauważył kiedy weszłam, ponieważ był odwrócony tyłem. Miał na sobie czarne jedwabne spodnie od piżamy, które wisiały niebezpiecznie nisko na jego biodrach. Poza tym nie miał na sobie nic.
Stałam, upajając się jego widokiem. Wyglądał tak zmysłowo...
I chciał mnie zabrać do swoich rodziców. Nie mieściło mi się to w głowie. Po co to robił? Dlaczego z dnia na dzień stał się taki troskliwy? To jest Pan Zmienny - jego nigdy nie zrozumiem. Westchnęłam.
W tym momencie odwrócił się w moją stronę.
- Widzę, że już wstałaś - uśmiechnął się szeroko, ukazując szereg śnieżnobiałych zębów. Za ten uśmiech mogłabym zrobić wszystko.
- Dlaczego mnie wczoraj nie obudziłeś? - zapytałam.
- Zdecydowałem, że nie będę tego robić. Wyglądasz zdecydowanie lepiej. Już nie jesteś taka blada jak wczoraj. A teraz musisz coś zjeść. Przygotowałem jajecznicę na bekonie.
- Dziękuję - powiedziałam, siadając na krześle.
Mężczyzna postawił przede mną talerz jajecznicy wraz z filiżanką gorącej herbaty. Zdecydowanie zbyt dużo tego usmażył. Zabrałam się za jedzenie, było przepyszne.
Nie sądziłam, że potrafi coś samemu przygotować. Każdego dnia dowiadywałam się o nim nowych rzeczy. Podobało mi się to.
- Pyszne.
Jorge próbował ukryć uśmiech, wracając do swojego śniadania. Nie wyszło mu to.
- Dlaczego to wszystko robisz? - w końcu decyduję się zadać to pytanie. - Dlaczego chcesz zabrać mnie do swojej rodziny?
- Dlatego, że mogę - w jego oczach błysnęło coś szelmowskiego.
- To, że możesz, nie oznacza, że powinieneś - powiedziałam cicho, a on uniósł brew. - A co jeśli będą mieć coś przeciwko, dlatego, że mnie tam zabrałeś?
Odłożył sztućce i zaczął przyglądać mi się uważnie, a w jego szmaragdowych oczach płonie jakieś niezgłębione uczucie. Cholera - w ustach mi zasycha.
- Uwierz mi, nie będą mieli - odpowiada.
***
Jazda samochodem sprawiła, że coraz bardziej się denerwowałam. Martwiłam się ich opinią. Co sobie pomyślą, gdy zobaczą nas tam razem?
Na Jorge nie zwracałam uwagi. Pomogły mi w tym widoki za oknem oraz radio, ustawione na moją ulubioną stację.
Dom rodziców mojego szefa znajdował się zaledwie godzinę drogi od mojego rodzinnego miasta. Położony był na obrzeżach małego, aczkolwiek malowniczego miasteczka na północy kraju. Droga prowadząca do posiadłości była kamienista, pełna wybojów.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Na podjeździe stało już kilka aut. Między innymi bardzo drogi czerwony cabriolet BMW.
- Co ona tu robi?!
_________
Witam wszystkich <33
I mamy rozdział 30, dłuższy niż zwykle ^^
Mam nadzieję, że wam się podoba :*
Coraz więcej Jortini :3
Dziękuję za tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem ♥
Jesteście kochani <333
- Co ona tu robi?!
_________
Witam wszystkich <33
I mamy rozdział 30, dłuższy niż zwykle ^^
Mam nadzieję, że wam się podoba :*
Coraz więcej Jortini :3
Dziękuję za tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem ♥
Jesteście kochani <333
zajęte, huhuu
OdpowiedzUsuńDobra, teraz wkurwiona Sheila zaczyna pisać swój komentarz.
UsuńKURDE, piszę go już 4 raz, jeśli tym razem nie dokończę i laptop mi się wyłączy, piszę swoją opinię na gg, pierdolę xD
Zacznę od tego, że powinnaś sprać mój tyłek na kwaśne jabłko. Rozdział dodany w niedzielę, a ja komentuję dopiero teraz, gratulacje dla mnie!
Mam nadzieję że nie masz mi tego za złe, ale sądzę także, że już mnie znasz :D
Szczerzę przyznam, że zaczęłam pisać komentarz w niedzielę, ale bratko taki dobry zabrał laptopa w trakcie, więc wkleję tu opinię którą zdążyłam wtedy napisać. (Euforia xD)
Kochana Śliczna dodała rozdział! jeeeej!
A wiesz, że właśnie o tym myślałam, wchodzę na mojego bloga i bęc! Suprise <3
Właśnie tego brakowało na zakończenie weekendu - rozdziału i Ślicznej <3
Zacznę od tego, że długość jest super!
Ma już taka zostać!
Po pierwsze: Jak zwykle, kochana, rozdział jest genialny!
Zobaczymy kiedyś coś słabego w twoim wykonaniu?
Po drugie: Kurczę, ale poprawiasz humor. Maksymalnie!
Jortini ♥
W końcu zniknęła Mechi. Jak widzę - nie na dobre -.-
Ale teraz tak myślę.. (to niecodzienne, hih)
Skoro Mercedes nie była dziewczyną, narzeczoną czy kimkolwiek dla Jorge, to oznacza tylko i wyłącznie jedno. Mechi była uległą Jorge'a!
Ale jaja, odkryłam tajemnicę, brawa dla mua xD
Chociaż nie, z drugiej strony to nie logiczne.
No bo wszystko niby współgra... Ale jednak coś wybiło mnie z tropu.
Mianowicie auto Mechi pod domem rodziców Blanco.
No chyba, że to nie jej auto! xD
Ale jednak, jeśli to jej.. To najprawdopodobniej uległa...
Chyba że miała jakieś przywileje ;> W co wątpię :D
Mam nadzieję że to wszystko za niedługo się jakoś wyjaśni ^-^
Czekam na rozdział, w którym pan Blanco rozdziewiczy pannę Stoessel ;>
Najlepiej w jakimś dziwnym miejscu xD (Taa, ja mam co do tego fantazję. Możesz mi ją zepsuć pokazując jak Ty masz zamiar to zrobić! Nie pogniewam się :D)
Kiedy next? ;(
Głupie pytanie, niedziela wieczór, niedziela wieczór, niedziela wieczór.
CHOLERA!
Przecie dopiero jest czwartek ;(
Mam tyle czekać? ;(
Śliczna ;>
Nie zrobisz nam prezentu? :D
Prosimy <3333
I JESTEM PIERWSZA, HA!
Znowu zwycięstwo ;>
I pod next też chcę być pierwsza ^-^
Pozdrawiam ♥
Zapraszam do siebie w sobotę, niespodzianka ;>
Kocham ♥
Sheila ;*
Przepiękny rozdział, nie mogę się doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: www.vilufranludmistory.blogspot.com
Superr <3 Dawaj szybciutko kolejny ,choćby krótki ;* Uwielbiaaam to opowiadanko <3 WoW. To mój 1 kom tu, a czytałam oba opowiadania ;d
OdpowiedzUsuńLeeeeeeeeeeeeniiii ;D
Pozdrawiam,
Leń ;D
Wrócę jutro! Bateria pada. ;c
OdpowiedzUsuńJejku bardzo Ci dziękuję za dedykację; było i jest mi naprawdę bardzo miło. <3
UsuńRozdział jak zwykle świetny. Ach ten Jorge i jego zmieniające się nastroje; nie martw się Martina ja też bym nie zrozumiała tego pana. Jejku pocałowali się! *.* I Jorge jest w ogóle teki troskliwy - widać, że Tini nie jest dla niego byle jaką kobietą zwłaszcza, że zaprosił ją do rodziców. *.* Szkoda tylko, że prawdopodobnie Mechi się tam pojawiła i pokrzyżuje moje plany co do tej dwójki. ;c Czekam na następny i pozdrawiam. ;;*
O jeju pomocy...
OdpowiedzUsuńJa nie mogę złapać oddechu, a co dopiero Tini...
O cholera... Jakim cudem ty masz taki talent???
Kurde nie wierzę w to! Nie mam pomysłu na sensowny komentarz, wrócę tu jak ochłonę.
Uwielbiam cię <3
Okey, już się uspokoiłam. Przepraszam za to coś wyżej :)
UsuńNo to może przejdziemy do tego arcydzieła?
Trochę szkoda, że nie odpowiedział nic konkretnego o Mechi.
Sama jestem ciekawa co dokładnie między nimi było. No cóż, wyjaśnisz to kiedyś, prawda?
Jednak to pytanie Tini było pretekstem, aby zamknąć jej usta.
Trochę brutalnie to zabrzmiało xd
No, ale beso <3 <3 <3 Ach...
Jorge, Jorge Jorge.... jakim cudem on jest tak cholernie idealny???
Tego to nawet wujek google nie wie. To jest magia *.*
I jeszcze zabiera Tinitę na obiad wraz ze wspólnymi rodzicami ^^
Ogólnie bardzo lubię kiedy on wypowiada jej imię.
Słyszę tą seksowną chrypkę :D
A zgaduje, że ten samochód należy do uwielbianej przez wszystkich Mercedes?
Mam nadzieję, że się mylę...
Do następnego! Kocham <3
Piąta!
OdpowiedzUsuńSzósta, no ja pierdziele. ;-;
UsuńA już taki zaciesz był...
Ale zaciesz trwa do tej pory, bo Jortini ponownie cium cium ♥
Rozdział wyszedł Ci dłuższy i mógłby być taki cały czasz, bo z każdym akapitem zadziwiasz każdego z nas. :D
Kurde, piszesz innym, że mają talent, a sama masz go pod dostatkiem, aż przebijasz inne blogerki. <3
Mogłaś napisać, że Mercedes przyjechała Mercedesem. 8|
Ale naprawdę, po cholerę ją tam wsadziłaś? Śliczna, bo Cię ukatrupię. :P
Ale słodkie jest, to że Jorge zajął się Tini. <3
No i, jak wspominałam wcześniej, pocałunek Jortini. ♥♥♥
Cholera jasna, Tini to taka, ugh... Boi się, tak to ujmę. Ja bym Jorge zamknęła u siebie w szafie. ^^ Miałabym go na wyłączność xD Hahah :D
Tylko pizza? Ja bym mogła mieć przy sobie tylko wodę w wigilię, aby posiedzieć z Jorge. :D
Tylko, żeby nie było tak, że Jorge ją wykorzysta jak Mercedes. :o
O! Albo Mercedes tam jest, bo wcisnęłaś Rugga? :D O, tak, byłoby bosko. <3 Dwa ciacha w jednym - cud, mód, malina... <3 :D
Mhmm... śniadanko robione przez Jorge, zazdroszczę Tini. :D
Tyle emocji w jednym rozdziale, ja pierdziele, co Ty potrafisz robić z ludźmi? xD
Czekam na 31 ♥♥
Buziaky ;*;*
Cudowny rozdział :) Zakochałam się w twoim opowiadaniu i czekam na next :)
OdpowiedzUsuńWrócę ;**
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next wpadniesz do mnie i zostawisz swoją opinie. Bardzo mi na tym zależy.
OdpowiedzUsuńhttp://leonettaxxx.blogspot.com
Świetny :*
OdpowiedzUsuńpowrócę ^-^
OdpowiedzUsuńJeszcze dzisiaj. :D
I wróciłam dzisiaj! Jejjj <333 Brawa dla Werki xDDD :D
UsuńZnowu bym zapomniała, ale jednak mi się przypomniało :D
Musiałam załatwić sprawy z szablonem, ale już jestem ^-^
Rozdział Fenomenalny <333 Kocham jeee <33 *-* Historia najlepsza! <3 :**
Maaaatkooooo ja chcę już Jortini taką happy forever! <33 *0*
Ajj..Pan tajemniczy! Trudno go ogarnąć xD Ale i tak jest 8 cudem świata najlepszy, najcudowniejszy [...] ♥♥♥♥
Króciutko wybacz, lecz telefon mi padnie za kilka sekund xD mam 3% jej! XDDD
Czekam na next i pozdrawiam aha no i;
Życzę Ci udanego wystrzałowego Sylwestra, i szczęśliwego Nowego Roku :D
Czyli Happy Nowy Year! :D
Zjem śniadanko i zaraz wrócę ^^
OdpowiedzUsuńTroche pozniej, ale jestem
UsuńNa sam poczatek: Besooo! <333
Wreszcie! ^^
Rozumiem ze tym bmw przyjechala Mechi :/
Grunt ze nie jest z Jorge ^^
Kiedy Jortini? ;**
Dlaczego Jorgito jest taki tajemniczy? Nie moge go rozgryzc ;c
Baryton :D wymieklam ^^
Dlaczego on jest taki idealny!? <333
Okej, ten komentarz jest bez sensu, wiec koncze xd
Weny ;>
xMadelinex
Czy mercedes musi być wszędzie?!
OdpowiedzUsuńI pewnie teraz oleję Tini i się zajmie Mercedes i Tinita będzie zmutna :(
Albo Mercedes jej uprzykrzy ten wyjazd :<
Rozdział genialny :)
Jortini <3
Pan Zmienny :D
Czekam na next'a :*
Jak zwykle spóźniona, jeej -.-
OdpowiedzUsuńDlaczego mój refleks aż tak zawodzi? :c
Może dlatego, że pół godziny temu dopiero wstałam? xD
Nieważne xD Jak zwykle piszę nie na temat, taki mój urok,
musisz przyzwyczaić się do tego :D
Kolejne cudeńko ♥
Moje życzenie się spełniło *.*
Mamy kolejne beso Jortini! <3 #JaramSię
On całuje ją kiedy chcę, a ona się nie opiera, no bo jak tu nie ulec Jego urokowi?
Nikt nigdy nie zrozumie toku myślenia szefa Martiny. To jest nierealne.
Jak można zmieniać co kilka sekund swoje oblicze?
On naprawdę powinien nazywać się Jorge Zmienny Blanco xD
Ale to śniadanie dla niej, bajka <3
Chciałabym go zobaczyć w kuchni, w takim wydaniu, w jakim go opisałaś^^
Chce zabrać Martine do swoich rodziców?! ;O *>*
Tam się coś wydarzy, czuję to w kościach :D
Bidulka nadal nie wie, co z jej ukochaną rywalką, jeśli mogę to tak określić.
Kim byłby Jorge bez swoich wymijających odpowiedzi?
Nadal nic nie wiadomo na temat relacji łączącej ją z naszą ukochaną Mercedes <3
Również nie mamy podanych przyczyn, czemu zabiera pannę Stoessel do swoich rodziców.
Było tak sympatycznie, miło, nawet gorąco, lecz długo trwać to wiecznie nie mogło.
Kogo tam BMW stoi?
Odpowiedź jest prawie oczywista, z naciskiem na prawie.
Mercedes, to auto należy do niej na 99,9%.
Dałabym 100, lecz u Ciebie nic nigdy nie jest pewne,
chociaż w tym przypadku można stwierdzić, że to nikt inny, jak ona.
W końcu na widok jakiego samochodu, płci żeńskiej, zareagowałaby tak nerwowo?
Odpowiedź jest niby oczywista, ale i tak jest minimalne, ale jednak istnieje, prawdopodobieństwo, że to jednak ktoś inny.
Czekam na 31 ♥
Czekam na Jortini i ich kolejne zbliżenia ♥
Czekam na konfrontacje z kobietą, na widok której, Tinita zbytnio się nie uradowała ♥
Z racji tego, że nie składałam Ci życzenia na Nowy Rok, zrobię to teraz.
Życzę Ci szczęśliwego Nowego Roku, wybuchowego i pijanego Sylwestra i oby przyszły rok był dla Ciebie jeszcze szczęśliwszy niż obecny :*
Całuję mocno :*:*
Katie :)
Miałam komentować-przepraszam,przepraszam,przepraszam :(
OdpowiedzUsuńAle jaki długi ten rozdział,ohoho ^ ^
I dzieje się dużo i długo i ładnie i wszystko takie amgufauwoencnjdefcdew...
Jestem prawie pewna,że wiem kto tam sobie stoi,ale nie powiem,hehe C:
Ale się Byczek milutki zrobił,no proszę.I jak słodko.
Weny :)
~
Świetny! :*
OdpowiedzUsuńJorge znowu pocałował Tini! Aww :D
I tak słodko się nią opiekuje :)
Bo mu na niej zależy :3
Zabrał ją do swojej rodziny!
Kto to ta 'ona'? ;)
Czekam z niecierpliwością na next!
Buziaki :*
V ❤
Boski
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny :) http://aniadabrek.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńBoski *.*
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział na który czekałam, a i tak przychodzę spóźniona, ale jak to mówią "Lepiej późno, niż wcale" no nie? Mam nadzieję :) O Mercedes i Jorge jednak nie są razem, ale ja się teraz ciesze :D Znowu się całowali i było tak inaczej i tak fajnie haha xD I już taki inny rano był ;) Tak fajnie i luźno im się rozmawiało i te śniadanko i jego uśmieszek ;3 Pojechali do jego rodziców i ten samochód. Pierwsze co to pomyślałam Mercedes lub jej mama i tata nie wiem czemu mama. Chyba dlatego, że wcześniej wspominała o rodzicach, ale to chyba nie ona. No w każdym razie niedługo się tego dowiem. Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
Wrócę ;*
OdpowiedzUsuńSuper mam nadzieję, że niedługo będzie jortini ^*^ =)
OdpowiedzUsuńOdkryłam Twojego bloga dziś ;)
OdpowiedzUsuńI jestem już jego czytelniczką! :)
Zapraszam do mnie, również na bloga Jortini, których tak mało :3
www.jortini-only-love.blogspot.com
Witaj,
OdpowiedzUsuńPrzypadek zadecydował, że weszłam na Twojego bloga ;) Dziękujmy przypadkowi! ( hehe ) ;)
Oczywiście zostaje na dłużej <3 To co piszesz jest naprawdę genialne! ;* Jesteś świetną pisarką ;) Masz świetne pomysły na swoje opowiadanie ;)
Wybaczysz mi brak komentarzy pod poprzednimi postami? ;) Przyznam szczerze, iż 29 rozdziałów byłoby wyzwaniem, aby pod każdym zostawić po sobie ślad. Czekaj, czekaj xd Chyba, że usatysfakcjonowałoby Cię wyłącznie jedno słowo pod każdym? Jeśli tak daj znać, a ja wezmę się za pisanie ;)
Wspaniały blog! <3
Jorge, kto by pomyślał, że jest taki opiekuńczy ;p Zakochuje się? Oby tak ;*
Z niezadowolenia Martiny na końcu rozdziału przypuszczam, że osobą, której nie spodziewała się zobaczyć to Mercedes ;) Jeśli to ona dołączam się do pytania Stoessel ;)
Genialny <3
Pozdrawiam,
Rachel ;*
Dziękuję przypadkowi ♥
UsuńI dziękuję za te wszystkie miłe słowa :*
Wybaczam ten brak komentarzy :D
Nie musisz ich dodawać <3
Wystarczy mi ten ^^