Rozdział dedykowany Rachel ♥
- Czyj to samochód? - zapytałam cicho.
- Zaraz ją poznasz - rzucił tylko, po czym zgasił silnik, wyjął klucze ze stacyjki i wysiadł z samochodu.
Z niewymuszonym wdziękiem, który tak mnie urzekał, przeszedł na moją stronę i otwarł przede mną drzwi. Cóż za dżentelmen - prycham w myślach.
Chociaż w ostatnich dniach zachowywał się jak on. Szczególnie moje serce ujmuje jego troska, wywołana niegroźnym. Przypominam sobie podobną sytuację z Brukseli, kiedy to Mercedes była przeziębiona.
Zostawił ją samą w apartamencie i sam poszedł na przyjęcie, gdzie doszło do naszego drugiego pocałunku.
Rumienię się na wspomnienie dotyku jego ust. Pragnęłam ponownie zanurzyć palce w tych jego potarganych włosach, ale nie byłam w stanie się na to zdobyć. Przy nim nie wiedziałam jak powinnam się zachować. Pan Zmienny był dezorientujący.
Poprowadził mnie w stronę wielkich drzwi wejściowych. Przejechał dłonią po włosach, poprawił krawat i pewną ręką nacisnął dzwonek.
Po niecałej minucie otworzyła nam kobieta około pięćdziesiątki. Zgadywałam, że była to matka Jorge'a. Przypominała go z wyglądu, z dumą prezentując lśniące włosy i błękitne oczy z gęstymi rzęsami.
- Jorge, nie mówiłeś, że przyprowadzisz gościa - powiedziała z wyrzutem.
- Też się cieszę, że cię widzę - mój szef błyskawicznie wtargnął do środka, ciągnąc mnie za sobą.
W korytarzu, który swoją drogą był niewielki, stało dwoje mężczyzn. Gdy kobieta zamknęła za nami drzwi, stanęła obok nich.
- Mamo, Ruggero, poznajcie proszę Martinę. Martino poznaj proszę moją mamę i brata, ojca już znasz.
- Jakaż cudowna z ciebie dziewczyna - powiedziała jego matka, przyciągając mnie do siebie i całując w oba policzki. - Witaj w naszych skromnych progach. Wyglądasz pięknie w tej sukience.
- Dziękuję.
Dłońmi przejechała po moich włosach, musnęła twarz, a potem ramiona. Była to dla mnie niezręczna sytuacja.
- Bardzo się cieszymy z twojego przyjazdu. Mój starszy syn nie często przyprowadza ze sobą dziewczyny.
Nie często? To znaczy, że musiało się to zdarzyć kilka razy. A mówił, że nie interesują go związki. Perfidny kłamca. Czy w sprawie Mercedes również kłamał? Może jednak go z nią coś łączy, ale nie chciał mnie o tym informować.
- Nie jestem jego dziewczyną.
- Jak to, a ten artykuł w internecie? - zapytała zdziwiona.
- To, że się całowaliśmy, nie znaczy od razu, że bierzemy ślub - wycedził, Jorge, przez zaciśnięte zęby.
Spojrzałam na jego matkę. W jej oczach dostrzegłam cień ulgi. Co ona mogła oznaczać? Nie chciała by jej syn się z kimś wiązał? A może wolała by na miejscu jego żony stanęła inna kobieta? To wszystko stawało się dla mnie coraz bardziej niezrozumiałe.
Gdy się ode mnie odsunęła od razu podszedł do mnie Ruggero - jej drugi syn. Nie był prawie w ogóle podobny do brata. Mieli jedynie te same oczy - dumne i słodkie zarazem. Takie, w których głąb nie da się zajrzeć, kryjące zagadkę, którą niewielu potrafi rozszyfrować.
- Cześć, Martina - uśmiechnął się.
W jego niebieskich oczach zamigotały iskierki i natychmiast wzbudził moją sympatię.
- Cześć, Ruggero - też się do niego uśmiechnęłam.
Miałam świadomość, że przygryzam wargę. Zerknęłam ukradkowo na Jorge'a. Wyglądał na niezadowolonego.
Ostatnią osobą, z jaką się przywitałam, był ojciec Jorge'a - Christian. Pod wieloma względami był podobny do syna, z tymi szafirowymi oczami i chłopięcym uśmiechem. Zdążyłam zauważyć, że każdy w tej rodzinie miał przepiękne, niebieskie spojrzenie. To był element rozpoznawczy rodziny Blanco.
- Miło cię znowu widzieć - powiedział, całując mnie w oba policzki.
- Mi pana również.
Mężczyzna zaczął się śmiać, spojrzałam na niego pytająco.
- Jaki pan? Proszę mówi mi Christian - odparł, mrugając do mnie.
Już wiem po kim mój szef odziedziczył ten swój urok osobisty.
- Gdzie ona jest? - wykrztusił w końcu Jorge.
Ciekawiło mnie kim była ta O N A i dlaczego mojego szefa tak zdenerwowała jej obecność? Jest jego siostrą? A może jedną z byłych kobiet?
- Czy to mnie szukasz? - usłyszałam za sobą prowokujący damski głos przywołujący mojego szefa.
Wszyscy, jak na zawołanie, odwrócili się w stronę drzwi, prowadzących do wnętrza domu. W progu stała wysoką brunetka o smukłej sylwetce.
Jej gęste i kręcone włosy sięgały niemal do pasa. Jej skóra miała złocisty odcień naturalnej opalenizny. Miała na sobie błękitną sukienkę, która idealnie na niej leżała. Kimkolwiek była mogłam zobaczyć radość wymalowaną na jej twarzy. W jej nieziemskich oczach o czekoladowej barwie mogłam dostrzec cień zazdrości o... mnie?
- Kimberly - powitał ją, a naturalna chrypka w jego głosie stała się jeszcze wyraźniejsza.
Od razu do niej podszedł. Poczułam jak ogarnia mnie niczym nieuzasadniona niechęć. Choć to zdecydowanie zbyt delikatne słowo na opisanie moich uczuć.
- Nie powinno cię tu być - wzdrygnęłam się, słysząc wrogość w jego głosie.
Jeszcze przed chwilą wypowiadał jej imię niemal z czcią, a teraz zwraca się do niej niemal ze wstrętem. Niezrażona kobieta uniosła dłoń, przyłożyła ją do jego policzka. Zamknęła oczy, rozkoszując się tą krótką chwilą.
- Tęskniłam - wyszeptała.
- Po co tu przyjechałaś? - zapytał, odrywając jej rękę.
Kimberly wyszarpała się z jego uścisku. Oswobodzona ruszyła szybkim krokiem do pierwszego pustego pokoju, trzymając głowę wysoko. Jorge ruszył za nią. Zamknęli za sobą drzwi. Nie mogłam usłyszeć już nic.
Zaniepokoiło mnie to.
- Mam nadzieję, że jesteś głodna. Jest mnóstwo jedzenia - powiedziała matka Jorge, jakby jej syn i Kimberly nigdy nie zniknęli za tamtymi drzwiami.
Poprowadziła mnie w stronę jadalni. W pomieszczeniu znajdował się ogromny stół, wykonany z ciemnego drewna. Stało przy nim kilkanaście krzeseł, obitych białą skórą. Jedyną ozdobą był obraz, przedstawiający parapet, na którym stały butelki i kieliszki z winem w otoczeniu różnych rodzajów winogron. Tło stanowiło pole, z zachodzącym słońcem na horyzoncie.
Na stole znajdowało się już kilka potraw. Wyglądały smakowicie. Byłam ciekawa czy pani domu przygotowała je samodzielnie czy może zrobił to ktoś inny.
- Pachnie fantastycznie - odparłam siadając, na wysuniętym przez Ruggerro'a krześle.
Mężczyzna usiadł obok mnie. Z początku zadawał mi różnego typu pytania. Nie za bardzo miałam ochotę na dialog. Chyba moje zdawkowe odpowiedzi dały mu do myślenia, bo zaczął opowiadać mi o swoich planach na przyszłość.
Próbowałam się skupić. Ale jego słowa docierały do mnie jednym uchem, wypadając drugim. Na niczym nie mogłam się skoncentrować. Moje myśli biegły do dwójki osób będących w jednym z sąsiednich pokoi. Zupełnie sami.
Na pewno nie była to jego krewna, a sądząc po tym jak zareagował na jej obecność, musiała być dla niego kimś ważnym. Na pewno on nie był dla Kimberly obojętnym. Może ta jego niechęć była spowodowana jakąś kłótnią? Zdążyli już sobie wszystko wyjaśnić i teraz ich stęsknione wargi oddawają się urokom pocałunków?
Ta myśl zraniła moje i tak już zranione serce. Może przesadzałam. Miałam zbyt bujną wyobraźnię, albo naoglądałam się zbyt dużo seriali o wątkach romantycznych i teraz wymyślam niestworzone historie. A może jednak mam rację?
- Tini? - Ruggero trącił mnie delikatnie w ramię.
- Tak? - zapytałam zdezorientowana.
- Pytałem co sądzisz o moim bracie.
- Przepraszam - wymamrotałam. - Zamyśliłam się.
- Właśnie widzę - nie zdążył nic więcej powiedzieć, bo do pokoju wkroczył Jorge wraz z Kimberly całą w skowronkach.
Posłała mi zwycięski uśmiech i zajęła miejsce po mojej lewej stronie, zanim mój szef zdążył to zrobić. Czyżby moje przypuszczenia okazały się prawdziwe?
***
Cały obiad pamiętam jakby przez mgłę. Nie zwracałam uwagi na tematy rozmowy, a w szczególności na jedzenie. Zjadłam wszystko co mi dano, ale nie czułam smaku żadnej z potraw.
Irytowała mnie obecność Kimberly. Wszystko kręciło się wokół niej. Matka Jorge'a tylko na niej skupiała całą swoją uwagę, a mnie traktowała jak powietrze. Jedynie Christian odzywał się do mnie od czasu do czasu. Widoczna była jego niechęć do pięknej szatynki, siedzącej obok mnie. To samo uczucie wyczułam u Ruggero. Czym spowodowane było to nieprzyjemne nastawienie?
Po skończonym posiłku Jorge zaprowadził mnie do jednego z pokoi, znajdujących się na pierwszym piętrze. Gdy do niego weszłam stały już tu moje walizki i - co było dla mnie zaskoczeniem - jego.
- Czy to znaczy, że będziemy spać w jednym łóżku?
Gdy zadałam to pytanie w jego oku pojawił się jakiś dziwny błysk.
- Tak - odpowiedział, uśmiechając się tajemniczo.
Już miałam go zapytać, kim jest dla niego szatynka, gdy do pokoju wpadła jego matka.
- Skarbie, Kimberly potrzebuje twojej pomocy - przekręciłam niezadowolona oczami.
Kiedy mój szef wyszedł, usadowiłam się na łóżku z moim smartphone'm w ręku. Miałam ogromną ochotę się komuś w końcu ze wszystkiego zwierzyć. Już tak dawno z nikim nie rozmawiałam na temat moich uczuć.
Odgarnęłam włosy, sięgające mi do połowy pleców. Powinnam je trochę skrócić. Nie spieszyłam się z tym jednak, ponieważ lubiłam taką długość. Moje oczy pojaśniały na wspomnienie przyjaciółki Lodovici, która tak bardzo mi ich zazdrościła. Już dawno z nią nie rozmawiałam. Pewnie teraz czuje się samotna i zaniedbana.
Weszłam w listę kontaktów na moim telefonie. Przez chwilę nasłuchiwałam. Chciałam się upewnić czy nikt nie słucha, zanim kliknęłam słuchawkę przy jej imieniu.
_____
Byłby wcześniej, ale użalałam się nad swoim marnym życiem singla.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba ;D
Znowu wyszedł mi długi :**
A to wszystko dzięki Waszym komentarzom ♥
Dodają mi weny, za co bardzo Wam dziękuję :*
Macie pomysły na twarz Kimberly?
Zajmuję
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :D
UsuńPowoli, powoli Jortini idzie do przodu ;)
Po co tu dałaś tą dziwkę?
Ugh...
A co do jej twarzy to może niech będzie miała bardzo ciemne brązowe oczy i jasną zadbaną cerę, czerwone pełne usta
Czekam na next
Lucyy
Zajęte!
OdpowiedzUsuńNo dzień dobry, w końcu wracam!
UsuńPo raz kolejny, nie wpieprzyłaś mi, za tak długą nieobecność ^^
ALE mam wytłumaczenie ^^ Mój "ukochany" laptop się spierdzielił ;(
I nie miałam jak skomentować, a z telefonu nienawidzę tego robić.
ZNOWU NIE NA TEMAT ._. Dobra, tak jakby na ^^ Ja się tylko tłumaczyłam ;(
Nie bij ;(
Rozdział. Hm? xD Jak zwykle CUDEŃKO!
I dodałaś wcześniej niż miałaś! No po prostu Ślicznaaaa ♥
Lubisz nas, co? ;>
OMG, Tinka będzie spała z Blanco w jednym łóżku!
Jaram się!
Oł jeee! *Śpiewam*
Marzenia się spełniają :')
Ta cała Kimberly, ugh! Już działa mi na nerwy. Nie dość, że dopiero zniknęła Mechi, to następna jędza przybywa.
Jędza.... ale piękna jędza ;> *HA! lamusy ;> Ja już wiem jak ona wygląda, a wy nie e!*
Nie mogę się doczekać aż pokażesz jej piękną twarzyczkę ♥
To będzie jedyna wredna postać z twojego opowiadania, którą będę lubić.
Dlaczego Blanco wziął tę czikę do pokoju? I pewnie na nią nakrzyczał, a ona udawała przed Stoessel taką "zaspokojoną" ;>
No mówię Ci! Bo Jorge na pewno nic jej nie "zrobił", prawda?
Całować to on sobie może, ale Castillo ;>
Wiedziałaś że na 50TG do kina wpuszczają od 17 roku życia? ;;;;;;;;;;;;
I tak pójdziemy, cnie? ;>
Śliczna, pieprz wszystko i wbijaj do Oświęcimia w lutym!
Albo Brzeszcze ;>
TAK, jestem z tego ostatnio "sławnego" miasta xD *Hajs sława i wgl*
Dobra, pewnie pół komentarza jest nie na temat, ale za to mnie kochasz, prawda? :D
Diament rozdział ♥
Czekam na niedzielę wieczór ♥ (Ten weekend spędzę w towarzystwie chemii, proszę, umil mi jakoś czas!)
Kocham Cię ♥
Sheila ;*
Wrócę
OdpowiedzUsuńWracam po 18 godzinach! Refleks <3
UsuńOłł je! Jorge i Tini w jednym łóżku. Ciekawe, co skombinują. :D
Głupio mi. Byłam przekonana, że to Mercedes.
Te podejrzenia miałam z ostatniego zdania w poprzednim rozdziale... Ale, nie ważne. :D
Kto mówił, że będzie Ruggero? Ja mówiłam. <3
Oczywiście myślałam, że z Mercedes, ale to się nie liczy. xp
Singielka? Myślałam, że tak wspaniała dziewczyna, jak Ty, już kogoś ma. :D
Nie przejmuj się, większość dziewczyn również jest sama (w tym ja, ale nieważne)... :p
Krótko, nie mam siły na nic. :-:
Przepraszam :c
Czekam na 32 :*
Cium Cium ♥ :D
Wrócę niebawem
OdpowiedzUsuńZnam Twojego bloga od czwartku, przeczytałam 30 rozdziałów w jeden wieczór ! Jesteś genialna, uwielbiam twoje opowiadania. I nie prędko mnie nie pozbędziesz ! :D
UsuńJorge jest taki tajemniczy, uwielbiam jego postać! Ciekawi mnie co kombinuje z ta
Kimberly! Mam nadzieje ze nie zrani tym Tinii ! Ale znając życie - ona będzie cierpieć!
Ciekawe o co chodzi matce Jorge'a, az tak chce aby jej syn byl z ta cala Kimberly ? Uwielbiam Ruggga i Christiana ! <3 Ciekawe do czego K potrzebowała J ? I w ogolę kim ona jest i dla czego Jorge tak sie zdenerwował ( al najwyraźniej potem mu przeszło xD)!
Wow! Będą spali w jednym łóżku! W sumie nie pierwszy raz !
Kochana, czekam z niecierpliwością na next ! Wiec do następnego ♥!
Dziękuję ♥
UsuńWcale nie chcę się Ciebie pozbywać ^^
No niestety, matka Jorge'a jest team Kimberly :/
Potrzebowała go do jakiejś błahostki, byleby spędził z nią trochę czasu.
Kochana <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3
Nie lubię Kimberly ;C
Głupia suka ;c
Vilu będzie spać z Leonem ^^
Czekam na next <3
Kimberly...grrr...
UsuńMatka Jorge woli Kim a nie Tini...Niefajnie :/
Powiedz ze w tym pokoju sie nic nie wydarzylo, nie calowali sie ani nic, blagam xp
I ten usmiech Kim byl tylko dla zmylki, tak?
Powiedz ze tak! :D
Hehe Christian i Rugge <333
Jedyni porzadni w tej rodzinie xd
Urok osobisty dziedziczny xD
Jorge i Tini w jednym pokoju? Co? Jorge leci na dwa fronty? XD
Niefajnie :(
Pozdrawiam i nie moge doczekac sie nastepnego ;**
xMadelinex
Matka Jorge to osobny temat xD
UsuńW tym pokoju nic się nie wydarzyło.
Kim po prostu lubi denerwować ludzi ;D
Haha pomyliły mi się imiona xd
OdpowiedzUsuńZamiast Vilu Martina, zamiast Leon Jorge xd
Sorry za pomyłkę xd
Zajmuję <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział
OdpowiedzUsuńŚliczny :* Ale chce już leonette ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga ;)
Całuje mocno ^^
Pozdro
Życzę weny ;))
lilka@228 ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Chyba Jortini nie Leonette ☺
UsuńŚwietny czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuń~Ari
Mam pomysł co jak np Tini siè obudzi słyszy czyjeś glosy a tam Jorge i ta Kimbelry ... Np na priv tiniyjorge.tj@ gmail.com czekam Adzika caluje zycze weny
OdpowiedzUsuńWrócę ;**
OdpowiedzUsuńWrócę wkrótce :)
OdpowiedzUsuńJestem :D
UsuńZacznę od obgadywania rodzinki Jorge :)
Co on ma za matkę? Nie lubię jej. Jakim cudem ona toleruje to waloną Kimberly??? Zer gustu! Ślepa jest, czy co? Jorge przywiózł dziewczynę do domu, a ona nie ma nic przeciwko, żeby się migdalił ze swoją byłą.
Jej ojciec to spoko gość. Uwielbiam go, bo to dzięki niemu Jorge i Martina pracują razem. Przecież gdyby nie on to ta cudowna historia o miłości nigdy by się nie wydarzyła, a Jorge cały czas byłby zimnym draniem.
Jego brat jest bardzo uprzejmy. Myślę, że postać Ruggero podtrzymuje Tini na duchu. Tym bardziej. że nie lubi Kimberly. Już lubię tego chłopaka :)
A co do samej Kimberly.
To była czy nowa dziewczyna Jorge? Ech zawiódł mnie tym, że poszedł sobie sam z Kim do pokoju i zostawił zdezorientowaną Tini razem z resztą rodziny. Całe szczęście odpokutował to wspólną sypialnią. Oj tak. Z tego to ja się najbardziej cieszę ^^
No i również podoba mi się wątek z Lodovicą. Jestem jednak ciekawa co będzie w tej ich rozmowie, że przerwałaś. Będzie się żalić o Jorge i jej szef to usłyszy. Oj tak, proszę <3
Do następnego :*
super rozdział!
OdpowiedzUsuńCo to za Kimberly? Kim ona jest?!
Czekam na next!
#Aries
Świetny!
OdpowiedzUsuńNie rozpiszę się dzisiaj, przepraszam :(
Obiecuję że przy 32 się poprawię ❤Czekam na next <3
Do następnego :*
Buziaki :*
Van ❤
Wrócę ;*
OdpowiedzUsuńTaak daleko mnie wywiało :/
UsuńMusze kiedyś się spiąć i objąć miejsce w pierwszej trójce ^-^
Ach, marzenie ściętej głowy xD
Kolejny rewelacyjny rozdział Twojego autorstwa, kolejny raz podołałaś, kolejny raz nie zawiodłaś, kolejny raz mnie zaskoczyłaś, kolejny raz jakaś kobieta przeszkadza Jortini ♥
Jak można mieć tak ogromny talent? *-*
Rozdziały coraz dłuższe, co oznacza większy uśmiech na mojej twarzy <3
Wygłupiłam się trochę pod poprzednim cudeńkiem. Byłam przekonana, że te ostatnie słowa wypowiedziała Tini, jednak po wnikliwej analizie, zrozumiałam, że wypłynęły one z ust Jorge. Chociaż w połowie miałam rację, to nie była Ludmiła. Jak zawsze czujność mnie nie opuściła. To byłoby zbyt proste, gdyby tą tajemniczą osobą okazała się Mercedes. Ty uwielbiasz komplikacje i różne przeciwności :D.
Z początku po zachowaniu mamy Blanco, sądziłam, że bardzo polubiła ją, skoro tak ucieszyła się na jej przyjazd .Niestety, prawda okazała się brutalna, ona gra w team'ie Kimberly. Już jej nie lubię. Chociaż, gdy otworzyła im drzwi, powitała ich z pretensjami, że przyprowadził gościa. Potem wszystko się wyjaśniło. Zapewne zaprosiła niejaką Kimberly specjalnie, by zeswatać z nią swojego syna. Muszę jednak przyznać, że w ekspresowym tempie zapracowała sobie na moją nienawiść.
W co ta cała Kimberly gra? Czy ona ma zamiar poderwać Jorge? W bardzo krótkim czasie zdążyła popsuć Martinie humor. Jak nie denerwująca i piękna blondynka, to irytująca i złośliwa brunetka. Jak to się mówi, z deszczu pod rynnę. Tym gorzej, bo ma ona sprzymierzeńca, ale nasza Tinita również ma, bo chyba Christian polubił ją.
Będą dzielić wspólnie łózko, a jak widać Jorge to nie przeszkadza, przeciwnie, podoba mu się to. Przez chwilę na mojej twarzy zakwitł uśmiech, ale tak szybko jak się pojawił, tak zniknął. Jego matka wszystko popsuła. Ojejku, biedna Kimberly jest w opałach i tylko on może ją uratować. Czyżby zapomniała drogi do drzwi wejściowych?! Albo zgubiła się w łazience -,-. Działa mi na nerwy bardziej niż Mercedes.
Widzę, że nie tylko ja przejmuje się swoim życiem uczuciowym ;*
Nie jesteś jedyna :c xD
Wyczekuję następnego znakomitego rozdziału <3
Całuję,
Katie :)
Super :)
OdpowiedzUsuńCzy Ruggero odegra jakąś większą role ?
Czekam na next :)
Raczej nie ;D
UsuńAle to się może zmienić ;P
Wrócę :*
OdpowiedzUsuńWitam, witam! :3
OdpowiedzUsuńEy !
Chyba ja nie skomentowałam poprzedniego no nie :(? Wybacz jeśli nie.
Zapomniałam! :( :( :( Tyle na głowie jakieś wyjazdy sobie wymyślają XDDD - NM .
Kimberly! - Hahahahahahahhahahahahah wiesz jak ryłam z tego imienia? xDDD
Ej no ono jest takie bekowe XD czy wy tesz to dostrzegacie? xd No serio haha:*
Nie no nie mogę na nie patrzeć xDD = Skisłam! x..................................x
Dobra! XDDD Jeszcze jest Jortini <333 *-* *....* Cudowniiiii <33
Chociaż ta matka jest jakaś dziffna (Jorge'a) Seryjnie! XD
Ruggg xDDD <333 I Christian *.* xD
Rozdział Fenomenalny! <3
Czekam na next i pozdrawiam z podłogi - Kimberly xDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Lovki <3
Dobry wieczór!
OdpowiedzUsuńPrzybywam spóźniona, ale to nie nowość. Jak to mówią lepiej późno niż wcale ;) Mam nadzieję, że wybaczysz to karygodne spóźnienie moje, ale dopiero teraz mam czas skomentować. Życie singla skąd ja to znam? xD
Rozdział jak zawsze wspaniały i bardzo mi się podobał.
No i już od początku pojawiła się taka Kimberly i mój świat powoli legł w gruzach, tak jak Tini. To jakaś była Jorge? Może do niego nadal zarywa? Zajęła miejsce obok niej uprzedzając Blanco! Bezczelna małpa. Biedna Tini taka samotna :( Na szczęście Rugg i Christian z nią rozmawiali i nie lubią tamtej. Cieszę się chociaż z tego :D Mama Jorge nie zwracała na nią uwagi też musiało ją to trochę zaboleć ;( O proszę maja wspólny pokój i ich walizki już są. Szybko :) Oh Boże musiał lecieć bo królewna potrzebowała jego pomocy, znalazł się rycerz na białym koniu. Martina będzie rozmawiała z Lodo. Ciekawe czy się znowu dogadają tak jak kiedyś ;* Czekam na następny rozdział z niecierpliwością!
Kocham Cię <333
Witam ;)
OdpowiedzUsuńCzy to dedykacja dla mnie? Czy jest tu jakaś inna Rachel? Sprawdziłam pod poprzednim rozdziałem i dostrzegłam tylko jedną - mnie ;) Przecieram oczy i nadal nie dowierzam ;) Bardzo Ci dziękuje ;* Jest mi bardzo miło ;*
Kolejny świetny rozdział w Twoim wykonaniu <3
O kurde, ale palnęłam gafę ;p W poprzednim rozdziale "Co ona tu robi?!" nie powiedziała Martina tylko Jorge? Chyba, że znowu coś pokręciłam ;) Już myślałam, że nie mile widzianą osobą jest Mercedes a tu proszę, nowa bohaterka! Która już zdążyła wywołać we mnie niechęć ;p
Założę się, że to matka Jorga postanowiła zaprosić Kimberly i pewnie dlatego nie była zadowolona, że przyprowadził ze sobą gościa. Czyżby pragnęła, aby ponownie się zeszli bo jej zdaniem jest idealną kandydatką na żonę? A może niesłusznie rzucam w jej kierunku oskarżenia? Poczekam na to co dalej się wydarzy ;)
Co Jorge i Kimberly robili w tym pokoju? O.O Mam nadzieję, że się sprzeczali ;ppp
Mmm wspólne łóżko? haha xd Czy ta matka musiała wparować? Może byłby potem jakiś pocałunek ;pp Albo gdyby Martina zapytała o Kimberly, Blanco powiedziałby, że nic już dla niego nie znaczy, a ich uczucie to przeszłość xd Nie zwracaj uwagi na moją wybujałą wyobraźnie ;)
Życzę weny i z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;*
Mówiłam już, że jesteś genialną pisarką? Jeśli tak, to nic. Jesteś genialna! ;*
Pozdrawiam,
Rachel ;*
Rozdział genialny! *o*
OdpowiedzUsuńMega mi się podoba :D
Bardzo ciekawa jestem czy Kimberly jest ważna dla Jorge :D
Rozdział bardzo mi się podoba!
Yee w końcu mam konto i mogę Cię obserwować i być na bieżąco xD
Bardzo się z tego cieszę :D
Czekam na kolejny rozdział <3
Hanna
świetny :)
OdpowiedzUsuńzadzwoni do Lodo? <3
Nie lubię tej Kimberly ;///
ciekawi mnie co stało się w tym pokoju ~ ^^
czekam na next :*
I zapraszam do sb: http://esta-es-una-historia-sin-final.blogspot.com/ :*
sorki za chamską reklamę, jestem tu nowa :)
Boski <3 i nwm czm ale z Kimberly od razu skojarzyła mi się Kim Kardashian xD
OdpowiedzUsuńKiedy nexy błagam pliss
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń