18.01.2015

Capitulo 33


Rozdział dedykuję Katarinie i Sheili ♥
Bardzo wam dziękuję za pomoc przy rozdziale ♥

      Podniosłam powieki, po czym od razu je przymknęłam. Słońce, wpadające przez ogromne okno, raziło moje zmęczone oczy. Po kilku chwilach przyzwyczaiłam się do światła.
      Nie miałam pojęcia jak długo spałam.
      Rozejrzałam się dookoła. Znajdowałam się w pokoju na piętrze. Jak się tutaj dostałam? Musiałam zasnąć na dywanie, a Jorge mnie tutaj przyniósł.
     Uśmiechnęłam się na wspomnienie poprzedniego dnia. 
     Cała byłam obolała, ale spodobało mi się to. Wczorajszy wieczór, był najpiękniejszym w moim życiu. Jego słowa, ciało, czułość z jaką się ze mną obchodził... Zamknęłam oczy, rozkoszując się przyjemnym ciepłem, rozlewającym się po moim ciele.
     Usiadłam na łóżku. Przeciągnęłam się i rozejrzałam po przestronnym pokoju. Jorge'a nigdzie nie było. Czyżby już wstał?
    Wysunęłam się spod pościeli - byłam całkowicie naga - i skierowałam się do łazienki. Podczas chodzenia towarzyszył mi delikatny ból. Po raz kolejny dreszcz przeszedł po moim ciele. Byłam taka szczęśliwa. 
     Stanęłam przed gigantycznym lustrem nad umywalką. Intensywnie wpatrywałam się w moje odbicie. Czy wyglądałam inaczej? Bo tak się czułam. Oddałam swoje dziewictwo, facetowi, który mnie nawet nie kocha. 
     Skrzywiłam się. Wystarczy, że ja go kocham. Może pewnego dnia poczuje to samo? Wzdrygnęłam się. Jakby to było w ogóle możliwe. Pokręciłam smutno głową. Nie powinnam teraz o tym myśleć. 
     Uniosłam dłonie i przejechałam palcami po włosach, próbując przywołać je do porządku. Po kilku bezowocnych minutach poddałam się. Weszłam pod prysznic. Sięgnęłam po żel i namydliłam nim całe ciało. Spłukałam go i wyszłam na zimne płytki. 
      Sięgając po ręcznik, kątem oka zauważyłam Jorge'a, stojącego na zewnątrz. Podeszłam bliżej okna. Szatyn stał odwrócony tyłem. Miał na sobie szyte na miarę spodnie, kamizelkę oraz nieskazitelnie białą koszulę. Wyglądał olśniewająco. 
      Uniosłam kąciki ust ku górze. Nie mogłam uwierzyć, że kochałam się z tak zachwycającym mężczyzną. Jednak gdy zorientowałam się z kim on tam stoi, mój uśmiech zgasł.
      Kimberly. Ta kobieta nie może po prostu odpuścić. Odchodziłam od zmysłów, widząc ją w towarzystwie mojego ukochanego. 
      Trzymała dłoń na jego ramieniu i uśmiechała się w zmysłowy, intymny sposób. Nie mogłam natomiast dostrzec jego twarzy. 
      Ale sądząc po wyrazie jej oczu nie było to nic nieprzyjemnego.
      Wyglądali idealnie. Ona bardziej do niego pasowała niż ja. Gdy odsunęłam się od okna serce waliło mi w piersi, a oddech przyspieszył. W głowie miałam mętlik, a żołądek skręcał mi się z zazdrości. To było prawie jak zdrada. 
      Mam rozumieć, że nasz seks nie miał dla niego takiego znaczenia, jak dla mnie? Całkowicie mu się oddałam, a on potajemnie wybiera się na schadzki z Kimberly.
      Oparłam się o ścianę i schowałam twarz w dłoniach. Co ja sobie wyobrażałam? W moich oczach pojawiły się nieproszone łzy. 
     Osunęłam się na ziemię, zła na siebie za tą bezsensowną reakcję. Podciągam kolana pod brodę. Opłakiwałam coś czego nigdy nie miałam. Co za absurd. Rozpacz z powodu przeklętych nadziei, marzeń i oczekiwań. Byłam głupia sądząc, że przez jedną noc zostawi swoje dotychczasowe życie playboya.
     Nigdy dotąd nie czułam się tak jak teraz. Dotychczas nie pozwalałam, żadnemu mężczyźnie zbliżyć się tak blisko. On to wykorzystał.
     Od zawsze brakowało mi pewności siebie. Lista wad jakie w sobie widziałam nie miała końca. Zawsze odtrącałam potencjalnych adoratorów. I to nie dlatego, że bałam się późniejszego odrzucenia. 
     Po prostu nikt nie wzbudził we mnie takiego zainteresowania jak Jorge Blanco. Nawet Diego czy Clement - przystojni i czarujący faceci. Byłam przekonana, że oni lepiej by mnie traktował. Dlaczego musiałam być aż tak głupia i zakochać się w nieodpowiednim facecie?
      Muszę wziąć się w garść. Otarłam policzki, wstałam i wyskoczyłam z łazienki. Gorączkowo zaczęłam szukać czegoś do ubrania. W między czasie upadł mi ręcznik. Zaklęłam pod nosem i schyliłam się po niego. 
     Tymczasem on wszedł do pokoju. Jego oczy momentalnie pociemniały, a na jego ustach pojawił lubieżny uśmiech. 
     - Dzień dobry. Jak się czujesz? - zapytał czule, podchodząc bliżej. 
    Rzuciłam mu groźne spojrzenie. Wyciągnęłam bieliznę z torby i wróciłam do łazienki, zamykając za sobą drzwi.
     - Martina! - krzyknął. - Co znowu zrobiłem źle?!
     Starałam się nie zwracać uwagi na walenie w drzwi. Spokojnie założyłam na siebie czerwone koronkowe majtki i biustonosz do kompletu. Przekręciłam zamek, przeszłam pod jego ramieniem i podeszłam do mojej torby. 
     Schyliłam się i wyciągnęłam z niej małą czarną z wycięciem w talii. Spojrzałam przez ramię na Jorge'a. Wyglądał na oszołomionego. Prychnęłam. Seksowna bielizna i już traci głowę.
     Założyłam na siebie sukienkę i stanęłam na przeciw lustra. Sukienka mocno przylegała do mojego ciała. 
     - Martina. Spójrz na mnie - zamruczał, stając za mną. 
     Mimo woli, odwrócił mnie przodem, po czym ujął moją brodę i odchylił głowę do tyłu, przeszywając mnie spojrzeniem. 
     - Zostaw mnie - szepnęłam. - Proszę.
     Wyrwałam się z jego uścisku i wycofałam się na korytarz, ponieważ byłam zbyt słaba, by móc mu się dłużej opierać.
    Nuta cierpienia w jego naturalnie zachrypniętym głosie sprawiała, że krajało mi się serce od samego słuchania go. Nie mogłam dłużej zostać w tym pokoju.
    Zeszłam na dół po schodach i poszłam w stronę kuchni. Śniadanie czekało naszykowane na barze. Wyglądało apetycznie. Usiadłam na stołku barowym, lekko się krzywiąc.
     - Coś cię boli? - usłyszałam rozdrażniony głos.
     Podskoczyłam zaskoczona, uświadamiając sobie, że nie jestem sama w pomieszczeniu. Przy blacie stała szatynka uśmiechając się do mnie kpiąco.
     - Myślisz, że nie widziałam tej czerwonej plamy na dywanie? - zarumieniłam się.
     Zastanawiałam się czy ktoś jeszcze widział dowód utraty mojego dziewictwa. Miałam nadzieję, że Jorge zdążył ją do tego czasu zmyć.
     - Naprawdę sądzisz, że on będzie teraz twój? To jesteś w błędzie. Każda z nas przeszła przez coś podobnego.
     Widelec z kawałkiem omletu zatrzymał się kilka centymetrów od moich ust. Odłożyłam go z powrotem na talerz.
      - Każda z nas?
      - Przecież wiesz, że nie jesteś jedyną kobietą z którą spał. Ale to ja znam go najlepiej, że już nie wspomnę o byciu ulubienicą jego matki.
      - A ja Ruggero i Christiana - odparłam słodko.
      Jej drwiący uśmiech zbladł. Odrzuciła włosy do tyłu i wyszła z pomieszczenia. W progu minęła się z bratem Jorge'a. 
      - A tej co się stało? Dzień dobry Tini.
      - Dzień dobry - uśmiechnęłam się do niego szeroko. 
      Był jedną z dwóch osób, których obecność mi nie przeszkadzała.
      - Pachnie fantastycznie - powiedział, zaglądając do talerzy. 
      - A smakuje jeszcze lepiej. Strasznie dużo tego. 
      - Rzeczywiście - zaśmiał się. - Smacznego.
      Podziękowałam i podniosłam widelec do ust. Jadłam powoli. Pomimo tych wszystkich wydarzeń, nie straciłam apetytu. Wręcz przeciwnie. Byłam potwornie głodna.
     Jorge pojawił się, gdy kończyłam jeść. W jednej ręce trzymał swoją torbę, a w drugiej moją. Przez jedną z nich był przewieszony płaszcz. Spojrzałam na niego z wymalowanym pytaniem na twarzy.
      - Co to ma znaczyć?
      - Wyjeżdżamy - odparł wyraźnie zdenerwowany.
      - Ale...
      - Żadne ale. Już cię spakowałem.
      Postawił jedną z walizek na ziemi, ściągnął z niego płaszcz i podał mi go, przysuwając się bliżej. Wzięłam ubranie do ręki, po czym odsunęłam się, by ponownie zwiększyć dystans między nami. Spojrzał na mnie ze smutkiem.
      - Pożegnaj się z Rugge.
      Odwróciłam się do jego brata, a on uścisnął mnie z całej siły.
      - Szkoda, że wracacie. Zdążyłem cię już polubić.
      Pocałowałam go w policzek. Żałowałam, że nie miałam więcej czasu, by móc go lepiej poznać. Kątem oka spojrzałam na Jorge'a. Wyglądał na wściekłego.
      - Do zobaczenia.
      Mój szef nie pozwolił mi pożegnać się z resztą. Dziwił mnie jego pośpiech. Gdy dotarliśmy do samochodu, wrzucił nasze walizki do bagażnika. Sama wsiadłam do środka i zapięłam pas. Po chwili siedział na miejscu kierowcy i zapiął swój, po czym włożył kluczyki do stacyjki. Po niespełna kilku minutach wyjechał na główną drogę.
     
***

      Stanęliśmy pod centrum handlowym. Spojrzałam na niego zaskoczona. 
       - Co my tutaj robimy?
       - Muszę coś kupić - powiedział, uśmiechając się tajemniczo.
       - Tylko się pospiesz - rzuciłam chłodno, sadowiąc się wygodniej na siedzeniu. 
       Wysiadł z samochodu, lecz zamiast podążyć w stronę wejścia do galerii, otworzył drzwi z mojej strony.
       - Podobają mi się te pasy - szepnął, błądząc badawczym wzrokiem po moim ciele.
       - Słucham? - pisnęłam.
      Wyciągnął rękę i pogładził mnie po policzku, przesuwając smukłe palce do brody, którą ujął kciukiem i palcem wskazującym. Pochylił się, by złożyć na moich ustach szybki, niewinny pocałunek. Tymczasem ja odwróciłam głowę w drugą stronę, uciekając przed dotykiem jego pełnych warg. Chociaż chciałam to zrobić, wiedziałam, że nie mogę tak łatwo mu ulec. 
_____
Nareszcie skończyłam :D
Jeszcze raz dziękuję dziewczynom za pomoc ♥
Nie wiem jak wam, ale mi się rozdział w miarę podoba ;D
Za niedługo powinniście się dowiedzieć co łączy Kenedy i Jorge'a.
Ale na razie potrzymam was w niepewności ;D
Czekam na wasze opinie ♥

27 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Boże, minęło 5 dni a ja dalej nie skomentowałam!
      Powinnaś mnie zabić, a ja dalej na wolności ;p

      Bardzo ślicznie dziękuję za zajęcie miejsca ♥
      I jestem pierwsza, hihi ^^
      Taki zaszczyt! *-*
      Jeszcze raz dziękuję. ^^

      ROZDZIAŁ ♥
      Perełka, jak zwykle, kochana. ^^
      I dedykowany mi i mojemu słoneczku!
      Bardzo ślicznie dziękuję ;*
      Nie spodziewałam się :D

      Jak zwykle, Kimberly nie próżnuje.
      "Myślisz że nie widziałam tej czerwonej plamy na dywanie?" WYJE XD
      Blanco, mogłeś posprzątać szybciej ;>;>;>;>
      Ale w sumie... Miał przy sobie takie cudo, kto by myślał o sprzątaniu. ^^ No ja Cię proszę xD
      A Kimberly jak zwykle jest hop do przodu. ^^ Jeden zero, hihi. Blanco&Stoessel wyjechali xD
      Czekam na kolejny akt seksualny między panną Tinką (XD) a panem Blanco. ^^
      Nie mogę się doczekać ;>;>;>;>
      I Tinka niech kurde nie marudzi, tylko idzie z nim na te zakupy, bo to będzie coś fajnego. ^^

      Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! *o*
      I ciekawe, co jej kupi... ;>
      Bieliznę? Hmm... Nie opłaca się, bo potem ją "przez przypadek" rozerwie i jajo z tego. ^^

      Czekam na next ♥

      Dzięki za wszystko Śliczna ;*

      Pozdrawiam ♥

      Kocham Cię :*

      Mrs. Crawford xD :*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Hej kochana! :3
      Muszę Ci powiedzieć że jestem z siebie dumna - a konkretnie dumna z mojego refleksu - drugie miejsce! hihihihi :3 jaram się :3
      Jednak fajnie jest być jednym z pierwszych :3
      Kolejny genialny rozdział :3
      Jak ja kocham jortini to o matko <3
      W tym opowiadaniu i ogólnie Jorge i Tini w rl i cicho liczę na jortini w przyszłości :v
      Nie lubię ani Stephie ani Petera :v Odbiegłam od tematu :v
      Jak już powiedziałam genialny! Jorge gadał z Kimberly i Tini zrobiło się smutno :c Moja biedna :x
      Nie skomentuje tej szatynki bo aż szkoda czasu na nią.. Mam nadzieję że nie zaszkodzi naszej jortini! <3
      Rugg :3 Polubiłam go :3
      Czyżby Jorge zrozumiał coś? No mam nadzieję? Co musiał kupić? Gdzie ją zabrał? Coś się tam wydarzy? Tyle pytań odnośnie następnego rozdziału :3 Nie mogę się doczekać :v Czekam z niecierpliwością <3 Kocham mocno! Do następnego :*

      Buziaki, Van ❤

      Usuń
  3. Siemankoo ! ;***
    Rodział cudowny zresztą jak zawsze ;)
    Martinie upadł ręcznik o.O
    Nie lubie tey Kanedy ;^^
    Dlaczego tak nagle musieli wyjechać ?
    Mmm Joraguś chciał ją pocałować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cud, miód i orzeszki ^•^
    Dzisiaj sie nie rozpisuje! Powiem tyle : nmg doczekač się nexta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. No i znowu mam problem...
      Jak mam się adekwatnie wypowiedzieć na temat tego cuda?
      Cholera.., chociaż spróbuję ;)
      Poprzedni rozdział był takim wejściem smoka. Po przeczytaniu tytułu na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Myślę, że wszyscy tutaj, a przynajmniej większość z nas jest za Jortini :) Ich pierwszy raz był po prostu nieziemski.
      Po przeczytaniu tego rozdziału nie widzę powodu dla wątpliwości Tini.
      Trochę wiary w swojego kochanka, co?
      Strasznie mnie wkurza ta Kimberly hahaha Ta dziewczyna ma niezły tupet.... Co mnie obchodzi, że Jorge prawdopodobnie ją też przeleciał? Za jej związkiem z Jorge nie stoi nikt prócz kochanej mamuśki, a więc kogo obchodzą jej uczucia? Niech spierdala, za przeproszeniem ;)
      Ja i tak powiem wam, że najlepsza była końcówka haha
      No zwyczajnie leżałam i śmiałam się w niebo głosy <3
      "Podobają mi się te pasy" hahahahaha
      I teraz wyobraźcie sobie tą chrypkę i seksowny głos Jorge.... <3 <3 <3
      Ogromne brawa dla twojego talentu!

      Do następnego :*

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Wróciłabym wcześniej, ale musiałam się jakoś wewnętrznie przygotować xD.
      Chodzi mi o to, że chcę, aby ten komentarz był taki, na jaki zasługujesz :)
      Nie wiem, czy uda mi się to wykonać, ale postaram się.
      Musiałam zebrać się w sobie i poukładać w głowie "coś" sensownego.

      Na brak weny dzisiaj narzekać nie mogę, bo dzisiaj na fizyce
      wpadło mi do głowy mnóstwo pomysłów ;D.

      Rozdział cudowny ♥
      Napisałaś, z pomocą dziewczyn, kolejne wspaniałe dzieło :*

      Ja zadaję sobie tylko jedno pytanie, czy ty kiedykolwiek zawiedziesz nas
      lub napiszesz coś, co nam się nie spodoba?
      Odpowiedź brzmi nie, bo to w końcu Śliczna jest autorem ♥.
      Jak zwykle niezawodna.

      Pierwszy po ranek, bo niezapomnianej nocy z Jorge.
      Szczerze mówiąc za wiele nie myliłam się.
      Zakładałam, że na pewno w tym rozdziale nie obędzie się
      bez wątpliwości Tini i jej cierpienia, wywołanego nie przypadkową osobą.
      Jednak, mimo wszystko, pierwszy raz w tym opowiadaniu, zdenerwowało mnie zachowanie Stoessel. Po zobaczeniu scenki J i K rozpłakała się.

      Czego się ona spodziewała?
      Szczęśliwego życia u boku Jorge?
      Możliwe, że dzięki niej zmieni swoje nastawienie do kobiet i związków,
      ale musi nad tym trochę popracować, a przede wszystkim poczekać.

      Teraz niech Tini zagra niedostępną, ale w swoich poczynaniach może jednocześnie prowokować Jorge, czy coś w tym stylu. Nie należy do tego typu kobiet,
      ale zawsze można spróbować. Niech trochę posmakuje, jak to jest widzieć ukochaną osobę w towarzystwie innej/innego.

      Jorge zagubiony, nie wie co się dzieję i czemu ta, jest na niego zła.
      Facet nie przyzwyczajony do liczenia się z uczuciami innych.
      Nigdy wcześniej nie zależało mu na tym, aby jego kochanki go lubiły.
      Z Martiną jest inaczej i to wskazuje tylko na to, że zależy mu na niej,
      ale niech się trochę pomęczy i pogimnastykuję. Nie ma tak łatwo :D.

      Czyżby przez najbliższe rozdziały nasza główna bohaterka
      starała się unikać Jorge?
      Tak wywnioskowałam, po ostatnich zdaniach.
      Nie dziwię się jej, co do niego, niczego nie można być pewnym.
      Boi się cierpienia, ale o nieuniknione.
      Chcę być z Jorge, to musi wylać nieco łez ^^

      Jednogłośnie stwierdzam, że Kimberly to najbardziej irytująca postać
      w historii tego opowiadania. Po co o tym wszystkim mówi T?
      Co chcę tym osiągnąć? Ma to na celu ostrzec ją, by za wiele sobie nie wyobrażała?
      O co chodzi tej kobiecie?

      ALe musze pochwalić Tinitę. Pięknie zgasiła Kimberly.
      Ta, nie wiedząc jak się zachować, po prostu wyszła.
      No, najlepiej uciec, jak języka w głębie zabraknie :D

      Niecierpliwe czekam, kiedy wyjaśni się, co łączy Kimberly i Jorge *.*
      Coś mi mówi, że bardzo mnie to zszokuje.
      Wyjdą na jaw jakieś mroczne sekrety przeszłości? :D
      Nie mogę się doczekać!

      Wyczekuję na następne cudeńko ♥
      Kocham ♥
      Całuję,
      Katie :)

      Usuń
  7. Cudowne ♥
    Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
    http://riscatta-il-mio-cuore.blogspot.com/2015/01/lba-3-4.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. No! Mi też nie zajęła! -,-
      Poproszę całą kolejkę do końca życia bejeb :****
      Od Wzajemnie To U Siebie JAK Bd Chciała ^-^ NAPISZ ♥♥♥
      Dobra...
      Rozdział fantastico ♡♡¤♥♥♥
      Kimberly! -,- Spadaj. Nie lubię jej.
      Wgl ktoś ją lubi xddd?
      Śliczna widzę, że napad LBA do Ciebie Również Dociera XDD
      wybacz za taki nudny i gowniany kom no ale jak się rozpisałam to mój telefon zaprotestował i wolał się rozładować ;-; Wybacz poprawie się w następnym !♥♥♥♥♥♥
      Kocham i pozdrawiam ;****

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Moja Śliczna !!!
      Od czego zacząć I Love twój blog . Uuu nieźle myśle że Jorge jak złamał zasade o dziewictwie to i o związku też
      Kocham i czekam na nexcika !!
      Ps.Zmieniłam z jorgeytini na Lucy <3<3<3<3<3

      Usuń
  10. A mi to już nie zajęła :( Ale należy mi się za błędy ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam kochanie :(
      Nie wiedziałam, że mam ci zająć :(
      Następnym razem będę wiedziała ♥

      Usuń
    2. Jak byś mogła mi teź było by miło :-)

      Usuń
  11. Jestem taaaak pozno :o
    Kochana przepraszam: (
    Ostatnio wgl. Nie komentowalam, ale wiedz , ze regularnie czytam i co nowy rozdział coraz bardziej zakochuje sie w tym opowiadaniu ♥
    Martina i Jorge *.*
    Ona taka niedostepna: 3
    Tini jeśli go nie chcesz możesz mi go oddac:
    I ja tez chce miec swoje miejsceeeee <3
    Tak jestem mlody dzidziuś który chce miejsca pod rozdzialem u Ślicznej ™ ❤
    Pozdrawiam, kocham ❤
    Tw Goo ❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj ;*
    Jestem zachwycona! ;* Wiesz, kocham Twojego bloga ♥ To jeden z najlepszych jakie czytam ;*
    Chyba nie muszę pisać , że prezentujesz nam kolejne cudo? ;* Myślę, że doskonale o tym wiesz ;*
    Czyżby Blanco zaczęło zależeć? ♥ Mam nadzieje, że tak i w końcu zacznie się starać ;*
    Nie mogę wyjść z zachwytu i z niecierpliwością czekam na to co wydarzy się dalej ;*

    Całuje,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny!
    No to tak :D Zacznę może od tego, że przepraszam, ze tak późno, ale szkoła, sprawdziany i kartkówki niestety robią swoje :( Nie miałam kiedy wejść i przeczytać. Do tego tak wciągnęła mnie książka, że sama nie wieżę bo przeczytałam 384 strony w dwa dni O.O No, ale nie o tym. Rozdział jak zawsze wspaniały ;) Tak fajnie było i w ogóle, ale szkoda mi jej :( Zakochała się w nim, a musi znosić tą Kimberly :/ Boże co za człowiek z niej. Teraz Jorge patrzy na nią ze smutkiem i zazdrością o swojego brata? Haha czyżby Jorge czuł do niej coś więcej? Może w końcu tak na prawdę zaczęło na niej zależeć. Fajnie by było. Chciał ją pocałować, ale się nie dała. Z jednej strony dobrze, ale z drugiej nie za bardzo według mnie, ale cóż taki ich los xD Może w końcu coś między nimi się przełamie i będzie dobrze. Mam taką nadzieję. Czekam na kolejny rozdział ;* Dawna Veronica Blanco <3
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33