Rozdział dedykuję Lucyy ♥
- Jeszcze raz przepraszam - powiedziała doktor Torres, wracając do gabinetu. - To była pilna sprawa. A tak poza tym, moja przyjaciółka pozdrawia panią - dodała, siadając za biurkiem. - Podobno bardzo dobrze się znacie z Blair.
I w tym momencie cała moja nadzieja zniknęła. A jednak. To była ta Blair. Kobieta posłała mi promienny uśmiech, który próbowałam odwzajemnić, ale bezskutecznie.
- Pani doktor - odezwałam się w końcu. - To co się dzieje w tym pomieszczeniu ma pozostać między nami. Nie życzę sobie, żeby ktoś wiedział w jakiej sprawie tutaj przyszłam.
Kobieta spojrzała na mnie zaskoczona. Wyglądała na speszoną. Zamrugała kilkakrotnie powiekami, aż w końcu zdołała coś z siebie wydusić:
- Rozumiem i przepraszam. To wyszło całkiem przypadkiem - wyglądała na bardzo poruszoną. - To się już więcej nie powtórzy.
Pokiwałam głową. Wierzyłam jej, ale teraz było już za późno. Nie miałam żadnych wątpliwości, że zdobyte informacje, Blair, wykorzysta przeciwko mnie. Ale nie chciałam o tym teraz myśleć. Skupiłam się na badaniach.
Wychodząc z gabinetu myślałam tylko o "gratuluję, badania potwierdziły pani ciążę". Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje. A jednak to prawda. Lekarka poinformowała mnie, że to około czwarty tydzień i wszystko jest jak najbardziej w
porządku z dzieckiem. Dostałam jakieś witaminy i zostałam odesłana do domu.
Wiatr powiewał moimi mocno już potarganymi włosami, dookoła mnie rozlegały się odgłosy jadących samochodów. Idąc, po oświetlonym chodniku, miałam sporo czasu do namysłu. Chociaż teraz marzyłam tylko o tym, żeby w końcu położyć się do łóżka.
Nie cieszyła mnie perspektywa jutrzejszego przyjęcia. Nawet nie wiedziałam co na siebie włożę. W zamyśleniu mijałam kolejne bary, restauracje i sklepy. Przechodząc obok jednego z nich mimowolnie spojrzałam na wystawę. Na jednym z manekinów znajdowała się przepiękna czerwona sukienka. Była prosta, ale zarazem niezwykle efektowna. Nie zastanawiając się, weszłam do środka i poprosiłam ekspedientkę o odpowiedni rozmiar.
Weszłam do przymierzalni, zrzucając z siebie własne ubrania. Ostrożnie włożyłam sukienkę, pozwalając by jej miękki materiał przylgnął do mojego ciała. Ogromny dekolt i wycięte plecy odsłaniały części moją kremową skórę tak, by lśniła złociście w każdym rodzaju oświetlenia. Suknia ciasno opinała moją sylwetkę, ale z jednej strony miała długie rozcięcie, by można było w niej swobodnie chodzić i tańczyć.
Wyglądałam przepięknie. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie jak będę wyglądać jutro wieczorem. Makijaż, który ma służyć wyłącznie podkreśleniu mojego typu urody. Włosom pozwolę spłynąć delikatnymi falami po moich ramionach. Kilka dodatków w postaci diamentowego naszyjnika, bransoletka od Jorge'a oraz wysokie szpilki idealnie dopełnią całości.
Z torbą w ręku opuściłam sklep, wyraźnie zadowolona.
Od kilkunastu minut znajdowałam się na przyjęciu Clement'a, przyciągając wygłodniałe spojrzenia wielu mężczyzn. Jeszcze niedawno czułabym się mocno zawstydzona, jednak dzisiaj, w tej sukience, czułam się niczym bogini.
Gdy zaciekawiona rozglądałam się po ogromenej sali, moje spojrzenie skrzyżowało się ze wzrokiem stojącego przy stoliku z jedzeniem mężczyzny, który przyglądał mi się uważnie. Głębia znajomych, szmaragdowych oczu przeszywała mnie na wskroś. Przez dłuższą chwilę stałam bez ruchu, nie potrafiąc oderwać od ukochanego wzroku. Rozchyliłam lekko usta, a mój oddech, podobnie jak bicie serca, przyspieszył do szaleńczego tempa.
Wiatr powiewał moimi mocno już potarganymi włosami, dookoła mnie rozlegały się odgłosy jadących samochodów. Idąc, po oświetlonym chodniku, miałam sporo czasu do namysłu. Chociaż teraz marzyłam tylko o tym, żeby w końcu położyć się do łóżka.
Nie cieszyła mnie perspektywa jutrzejszego przyjęcia. Nawet nie wiedziałam co na siebie włożę. W zamyśleniu mijałam kolejne bary, restauracje i sklepy. Przechodząc obok jednego z nich mimowolnie spojrzałam na wystawę. Na jednym z manekinów znajdowała się przepiękna czerwona sukienka. Była prosta, ale zarazem niezwykle efektowna. Nie zastanawiając się, weszłam do środka i poprosiłam ekspedientkę o odpowiedni rozmiar.
Weszłam do przymierzalni, zrzucając z siebie własne ubrania. Ostrożnie włożyłam sukienkę, pozwalając by jej miękki materiał przylgnął do mojego ciała. Ogromny dekolt i wycięte plecy odsłaniały części moją kremową skórę tak, by lśniła złociście w każdym rodzaju oświetlenia. Suknia ciasno opinała moją sylwetkę, ale z jednej strony miała długie rozcięcie, by można było w niej swobodnie chodzić i tańczyć.
Wyglądałam przepięknie. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie jak będę wyglądać jutro wieczorem. Makijaż, który ma służyć wyłącznie podkreśleniu mojego typu urody. Włosom pozwolę spłynąć delikatnymi falami po moich ramionach. Kilka dodatków w postaci diamentowego naszyjnika, bransoletka od Jorge'a oraz wysokie szpilki idealnie dopełnią całości.
Z torbą w ręku opuściłam sklep, wyraźnie zadowolona.
Od kilkunastu minut znajdowałam się na przyjęciu Clement'a, przyciągając wygłodniałe spojrzenia wielu mężczyzn. Jeszcze niedawno czułabym się mocno zawstydzona, jednak dzisiaj, w tej sukience, czułam się niczym bogini.
Gdy zaciekawiona rozglądałam się po ogromenej sali, moje spojrzenie skrzyżowało się ze wzrokiem stojącego przy stoliku z jedzeniem mężczyzny, który przyglądał mi się uważnie. Głębia znajomych, szmaragdowych oczu przeszywała mnie na wskroś. Przez dłuższą chwilę stałam bez ruchu, nie potrafiąc oderwać od ukochanego wzroku. Rozchyliłam lekko usta, a mój oddech, podobnie jak bicie serca, przyspieszył do szaleńczego tempa.
Mimowolnie spojrzałam na osobę obok niego. Zmrużyłam wściekle oczy, rozpoznając w niej Blair. Zignorowałam więc ich oboje i odwróciłam wzrok z wyniosłym lekceważeniem w stronę towarzyszącego mi Clement'a. Właśnie skończył rozmawiać z jednym z przybyłych gości.
- Źle się czujesz? Rumienisz się - powiedział, przykładając wierzch dłoni do mojego policzka.
Czyżbym aż tak mocno zareagowała na obecność Jorge'a? Żeby ukryć zmieszanie, zaczęłam bawić się bransoletką.
- Trochę tu gorąco.
- Przyniosę coś do picia - zaoferował, a ja nagrodziłam jego troskę uśmiechem. - Wino?
- Sok - spojrzał na mnie zdziwiony. - Zaczęłam brać tabletki, po których nie mogę pić alkoholu - wyjaśniłam szybko.
To nie było do końca kłamstwo. Przecież brałam tabletki. Gdy się oddalił, skupiłam uwagę na otaczającym mnie tłumie.
- Jestem zaskoczona jego obecnością - usłyszałam głos kobiety, stojącej kilka kroków ode mnie. - Do tego z nią. Słyszałam, że to była narzeczona Clement'a - zaciekawił mnie temat ich rozmowy. Zmieniłam, więc pozycję, aby móc lepiej dosłyszeć ich słowa.
- Nie możliwe - odrzekła druga. - Jorge Blanco i była Galana? Jak ona miała na imię?
Nie. Nie. Nie. Tylko nie...
- Blair.
Czy wszystko musi się kręcić dookoła niej? W tym momencie, wrócił mój przyjaciel, niosąc szklankę soku w jednej ręce i prawdopodobnie jakiś drink w drugiej.
- Źle się czujesz? Rumienisz się - powiedział, przykładając wierzch dłoni do mojego policzka.
Czyżbym aż tak mocno zareagowała na obecność Jorge'a? Żeby ukryć zmieszanie, zaczęłam bawić się bransoletką.
- Trochę tu gorąco.
- Przyniosę coś do picia - zaoferował, a ja nagrodziłam jego troskę uśmiechem. - Wino?
- Sok - spojrzał na mnie zdziwiony. - Zaczęłam brać tabletki, po których nie mogę pić alkoholu - wyjaśniłam szybko.
To nie było do końca kłamstwo. Przecież brałam tabletki. Gdy się oddalił, skupiłam uwagę na otaczającym mnie tłumie.
- Jestem zaskoczona jego obecnością - usłyszałam głos kobiety, stojącej kilka kroków ode mnie. - Do tego z nią. Słyszałam, że to była narzeczona Clement'a - zaciekawił mnie temat ich rozmowy. Zmieniłam, więc pozycję, aby móc lepiej dosłyszeć ich słowa.
- Nie możliwe - odrzekła druga. - Jorge Blanco i była Galana? Jak ona miała na imię?
Nie. Nie. Nie. Tylko nie...
- Blair.
Czy wszystko musi się kręcić dookoła niej? W tym momencie, wrócił mój przyjaciel, niosąc szklankę soku w jednej ręce i prawdopodobnie jakiś drink w drugiej.
- Dziękuję - odparła, przyglądając mu się uważnie.
Nie mogłam uwierzyć, by mógłby być z kimś takim jak blondynka. Zupełnie do siebie nie pasowali. Nie dziwię się, że ich związek się skończył.
Nie mogłam uwierzyć, by mógłby być z kimś takim jak blondynka. Zupełnie do siebie nie pasowali. Nie dziwię się, że ich związek się skończył.
- Chciałam Ci jeszcze raz podziękować, za... - przerwałam w pół słowa i się zatchnęłam.
Czyjaś dłoń spoczęła na moich odsłoniętych plecach. Żar tej dłoni przepalał mi skórę. Moje ciało napięło się, gdy tylko rozpoznałam ten dotyk. Odwróciłam się w kierunku zielonookiego mężczyzny, strząsając tym samym jego rękę.
- Jorge.
Wyglądał znakomicie. Z bliska zauważyłam, że miał na sobie koszulę w subtelny szary wzorek, perfekcyjnie dopasowaną do jego szerokich ramion i wąskiej talii. Do niej nałożył ciemnoszare, doskonale wyprasowane spodnie oraz marynarkę. Podnosząc wzrok, na jego twarz, doznałam szoku.
Z daleka nie mogłam dojrzeć jego bladej twarzy, lekko zapadniętych policzków i cieni pod oczami. Kiedy się poruszył, kosmyk włosów - nieco dłuższy na czubku głowy - spadł mu na czoło. Kontrast jego ciemnych włosów z niemal kredowobiałą skórą wprawił mnie w zaniepokojenie.
- Cześć - przywitał się, uśmiechając się przy tym swoim firmowym uśmiechem, na którego widok zaschło mi w ustach.
Poczułam ogromną chęć odwrotu, ale niestety było już za późno. Zamiast tego wzięłam głęboki oddech, próbując się uspokoić. Jednak dłonie nie przestawały mi drgać. Naczynie, które trzymałam w dłoni, nie przestawało się trząść. Jednym chaustem opróźniłam jego zawartość i na oślep oddałam pustą szklankę Clement'owi, aby nikt oprócz mnie tego nie zauważył.
- Wyglądasz olśniewająco - głos mojego byłego szefa był głęboki i ciepły, przypominał muśnięcie aksamitu. - Może miałabyś ochotę ze mną zatańczyć? - gorączkowo, starałam się wymyślić jakąś wymówkę, gdy do naszej trójki dołączyła jakaś kobieta.
Z daleka nie mogłam dojrzeć jego bladej twarzy, lekko zapadniętych policzków i cieni pod oczami. Kiedy się poruszył, kosmyk włosów - nieco dłuższy na czubku głowy - spadł mu na czoło. Kontrast jego ciemnych włosów z niemal kredowobiałą skórą wprawił mnie w zaniepokojenie.
- Cześć - przywitał się, uśmiechając się przy tym swoim firmowym uśmiechem, na którego widok zaschło mi w ustach.
Poczułam ogromną chęć odwrotu, ale niestety było już za późno. Zamiast tego wzięłam głęboki oddech, próbując się uspokoić. Jednak dłonie nie przestawały mi drgać. Naczynie, które trzymałam w dłoni, nie przestawało się trząść. Jednym chaustem opróźniłam jego zawartość i na oślep oddałam pustą szklankę Clement'owi, aby nikt oprócz mnie tego nie zauważył.
- Wyglądasz olśniewająco - głos mojego byłego szefa był głęboki i ciepły, przypominał muśnięcie aksamitu. - Może miałabyś ochotę ze mną zatańczyć? - gorączkowo, starałam się wymyślić jakąś wymówkę, gdy do naszej trójki dołączyła jakaś kobieta.
- Jorge, już jestem - na dźwięk tego głosu, zamarłam.
Spojrzałam w stronę nowoprzybyłej. Miała na sobie srebrzystą sukienkę do kolan, która uwydatniała jej wszystkie atuty. Blond włosy, upięła wysoko na czubku głowy, pozostawiając tylko kilka pojedynczych kosmyków, okalających jej twarz. Wyglądała zjawiskowo.
- O, witaj Tini - posłała mi nieszczery uśmiech, który z ociąganiem odwzajemniłam. - Clement... nie spodziewałam się na ciebie dzisiaj wpaść.
- Mi też miło cię widzieć - rzucił w jej stronę.
- To wy się znacie? - zapytałam, udając, że nic nie wiem o ich zerwanych zaręczynach.
- Blair to moja była narzeczona.
- Było, minęło, nie roztrząsajmy przeszłości. Tini - zwróciła się do mnie. - Znam już radosną nowinę. Jak tam z dzieckiem? Wszystko w porządku?
Spojrzałam w stronę nowoprzybyłej. Miała na sobie srebrzystą sukienkę do kolan, która uwydatniała jej wszystkie atuty. Blond włosy, upięła wysoko na czubku głowy, pozostawiając tylko kilka pojedynczych kosmyków, okalających jej twarz. Wyglądała zjawiskowo.
- O, witaj Tini - posłała mi nieszczery uśmiech, który z ociąganiem odwzajemniłam. - Clement... nie spodziewałam się na ciebie dzisiaj wpaść.
- Mi też miło cię widzieć - rzucił w jej stronę.
- To wy się znacie? - zapytałam, udając, że nic nie wiem o ich zerwanych zaręczynach.
- Blair to moja była narzeczona.
- Było, minęło, nie roztrząsajmy przeszłości. Tini - zwróciła się do mnie. - Znam już radosną nowinę. Jak tam z dzieckiem? Wszystko w porządku?
Momentalnie pobladła, widząc, że Jorge cały się spiął.
- Jesteś w ciąży?
- Dobrze, dziękuję - odpowiedziałam na pytanie kobiety, ignorując to zadane przez Clement'a.
- Ciekawi mnie kto jest jego ojcem - rzuciła ze złośliwym uśmieszkiem.
- Na pewno nie ja! Nie wrobisz mnie w to!
- Jorge...
__________
Cześć wszystkim. Wiem, zawaliłam, ale jak tłumaczyła w komentarzu pod poprzednim rozdziałem, mama nie chciała mi oddać ładowarki do laptopa. Ale już ją mam, więc w końcu mogę opublikować rozdział 49. Uważam, że wyszedł mi tak średnio, ale opinię pozostawię wam ♥
PS: Chciałam zaznaczyć, ze inspiracją do wątku ciąży Tini był ff Medical Secret.
PSS: Szykuję dla was pewną niespodziankę. Nie, nie będzie to świąteczny OS xD Niestety nie wiem, kiedy podam wam szczegóły. Cierpliwie czekajcie ♥
__________
Cześć wszystkim. Wiem, zawaliłam, ale jak tłumaczyła w komentarzu pod poprzednim rozdziałem, mama nie chciała mi oddać ładowarki do laptopa. Ale już ją mam, więc w końcu mogę opublikować rozdział 49. Uważam, że wyszedł mi tak średnio, ale opinię pozostawię wam ♥
PS: Chciałam zaznaczyć, ze inspiracją do wątku ciąży Tini był ff Medical Secret.
PSS: Szykuję dla was pewną niespodziankę. Nie, nie będzie to świąteczny OS xD Niestety nie wiem, kiedy podam wam szczegóły. Cierpliwie czekajcie ♥
Oliwia!
OdpowiedzUsuń- Ciekawi mnie kto jest jego ojcem - rzuciła ze złośliwym uśmieszkiem.
Usuń- Na pewno nie ja! Nie wrobisz mnie w to!
- Jorge...
Co? ten gościu to sobie chyba w kulki leci. Raczej dziwne, żeby to nie było jego dziecko, skoro Martina spotykała się z nim przez ten cały czas, i tylko z nim. Możliwe, że to dziecko kosmity, więc ewentualnie przepraszam, ale bynajmniej dla mnie Stoessel powinna pamiętać, kiedy puściła się z ufo xD
Jorge, ty idioto.
Średnio Ci wyszedł? Weź sobie nie żartuj, Śliczna, bo to nieładnie być taką kłamczuszką! Najlepszy rozdział ever, jaki przeczytałam, wiedz to i przestań narzekać, bo twój talent sięga gwiazd ♥
Torres speszona, bo Tini na nią naskoczyła? Oj, wcale mi jej nie szkoda. Po co gadała z Blair o takich ważnych sprawach martiny, skoro to nie jej problem? Ugh, ogarnij się kobieto.
Blair to suka, suka, suka! Nienawidzę tej kobiety, dawno mnie tak nikt nie zirytował, jak panna ,,jestem wszędzie". Totalna plotkara, szmata, zabijmy ją i po sprawie.
Czekam na następny, do napisania, kocham,
Olivie ♥
♥
OdpowiedzUsuńCześć Kochana ♥
UsuńNic nie zawaliłaś :*. Jeden dzień poślizgu to jeszcze nic złego ^-^. I do tego przychodzisz z takim cudeńkiem *o*.
Czy ty kiedyś przestaniesz krytykować samą siebie? :D
Rozdział nie jest średni, tylko wspaniały ♥
Jak każdy przez ciebie napisany ^-^
Jednak to Ta Blair, no cóż. Może to i lepiej? W innym przypadku Jorge raczej nie dowiedziałaby się tak szybko o ciąży Martiny.
Ale ale, nie zapędzajmy się do końcówki :D
Co to z niej za pani doktor, jeśli tajemnicy lekarskiej nie potrafi dochować? Ugh, mam chociaż nadzieję, że dobrze poprowadzi ciążę Tini i nie poroni, nie daj Boże. Matko, nie!
I mamy przyjęcie Clementa. O dziwo Jorge nawet się nie zdenerwował, a to nowość. Myślałam, że dojdzie do jakiś rękoczynów czy coś xD (ta, ja to bym od razu bójkę bym chciała). No ale przyszedł ze swoim towarzystwem, więc może dlatego. Albo się zmienił? :O
Blair byłą narzeczoną Galana, ha! Wiedziałam to, nawet pisałam w jednym z komentarzy. Ma się tą intuicję. Jestem tylko ciekawa, ilu Blair ma facetów z tytułem ex-narzeczony XD. Jorge, Clement, kto dalej?
Tak właśnie podejrzewałam, że rozegra to Blair. Tylko mam pytanie, kto wypowiedział te słowa: "Na pewno nie ja! Nie wrobisz mnie w to!". Clement czy Jorge, bo się z lekka pogubiłam :D. Jeśli Blanco, to niech wie, że jest juz trupem. A tak serio, ktokolwiek tego nie wypowiedział, to grubo przesadził -.-.
Ponownie czekam niecierpliwie na kontynuację *-*
Jak zareaguję Blanco? Skrzyczy ją, nie uwierzy, a może w końcu przeprosi? Jakby nie było, on nadal tego nie zrobił.
Jeśli miałabyś chwilkę, to zapraszam do mnie ^-^.
Trochę mi wstyd, bo w porównaniu z tobą, to.. Lepiej nie mówić xD.
Ale, jak to mówią, yolo XD
Buziaki :*
Hana
Boski
OdpowiedzUsuńA ja?????????????????????
OdpowiedzUsuńWspaniały :D
OdpowiedzUsuńTak cię męczyłam, pośpieszałam, pisałam, nachodziła...
A tu dedyk dla mnie
DZIĘKUJĘ! :*
Cudowny rozdział
Ale ta Blair mnie wkurza... Wrr...
Tak samo jak ten jej były narzeczony
Ugh... I jeszcze plotkara pani ginekolog...
Coś wiele rzeczy mnie dziś irytuje ^^
Ok a więc, czekam na next
Pozdrawiam
Lucy
Jorge ty pacanie od siedmiu boleści!
OdpowiedzUsuńA niby czyje jest to dziecko?!
Clemont'a?! Nie wiesz jak się dzieci robi?! Z tb tylko spała, wiec rachunek jest prosty!
Wiedziałam, że tak się to skończy no wiedziałam.
Teraz ta cholerna niepewność.
Nie wytrzymam.
Wiedziałam, że z tym francuzikiem była związana. Hah :)
A niby z jakim innym???
Jorge idioto idź na operację mózgu, bo coś ci się tam pomieszało.
Ciekawe co odpowie Tini...
Skłamie czy powie prawdę?
Jaka będzie ich reakcja?
Czekam na next :-)
Pozdrawiam Kicałka ❤
Buziaczki :* ❤
Cudny
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze genialny czekam na kolejny nie mogę się doczekać reakcji Jorge jak się dowie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa!
OdpowiedzUsuńJa wiem, mój zapłon prosi o porządną wizytę u lekarza, ale co zrobisz jak nic nie zrobisz xD
UsuńWitam Śliczną po Świętach!
Jak minęły?
Liczę, że w dobrym nastroju i jesteś z nich zadowolona.
Jeszcze tylko sylwester i koniec wolnego O_o
Nie, nie cieszę się z tego.
Ja już chce wakacje!
Kto ze mną? :-3
Czekaj...
Gadam nie na temat, więc wybacz.
Przyszła w końcu pora na skomentowanie diamencika ( tak btw, jest w nim za mało Jorge, ale ja liczę na więcej mojego ukochanego biznesmena w następnym ^^)
Ta lekarka mnie trochę wkurzyła, no ale podobno to było nie planowane
Blair to piczka i wszyscy o tym wiedzą, a informacje o ciąży Tini wykorzysta idealnie.
Już wykorzystała...
Clement i Blair?
O_o
Lol, tego się nie spodziewałam.
Ale on jest zakochany tylko w Tince xD
Tak jak Jorge...
Mój biedny :-"(
Cierpi po rozstaniu i to widać.
Nawet po jego wyglądzie.
Musi to mocno przeżywać, w końcu Stoessel to kobieta która jako pierwsza na prawdę zawróciła mu w głowie.
Nasza M to taka szalona w tej sukience :-D
Czwarty tydzień ciąży, a ona takie kreacje xD ( wiem, wtedy nie widać brzuszka ), ale I don't care.
JORGE TY IDIOTO MÓJ KOCHANY MUSISZ ZROZUMIEĆ ŻE TO TWOJE DZIECKO!!
No bo niby czyje?
Cudowne poczęcie?
Blanco, nie wierz w to -.-
Tak więc pozostaje mi czekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Liczę na szybki powrót Jortini i niecierpliwie czekam na więcej Jorge xD
Blake x
Święta minęły w miłej, rodzinnej atmosferze ♥
UsuńOdpoczęłam trochę od internetu, z czego jestem bardzo zadowolona ;D
Nie przypominaj mi nawet, że za tydzień do szkoły T.T
Mój brat ma wolne do 7, a ja muszę iść 4 -,-
Ja też chcę wakacje!
W następnym będzie dość sporo Jorge ;D
Clement nie jest zakochany w Tini xD Ale o tym kiedy indziej.
Durna baba z tej Blair :/ Kocham Jortini ❤️
OdpowiedzUsuń:3
LL
Cudowny ♥ Jeden z twoich najlepszych.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego :)
Ubiję go !
OdpowiedzUsuńCo on nie wie jak się dzieci robi ?!
Debil !!
Jeszcze się wyprze !
Blair ty...ty...ty plotkaro razem z Torres !
Dobrze że się speszyła
Jorge idź po rozum do głowy i wróć jak już go będziesz miał .
Zacytuję :
Ciekawi mnie kto jest jego ojcem - rzuciła ze złośliwym uśmieszkiem.
- Na pewno nie ja! Nie wrobisz mnie w to!
- Jorge...
Normalnie wcześniej myślałam że to Clement powiedział .
A później patrzę na inne komentarze a to Jorge !]
Wkurzyłam się na niego !
Aa i jeszcze jedno ! Nie mów że nie masz talentu bo go masz . Za to ja nie mam talentu ;)
Pozdrawiam
#Happy
Wrócę!
OdpowiedzUsuńJezu co za debil!
UsuńNie nawadze takich!
To są idioci!
Jak w mojej klasie -_-
Czemu jak czytam twojego bloga to albo się śmieje i potem mam głupawkę,albo krzyczę na cały dom?
Powiesz mi o co chodzi bo nie ogarniam?
Ja wiele rzeczy nie ogarniam!
Na przykład czemu Jorge jest debilem albo czemu Clement był z Blair?
Jorge!
Nie wiesz jak się kuwa dzieci robi?!
Ja to w 3 klasie podstawówki wiedziałam!
Miałam i mam zboczoną klasę!
Nie kurwa sama se dziecko zrobiła!
Bez plemników ni da rady xD
Czasem mam wrażenie że każdy chłopak jest debilem...
I chyba dobrze myślę!
Śliczna rozdział zajebisty i ciekawy!
Czekam na next!
Całuję :***
Tule :D
Kocham <3
Cysia
Ijm koming
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńJorge!
OdpowiedzUsuńKurde zrobiłeś a to teraz poniesiesz konsekwencje XD
Trzeba było pomyśleć, a nie teraz się wypierasz.
Debil z ciebie.. pfff...
Wkurzyłeś mnie idioto.
Powiedz, że wszystko się ułoży i Jorge pokocha bobaska i wiesz wielka biba na ślubie z Tini?
Clement i Blair ?! WHAT?!
Rozdział cudeńko.
Za każdym razem co raz bardziej mnie zachwycasz <33
Czekam na next ;*
W wolnej chwili zapraszam do mnie ;* http://jortinimylife.blogspot.com/
UsuńPiękny !!!!
OdpowiedzUsuńJorge ma wielki kurde problem -.-
OdpowiedzUsuńZrobił dziecko, to niech bierze odpowiedzialność...
Znielubiłam go :c
CLEMENT I BLAIR?!
To przez Clementa, Blair zerwała z Verdasem -.-
Kiedy Verdas miał jej się oświadczyć, to uciekła do Europy i Clementem -.-
A teraz Verdas z tą idiotką się spotyka -.-
Zaraz się znów zaręczą... -.-
YGHHH
VERDAS MNIE WKURZA.
"Nie wrobisz mnie w to" - idiota.
Wiem, że faceci później dojrzewają, ale on ma kurde pewnie ze 30 lat! -.-
CIOTA.
Nie lubię go.
Foch XD
Ogarnij się i tyle, a nie tylko na jednym ci zależy -.-
Czekam na kolejne cudeńko <3
Cudo *-*-*-*-*
OdpowiedzUsuńJorge to dziad xD
OdpowiedzUsuńWróczem Jorg
No heej, witam, cześć, dzień dobry! ^^
UsuńMoje zajęcie miejsca, to znaczy to wyżej, nie miało najmniejszego sensu, co nie znaczy, że Jorge to dupek.
Jest dupkiem, to się wie xD
Tak wgl, Śliczna, czy też tak nienawidzisz szkoły?
Jeszcze chyba o tym nie wspominałaś, więc pytam.
Ale jestem pewna, że jesteś zdania "kto to wymyślił?"
Blair wszystko rozgadała, chwała Bogu i tobie ♥
Mi tam pasuję, że ten dziad się dowiedział o ciąży.
Może weźmie odpowiedzialność za swoje czyny, ale znając go pewnie pójdzie do tej swojej dziuni a ją zostawi z dzieckiem -,-
Tak nienawidzę Verdasa, że szok.
Hormony buzują ;o
Torres nie jest zbyt dobrą lekarką, coś ją obowiązuję a powiedziała.
Skąd się biorą tacy ludzie?
Pytań jest mnóstwo a mało odpowiedzi xD
Rozdział mi się bardzo podoba(jak każdy twój) i pozostaje mi czekać na kolejny!♥
Besos, kochana ;*
Wika xoxo
Masz rację xD Nienawidzę szkoły :D
UsuńAle jeszcze tylko 7 dni i w końcu przerwa świąteczna <3
Cieszę się, że rozdział Ci się podoba ♥
Cudny ♡♡♡
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :*
Genialny *-*
OdpowiedzUsuńHahahaha....
OdpowiedzUsuńRozjebał mnie ten ostatni wątek! 😂😂😂
ZW.
Cudowny :*
OdpowiedzUsuńMega
OdpowiedzUsuńCudowny.
OdpowiedzUsuńJorge się wypiera dziecka? Tak to z niby, kto by miał być ojcem? Violetta nie jest jakąś dziwką, żeby puszczać się na prawo i lewo jak Blair.
Czekam na kolejne cudeńko.
Już nie mogę się doczekać niespodzianki;)
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki♥♡♥
Zapraszam do mnie http://kochamleonetteforever.blogspot.de/?m=1
Wróciłam i przemyślałam końcówkę.
UsuńTo mogło być tak:
- Jesteś w ciąży?
- Dobrze, dziękuję - odpowiedziałam na pytanie kobiety, ignorując to zadane przez Clement'a.
- Ciekawi mnie kto jest jego ojcem - rzuciła ze złośliwym uśmieszkiem. - Na pewno nie ja! Nie wrobisz mnie w to! - Mówi Clement.
- Jorge... - a tutaj albo Tini odpowiadna na pytanie pomijając wypowiedź Clenenta. Albo zrobiłaś tak, żeby nas zostawić nie wiedzy, że poprosty Tini nie dokończyła odpowiedzi.
- Jorge... nie jest ojcem. - zaprzecza.
Czekam na next. Ciekawe jak to będzie wyglądać.
Postanowiłam to teraz wyjaśnić, bo nie wiem kiedy wrzucę kolejny rozdział.
Usuń- Na pewno nie ja! [...] - to powiedział Jorge, a Tini po prostu wymówiła jego imię, zraniona jego reakcją.
Dziękuję za komentarz tak wgl ;* Wpadnę do cb jak tylko znajdę czas, czyli prawdopodobnie pomiędzy świętami a sylwestrem ♥
Świetny , cudowny :***
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
giveyoumeheart.blogspot.com/?m=1
Kiedy rozdział wreszcie? :(((
OdpowiedzUsuńJak dobrze pójdzie to jutro/wtorek ♥
UsuńWiecej wiecej wiecej <333
OdpowiedzUsuńAhh to opowiadanie jest po prostu najlepsze ♥ Błagam zabierz tą Blair od nich szybko i na zawsze ;) oby szczęśliwie byli razem ♥ no bo przecież nie zrobisz nam tego ? XD
OdpowiedzUsuńBedą razem, o to nie musicie się martwić ♥
UsuńPytanie brzmi: kiedy?
Dasz radę wstawić dzisiaj rozdział czy bedzie jutro? :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia :/ Postaram się, ale nic nie obiecuję.
UsuńMa wolne dajcie jej odpocząć :")
UsuńOczywiście też czekam, ale trzeba też być cierpliwym ♥
Trzymam mocno kciuki :* Przeczytałam już 134798543790066448 opowiadań ale tylko twoje mnie tak wciągnęło :)
OdpowiedzUsuńMegaaa rozdział *.* Ale dlaczego wy zawsze przerywacie w najlepszym momencie? xd Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńBedzie dzisiaj rozdział? :)
OdpowiedzUsuńTak ;)
Usuń