Rozdział dedykuję CallMeMrsBlanco ♥
Kolejne dni były dla mnie koszmarem. Każdego dnia wmawiałam sobie, że nie czekam na jakąkolwiek wiadomość ze strony Jorge'a, ale kiedy tylko kładłam się do łóżka, wybuchałam gorzkim płaczem, zdając sobie sprawę, że kolejny dzień skończył się bez ani jednego słowa od niego. Sądziłam, że spróbuje naprawić nasze relacje, będzie się starał odzyskać moje zaufanie. Myliłam się. Ale czy to nie jest to czego chciałam?
Osoby, przebywające ze mną martwili się o mnie. Lodovica, Clement i Diego odwiedzali mnie prawie każdego dnia. Wiedzieli co się stało. Często próbowali mnie rozśmieszać. Starałam się pokazać im, że nie jest ze mną aż tak źle, ale nie mogłam nie dostrzec zaniepokojenia widocznego w ich oczach.
To było ponad moje siły. Wewnątrz mojego serca tkwiła dziura, której nikt nie był w stanie wypełnić. Przechodziłam przez to każdego dnia. Zmuszałam się do codziennego wstawania, jedzenia, wykonywania obowiązków, uśmiechania się - zwłaszcza przy przyjaciołach. Starałam się ignorować to, co czułam w środku. Ale gdy tylko zamykałam oczy, pod moimi powiekami natychmiast pojawiał się obraz ukochanego.
Schudłam i prawie w ogóle nie spałam. Najczęściej zasypiałam dopiero nad ranem, ale mój sen nigdy nie trwał wystarczająco długo.
Tęskniłam za drżeniem jego głosu gdy wymawiał moje imię. Brakowało mi dotyku jego rąk i ust. Próbowałam wymazać z pamięci smak jego pocałunków, ale są rzeczy, których dziewczyna nigdy nie zapomni.
Obudziłam się pewnego ranka z potwornym bólem brzucha. Byłam rozgrzana i spocona. W chwili kiedy ocierałam wilgoć z czoła, poczułam skurcz w żołądku, tak bolesny, jakby ktoś kopnął mnie w brzuch. Z ręką na ustach pobiegłam do łazienki.
Czułam się fatalnie. Siedząc na podłodze oparłam czoło o zimną posadzkę. Po krótkiej chwili moim ciałem wstrząsnęła kolejna fala torsji.
Kiedy nabrałam pewności, że jest mi już lepiej, spróbowałam niezdarnie wstać, żeby opłukać usta. Zaczęłam również gorączkowo myślać, nad tym, co takiego mogłam poprzedniego dnia zjeść. Do głowy nie przychodziło mi nic szkodliwego. Kiedy wytarłam już sobie twarz, sięgnęłam po gumkę i spięłam nią sobie włosy.
Dryń, dryń, dryń.
Nagle moich uszu dobiegł znajomy dźwięk dzwoniącego telefonu. Z ociąganiem wróciłam po niego do sypialni.
- Halo? - zapytałam słabym głosem.
- Tini! - zapiszczała mi do ucha Lodovica. - Nie możesz już dłużej siedzieć w domu! To niezdrowe. Pakuj strój kąpielowy, za kilka minut u ciebie będę. Idziemy na basen! - głos dziewczyny był tak głośny, że aż musiałam oddalić telefon od ucha.
- Wybacz, Lodo, ale nie mam ochoty - powiedziałam szczerze. - Dopadła mnie grypa żołądkowa i w dodatku powinnam dzisiaj dostać okres. Dzisiaj nie zamierzam pokazywać się na żadnych basenach, a tym bardziej publicznych.
- To samo mówiłaś w zeszłym tygodniu! - oburzyła się przyjaciółka. - No chyba, że ty co ty tydzień dostajesz okres.
- Słucham? - nie wiedziałam, o co jej chodzi.
- Tydzień temu również chciałam iść z tobą na basen. Wiesz jaka była twoja wymówka? Miesiączkowanie. Lepiej powiedz prawdę, że nie masz ochoty nigdzie wychodzić. - zamarłam, słysząc słowa przyjaciółki. Gorączkowo zaczęłam liczyć w głowie dni.
- Tini, czy wszystko z tobą porządku? - zapytała zaniepokojona Lodovica.
- Który dzisiaj jest? - zdołałam z siebie w końcu wydusić.
- Ósmy, dlaczego pytasz?
Poczułam jak oblewa mnie zimny pot. Nie mogłam się nawet poruszyć. Pokręciłam nerwowo głową. To niemożliwe! Przecież cały czas regularnie brałam tabletki!
- Słucham? - nie wiedziałam, o co jej chodzi.
- Tydzień temu również chciałam iść z tobą na basen. Wiesz jaka była twoja wymówka? Miesiączkowanie. Lepiej powiedz prawdę, że nie masz ochoty nigdzie wychodzić. - zamarłam, słysząc słowa przyjaciółki. Gorączkowo zaczęłam liczyć w głowie dni.
- Tini, czy wszystko z tobą porządku? - zapytała zaniepokojona Lodovica.
- Który dzisiaj jest? - zdołałam z siebie w końcu wydusić.
- Ósmy, dlaczego pytasz?
Poczułam jak oblewa mnie zimny pot. Nie mogłam się nawet poruszyć. Pokręciłam nerwowo głową. To niemożliwe! Przecież cały czas regularnie brałam tabletki!
- Lodovica, co może oznaczać spóźnianie się okresu o tydzień, jeśli zawsze dostawałam go o tej samej porze? - w telefonie zapanowała długa cisza.
W zasadzie znałam odpowiedź na to pytanie. Nie trzeba było być lekarzem, żeby domyśleć się, co mi dolega.
- Tini? - usłyszałam jej zmartwiony głos.
- Tak?
- Zaraz u ciebie będę - powiedziała szybko, po czym się rozłączyła.
Odłożyłam telefon na szafkę i instynktownie dotknęłam swojego brzucha przerażona. Nie, to nie może być prawda... Moje serce trzepotała z ogromną siłą, ręce zaczęły się trząść. Powolnym ruchem sięgnęłam do szufladki, szukając tabletek. Nie mogłam uwierzyć, że nie uchroniły mnie one przed ciąża. Miałam wielką ochotę rzucić nimi wściekle przez cały pokój. Po co produkują coś, co nie działa? Wyciągnęłam ulotkę, czytając po raz kolejny jej treść. „Badania naukowe, jakim poddano nową pigułkę antykoncepcyjną, potwierdzają jej wysoką skuteczność. W trwającym 26 cykli badaniu porównawczym, w 11 165 cyklach stosowania preparatu wystąpiły jedynie dwie ciąże, przy czym jedna z nich została przypisana nieprzestrzeganiu zasad antykoncepcji przez pacjentkę, czyli na przykład pomijaniu tabletek.” Czy mogłam mieć tak wielkiego pecha?
Włożyłam ulotkę z powrotem do pudełka i podeszłam do lustra. Nadal miałam na sobie jedwabne szorty i koszulkę na ramiączkach, w które przebrałam się do snu. Zsunęłam odrobinę spodenki, podciągnęłam koszulkę i przyjrzałam się swojemu brzuchowi, nie zauważając żadnej różnicy.
- To niemożliwe - szepnęłam.
Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Domyślając się, że to Lodovica, poszłam wpuścić dziewczynę do środka. Nie myliłam się. Już po chwili stała przede mną zatroskana przyjaciółka z jakąś siateczką w ręce.
- Martina, jak to się mogło stać? Nie zabezpieczaliście się? - wypaliła od razu, sprawiając wrażenie bardzo zatroskanej. - Myślałam, że Jorge jest bardziej rozsądny.
- Uspokój się! Wcale mi nie pomagasz - oburzyłam się. - Brałam tabletki.
- Nic z tego nie rozumiem. Może brałaś cokolwiek, co mogło osłabić ich działanie. Przecież nie mogły po prostu... nie zadziałać.
Pokręciłam przecząco głową. Moja mama była lekarzem, więc doskonale wiedziałam, że niektóre leki mogą powodować zmniejszenie skuteczności stosowanej antykoncepcji. Popatrzyłam na Lodovicę zaszklonymi oczyma. Ja również tego nie pojmowałam. Wszystkiego mogłam się spodziewać, ale na pewno nie niechcianej ciąży.
- Jest tylko jeden sposób, dzięki któremu zyskamy pewność - mówiąc to, wcisnęła mi w dłoń tajemnicze pudełko.
- Test? – szepnęłam, czując jak z mojej twarzy odpływa cała krew.
- Wiesz co z tym zrobić.
- Ale ja nie chcę - przyznałam zdenerwowana, kurczowo ściskając podłużne pudełko. - Nie wiem czy jestem gotowa poznać prawdę.
- Przeciąganie tego w nieskończoność nic nie da - odparła poważnie. - Nawet mnie nie denerwuj! W tej chwili wchodź do tej łazienki!
Westchnęłam ciężko, próbując zebrać odwagę w sobie. Czułam zagubiona i przestraszona. A co jeśli okaże to się prawdą? Co ja wtedy zrobię? Przecież ja doskonale wiem co wtedy zrobię. Urodzę to dziecko i będę je kochać. Nie potrafiłabym dokonać aborcji. Jak w transie, potykając się, idę do toalety.
Kiedy wróciłam, zauważyłam, że Lodovica usiadła na kanapie w salonie. Gestem pokazuje, abym się pospieszyła. Siadam obok niej i bez słowa podaje jej plastikową pałeczkę.
Spojrzałam na nią wyczekująco. Mogłam usłyszeć bicie własnego serca. Miałam wrażenie, że czas zaczął uciekać coraz wolniej. Prawie dusiłam się z napięcia. Nagle w na teście zaczęły się przejaśniać fioletowe kropeczki, tworząc wyraźny drugi pasek. Przełknęłam głośno ślinę. Przybliżyłam do siebie test jeszcze bliżej, przyglądając mu się badawczo.
- Lodo, proszę powiedz mi, że widzę podwójnie, że te dwie kreseczki to tylko wybryk mojej wyobraźni. Tu jest tylko jedna kreseczka, prawda? - zapytałam z nadzieją.
Widziałam, że zawahała się przez moment. W końcu podniosła na mnie wzrok. Spojrzenie ma poważne, czym odebrała mi całą nadzieję.
- Nie, Tini. Tu naprawdę są dwie kreseczki..
__________
Cześć. Mogłabym zacząć od przepraszania, ale ani ja nie mam siły tego pisać, ani pewnie wam się tego nie chce czytać. Zacznę więc od powiedzenia napisania, że wróciłam. Chyba już na dobre. Ktoś się cieszy? Pewnie nikt xD Rozdziały tak jak zapowiadałam postaram się dodawać regularnie co dwa tygodnie. Mogą one czasami być krótsze, ale to tylko dlatego, że mam dużo nauki. Druga liceum to naprawdę sporo pracy T.T
Cały rozdział poświęcony jednemu wątkowi. Mam nadzieję, że na początek to wam wystarczy ♥ Mam prośbę do wszystkich, którzy jeszcze to czytają. Napiszcie w komentarzu chociaż jedno słowo, chcę wiedzieć ile was tu jeszcze jest. To dla was chwila, a dla mnie informacja czy powinnam dalej ciągnąć tą historię (bo z bloga nie zrezygnuję).
Kocham Was ♥
Ja się cieszę, że jesteś! Teraz będzie stabilnie? Fantastycznie! Do rzeczy! Rozdział naprawdę niesamowiciefantantyczny! Niby jeden wątek, a jaki przyciągający uwagę... Tak wchodzę sobie na Twojego bloga z wątpliwą nadzieję na nowy rozdział, a tu niespodzianka! Naprawdę się cieszę i wyczekuję kolejnego rozdziału tej niesamowitej historii!
OdpowiedzUsuńLL
PS.: Pierwsza! :3
UsuńJestem
OdpowiedzUsuńCzytam
I kocham
MOJE! ♥
OdpowiedzUsuńJestem w taki wielkim szoku, że wracam od razu!
UsuńNa początek, hej słońce! ♥
Mogę nieświadomie wielokrotnie powtarzać to słowo
ze względu na dzisiejszą pogodę*.*
Tak na marginesie XD
Brylancik! ♥
Biedna Tini, przeżywa swoje rozstanie z Jorge i to w jaki sposób :(
Dobrze chociaż, że Lodo, Diego i Clement trzymają ją przy życiu
(to nie miało brzmieć tak poważnie ;D)
Mam nadzieję, że Blanco ma dobre wytłumaczenie na tą ciszę z jego strony.
Przecież zależało mu na niej i starał się zatrzymać ją i tak nagle odwidziałoby mu się?
NIE! Nie wierzę w to :'(. Jest co prawda dupkiem, ale nie świnią (jest tu jakaś różnica? XD).
On coś szykuję, ja to czuję! Jorge kocha Tinkę ♥♥
CIĄŻA O.O.O.O
Dostałam palpitacji serca, jak to czytałam! Serio!
Ale testy ciążowe nie zawsze są zgodne z prawdą. Nieraz niby są te dwie kreski, ale mogą równie dobrze być objawem jakieś choroby np. torbiel na jajnikach (ma się te wiedzę XD).
Jednak coś mi mówi, że to będzie ciąża prawdziwa (a może być nieprawdziwa? XD)
No, w każdym razie, wiesz, o co mi chodzi :D
Mam tyle scenariuszy w głowie!
Albo, że J się dowie i będzie chwilę hepi, a ona poroni </3
Nie wytrzymam tyle :'''(
Ja chcę wiedzieć już, teraz, wszystko i wgl! :D
Teraz tak trochę odnośnie notki.
Ja byłam (trochę, ale ciii..), jestem i będę! ♥ . Jestem twoją wielką fanką, rly!
Nie wiem, co bym zrobiła, gdybyś, broń Boże, zawiesiła lub co gorsza, usunęła bloga.
Nawet o tym nie myśl, hihi! ^.^
A co do samego opowiadania, ja tam nie narzekam, uwielbiam je, ale nic nie może przecież wiecznie trwać. Jeśli zdecydujesz się, że chcesz rozpocząć coś nowego, to, pamiętaj, będę! :* Wszystko, co wyjdzie spod Twoich rączek, zachwyca mnie, a nawet inspiruję, więc tak łatwo się mnie stąd nie pozbędziesz. Niestety, pomęczysz się jeszcze przez dłuugi czas z moim kiepskim poczuciem humoru, brakiem spójności i marnym komentarzami ^_^.
Ale mam nadzieję, że jakoś to przełkniesz :D
Trochę się chyba rozpisałam, c'nie?
Ale u Ciebie nie da się inaczej! Zawsze się tak rozwodzę i wychodzi mi to .. Naturalnie (?). Nigdy nie męczy mnie pisanie długich kom. u Ciebie, a przyznam szczerze, że nieraz muszę się trochę natrudzić, by sklecić coś w miarę, mniej udolnie lub bardziej, sensownego.
Nie mam pojęcia, jak to robisz, ale podziwiam Cię!
Dobra, koniec tego mojego paplania.
Mam nadzieję, że wyszło znośnie (nie chcę mi się tego czytać XD).
Czas powtórzyć chemię! Jeej -.-
Do następnego! ♥
Powodzenia w szkole, słońce! :*
Hana
Ej! Teraz tak czytam i patrzę, że zdania mi ucieło :''''(. Tam, gdzie jest mowa o scenariuszach miało być jeszcze : "Albo ona poroni, a on sie dowie dopiero wtedy. Albo Jorge dowie się i będzie cały czas blisko niej, a ona po czasie wybaczy mu. Albo.. Coś innego".
UsuńJakos tak, chyba..
Foch na bloggera -.-
A i przepraszam za to niedopatrzenie , ale tak to sie kończy, jak się nie czyta tego, co się napisało xD
Hana
Moooje <3
OdpowiedzUsuńJestem i będę <3
OdpowiedzUsuńNie rezygnuj z historii.. Za daleko zaszłaś, żeby teraz się poddać.
Trzymam kciuki i powodzenia :)
Jestem cały Czas, od początku, choć nie komentuje, więc bądź pewna ze masz we mnie stałego czytelnika.
OdpowiedzUsuńJestem i bardzo się ciesze z tego że wróciłaś
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą historię i czekam na kolejny rozdziała :)
Wrócę za około godzinę *_*
OdpowiedzUsuńCIĄZA? :D
JEEEJ!
WRÓCIŁAŚ!
UsuńKamień z serca...
Uff...
Już myślałam, że odeszłaś z bloga :c
Kocham to opowiadanie, więc niech trwa wiecznie :D!
Tini tak cierpi ;-;
A Jorge się pewnie w tym czasie z Blair spotyka -.-
Nie lubię go :c
Dupek ;-;
Biedna Vils, tak mi jej szkoda :/
Zakochała się w nieodpowiednim facecie :/
CIĄŻA?!
What.?!
Od razu o tym pomyślałam, jak zaczęła wymiotowac :<
A co jak ona zacznie się denerwować i poroni?! :o :((
O NIE, NIE POZWOLĘ NA TO! >_<
Jorge się dowie..? ;-;
Mam nadzieję, że nie tak od razu :<
Niech mu na razie nie mówi, nie zasłużył -_-
A może to fałszywy alarm? :/
Ale coś mi mówi, że to serio ciąża :)
Mam nadzieję, że ona nie poroni przez Jorge czy coś takiego ;-;
ZAŁAMAŁABYM SIĘ.
Boże, jak ja uwielbiam to opowiadanie *_*
Masz wielki talent, tylko pozazdrościć :>
Czekam na kolejne cudeńko <3
Strasznie się ciesze, ze jesteś. Super.
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty.
Czyżby mała wpadka?
Mały czy mała Blanco? Hahhah ;*
Upsss. Wpadli. Jorge się dowie?
A może jednak test się pomylił?
Królik się nie zgadza.
Czekam na next :-)
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤
Regularnie patrze na twój blog. Cieszę się, że dodałaś rozdział.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego :)
Wrócę, najpóźniej we wtorek/środę!
OdpowiedzUsuńBesos kochana!!!
Mówił Ci ktoś kiedyś, że jesteś najlepsza. Superowy ten rozdział. Wgl od dawna chciałam, żeby między Tini i Jorge pojawiło się coś (może lepiej powiedzieć ktoś) kto zbliży ich do siebie.
OdpowiedzUsuńMega się cieszę, że Cię poznałam :**
TT łączy ludzi :DDD Aha! Napisz mi na prywatnej twój IG (jeśli masz) ;).
Kocham Ciebie i cały Twój blog.
Pozdrawiam i dziękuje, że poinformowałaś mnie o rozdziale :*
No to do następnego :)
CallMeMrsBlanco
❤
OdpowiedzUsuńŁoo Śliczna dodała rozdział!!!
OdpowiedzUsuńLecę czytać i wracam :D
Gdybyś widziała moją kinę, gdy czytałam końcówkę! To było takie, takie: coo? Chyba nie :O
UsuńCześć kochaniutka ♥
Nie było Cię trochę, a ja jak głupia odświeżałam twojego bloga co kilka dni, by sprawdzić czy nic mnie nie ominęło i kiedy w końcu dodałaś, ja nawet nie ogarnęłam. Dziękować blogowi Blake i jej zakładce, bo się dopiero skapłam xdddd
Jesteś już w drugiej klasie szkoły średniej? Ooo, czuję się młodo, nie powiem, trzecia gimnazjum się kłania :D
Biedna Martina (czaisz? napisałam Violetta). Widać, że ciężko znosi ich rozstanie, martwię się trochę. Dobrze, że ma taką dobrą przyjaciółkę jak Lodovica, która ją wspiera i pomaga zapomnieć o tym chamie Blanco (Napisałam Verdasie, ok xd). JAK może nie napisać, nie zadzwonić do niej przez tyle czasu? Jak? Okej, pojawiła się jego była, trochę awanturką zajechało, ale bez przesady. tak zapewniał, że tylko Tini się liczy, a teraz co? No właśnie - kłamca i cham, i kłamca, i cham.
Od dziś przestaję go oficjalnie lubić - naprawdę, wcale nie pokocham go w następnym rozdziale, wcale ;3
czy tylko ja cały czas musiałam poprawiać z Violetta na Martina i z León na Jorge? Ughh, tyle osób pisze ff o Violetcie i nie za dużo o Jortini (a ja przecież ich shippuję, głupia) i dlatego tak jest. Ale już się poprawiłam, wybaczasz mi, jest wszystko okej :D
Nie przepraszaj, nie tłumacz, nic nie pisz, bo masz prawo na odpoczynek i skupienie się na nauce. Jeżeli byś nas olała tak na dłuższy czas, zero kontaktu, nic - to by było już coś samolubnego. Wracasz i to do tego z takim cudeńkiem, więc jak się na Ciebie gniewać? Jak? Jesteś za bardzo kochana ♥
Pewnie pisałam Ci miliony, tysiące, setki razów, że jesteś niesamowicie utalentowana, ale nie zaszkodzi wszystkim przypomnieć, że z taką blogerką nie obchodzi się byle jak! Kochana, to co piszesz to czysta perfekcja. Tak, mówi to niedoświadczona, nie utalentowana pisarka, która nie wiem jak się zabrać za porządną fabułę, a co dopiero stworzyć taki geniusz literatury.
Może pora się zastanowić nad książką,co Śliczna? ;*
Czekam na następny i może w międzyczasie, będziesz miała ochotę poczytać te moje wypociny, które nie dorastają twoim? :/
Jak tak, to zapraszam na: http://called-out-your-name-leonetta.blogspot.com/
Kocham bardzo, bardzo, bardzo, bardzo ♥♥♥♥
Do następnego ;**
Olivie xoxo
Cudne*,*
OdpowiedzUsuńViolka w ciąźy ok xd
Czekam na next :*
Supi ;)
OdpowiedzUsuńSuper !!! 😊 ♥
OdpowiedzUsuńSuper ze wrocilas
OdpowiedzUsuńCudny rozdzial
Pozdrawiam Olivia :*
ŻE CIONSZA?!
OdpowiedzUsuńWrócę jak ochłonę po zobaczeniu zdjeć Jorge z dzisiaj *o*
Ja jestem i będę. Zawsze czekam na nowe rozdziały bo są świetne. Gratulacje talentu :-3
OdpowiedzUsuńPowiem tyle GENIALNY!
OdpowiedzUsuńBiedna Viola!
Głupi Leon!
Kurcze Violka w ciąży!
Może to pomyłka?
Może to jest przez to że nic nie jadła?
Cholender
Pozdrawiam
Zelka
Genialny ❤
OdpowiedzUsuńJa jestem i nie zamierzam Ciebie opuszczać. Wiem, Wiem nie komentowałam ,ale czytam.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle znakomity :*
Wiedziałam! <333
OdpowiedzUsuńCudowny ;***
nie rezygnuj z tej historii. Jest cudowna a ty już tak daleko z nią zaszłaś, nie możesz tego teraz zaprzepaścić <333
UsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńJestem jestem. Za bardzo lubię tego bloga żeby znikać. Cieszę się, że będą regularne rozdziały. A teraz do rzeczy. Rozdział podobał mi się, ale to nie było to czego się w sumie spodziewałam. Wiem nie mnie oceniać, ale takie moje zdanie. Akcja bardzo fajna, chodzi tylko o to, że za nim zdążyłam się wczytać rozdział się skończył. Nie odbieraj tego negatywnie i nie znienawidź mnie. Rozumiem, że masz naukę i w ogóle, ale na prawdę spodziewałam się czegoś chociaż dłuższego. Na poprzednim rozdziale pamiętam, że się praktycznie popłakałam. A wierz mi. Mnie doprowadzić do łez to nie lada wyczyn. Ten zaś był... No nie wiem. Jak mówiłam. Fajny i ciekawy ale to mimo wszystko nie było to. Pozostawił po sobie wielki nie dosyt. Ale jak mówiłam to tylko moje zdanie. Może głupie, ale co poradzę, że tak myślę. Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię tym co napisałam. Pozdrawiam i życzę dobrej nocy
OdpowiedzUsuńAsia Ari <3
Rozdział zajebisty!
OdpowiedzUsuńPrzyznam sie bez bicia że czytałam tę historię od początku.
Ale nie komentowałam.Przepraszam
Wybaczysz mi?
Mam nadzieje.
Tinka jest w ciąży!
Wpadka na 100%!!!
Taka mała kruszynka a tyle daje szczęścia!
To owoc miłości!
OMG!
Blanco jak się dowie to kuwa...
Nie wiem co zrobi!?
Lodo taka najlepsza przyjaciółka.
Chciała bym mieć taką...
Pomarzyć każdy może...
Czekam na next!
Cysia ♥
Siemanko kochana ;* taka niespodzianka rodział. Tak długo na niego czekałam ;**
OdpowiedzUsuńVivi zaliczyła wpadkę ! Uhuhu ^^^
Ciekawe jak zareaguje tatuś bobasa :D
Czekam na następny ♡♡♡
No hej ♥ Nie mam talentu do pisania komentarzy, jednak teraz muszę skomentować ^^
OdpowiedzUsuńTakże no, jestem Mrs.Blanco, czytam Twojego bloga już od dłuższego czasu. I uwielbiam go.
Kocham tego typu styl pisania i również staram się pisać w ten sposób. Jeśli chcesz się co do tego przekonać, serdecznie zapraszam do siebie: www.jortini-only-love.blogspot.com :*
A rozdział jak zwykle cudowny ♥ Mam nadzieję, że Jorge nareszcie się ogarnie. Wkurza mnie. Zachowuje się jak pyskaty, głupi dzieciak. W ogóle nie myśli o Martinie.
Weny Aniołku ;*
Mrs.Blanco
Ten rozdział rozpiernicza system.
OdpowiedzUsuńI'll be back soon...
Genialny :D
OdpowiedzUsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńJestem stala czytelniczka! Jednak nie komentuje za co przepraszam:( a rozdzial cudowny really :D
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńO twoim blogu dowiedziałam sie przedwczoraj. Tak minie to wciągnęło ze siedziałam i czytałam do 3 nad ranem :D Cudowny rozdział :*
OdpowiedzUsuńWspaniały :D <3
OdpowiedzUsuńMnie też zaskoczyłaś tym rozdziałem ^^
Bardzo cieszę się, że wróciłaś i błagam, nie rezygnuj z tego opo!!! :D
Jest boskie :*
Pozdrawiam
Lucy
Wrócę kochana. :*
OdpowiedzUsuńJa
OdpowiedzUsuńTrochę późno, ale jestem *-*
OdpowiedzUsuńKochana nareszcie jesteś ! ;*
Ja tak czekam na ten rozdział i czekam, a tu BUM !! ;o
Tinii w ciąży ;o
Noł
Really?!
Co to będzie ;o
Ale Jorge musi być przy niej :* Prawda ? :))) xD I będzie happy będzie dzidziuś (xd) będzie Jortini będzie mega fajnie i w ogóle ;D ! JEEEEE happy 8))) Mogę dedykacje ? ^^
Czekam na nextaa !! ^^
Pisz dalej proszę niech jorge się o tym dowie i będzie szczęśliwy zawsze pewnie nie uda się eh
OdpowiedzUsuńCudowny nie mogę się doczekać nexta mogę gości o 18+
Od niedawna jestem twoją stałą czytelniczką. Twoje rozdziały przenoszą mnie do innego świata i zapominam o całej reszcie. Twoje rozdziały są idealne, i każde zdanie jest zamieszczone w 100%. Uwielbiam czytać twojego błota i już spragniona czekam na kolejny rozdział. Buziaki
OdpowiedzUsuńCudo ❤️❤️❤️😍😍😍 Już nie mogę się doczekać next'a 😃
OdpowiedzUsuńCudowny. ♥ Czekam na next i przy okazji zapraszam do siebie http://leonetta-podemos-volar-sin-tener-alas.blogspot.com
OdpowiedzUsuńVioletta w ciąży?
OdpowiedzUsuńJezu, kocham cię normalnie! ♥
Nawet mnie to Jortini rozstanie nie poruszyło xD
Ciekawe co się wydarzy ^^
Czekam na next!
Wika xoxo
Cudowny blog, cudowny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCzytałam do 5 nad ranem wstałam po 3 godz i dalej czytałam .. no coś świetnego kocham to opowiadanie.. czekam na następny :****
OdpowiedzUsuńBOSKI
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi sie następny?
Nie moge sie doczekać <3
Bedzie dzisiaj rozdział? Już minęły 2 tygodnie. Nie mogę sie doczekać <3
OdpowiedzUsuńTak wiem :D pracuję nad nim, ale nie wiem czy się wyrobię. Dodam go albo późnym wieczorem albo jutro po szkole ;)
UsuńTrzymam kciuki zeby był jeszcze dzisiaj późnym wieczorem <3 :***
OdpowiedzUsuńI co bedzie jeszcze dzisiaj rozdział? :D <3
OdpowiedzUsuńTak ♥ ale na razie nie jestem w stanie powiedzieć o której godzinie.
UsuńKrólik jest nocnym markiem i poczeka heh ;*
UsuńWiem, że warto heh ;)
Będę czekać. Dzisiaj. Jutro. Za tydzień. Za miesiąc. Zawsze. Heh ;*
Ahanckcmskxkfdmskc <3 Czekam <3 Nawet cała noc mogę czekać <3 To jest tak nieziemskie <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale niestety nie dam rady :( niby go skończyłam, ale po przeczytaniu całości stwierdzam, że czegoś mi w nim brakuje. Będę mogła go dopiero jutro dokończyć. Mam nadzieję, że wybaczcie i poczekacie jeszcze jeden dzień :(
UsuńJak trzeba to trzeba. Moze wytrzymam XD
OdpowiedzUsuńJuż sie nie mogę doczekać <3 ;** Masz talent <3
OdpowiedzUsuńPomyślałam sb, że wejdę zobaczę czy dodalas jakieś nowe rozdziały a tu niespodzianka - nawet 2 (tak, tak dawno nie wchodzilam) :) cieszę się, że wrocilas bo twoja historia bardzo mi się podoba ;) tak więc do następnego i powodzenia w szkole kochana :*
OdpowiedzUsuń