6.08.2014

Capitulo 5


     - Jorge, kochanie - usłyszałam cieniutki głosik wydobywający się z kobiety stojącej tuż za mną.
     Powoli i muszę przyznać, że niechętnie, odwróciłam się w jej stronę. Była to wysoka blondynka o nienagannej sylwetce, niebieskich oczach oraz długich blond włosach. Dziewczyny takie jak ona zwykle przesadzają z makijażem, robiąc z siebie klauna, co wcale ładnie nie wygląda. Ona jednak była tylko troszeczkę pomalowana. I niestety całkiem ładna. Poczułam ukłucie w sercu. Co ona w sobie takiego ma, że to na jej widok Jorge się uśmiecha?
    - Dzień dobry - powiedział mój szef nie przestając się uśmiechać do nieznajomej - Mercedes to jest Martina, moja sekretarka. Martina to jest Mercedes.
    - Miło mi - powiedziałam uprzejmie.
    - Co ty tu z nią robisz? - i to tyle z uprzejmości.
    - Wyszliśmy na obiad.
    Dziewczyna zmrużyła oczy.
    - Nie denerwuj się skarbie. Jeśli chcesz to się dosiądź.
    - Z przyjemnością - jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki jej twarz pojaśniała. Skoro ona tu zostaje, ja wracam do biura. W sumie to mogę nawet jechać do domu. W końcu jest już po drugiej.
    - Pozwólcie, że już pójdę. Nie będę wam przeszkadzać - mówiąc to wstałam.
    - To cześć - rzuciła mi Mercedes na odchodne. Jorge nie odezwał się ani słowem.
   Nie odwracając się ruszyłam do wyjścia.
***
       Kiedy miałam zamiar kłaść się spać, usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz Lodovica.
      - Cześć - przywitałam się. 
     - Tini nie uwierzysz - zaczęła - Xabi jest cudowny. Cieszę się, że ze mną zamieszkał - zachichotała. Jest taki miły, zabawny...
     - Lodo - jęknęłam, przerywając jej. Ona może tak godzinami - czy ty wiesz, która jest godzina? Ja jutro idę do pracy. Pogadamy kiedy indziej - rozłączyłam się. Wiem, że to niegrzeczne i nie zdziwię się kiedy się na mnie obrazi, ale mam tego dość. 
    Nie mogłam słuchać o tym jaki to jest jej nowy współlokator, kiedy sama nie mogę przestać myśleć o pewnym przystojniaku. Dzisiaj ta blond lalunia wytrąciła mnie z równowagi. Sama nawet nie wiem czemu. Czyżbym była zazdrosna? Na pewno nie. Chociaż... Ugh... Położyłam się twarzą do poduszki. Z jednej strony jest rozsądek, który mówi mi, żebym o nim zapomniała. Po pierwsze to mój szef, a po drugie on ma dziewczynę. Chyba. A co jeśli nie? Przecież jej tak nie przedstawił. Choć wyraźnie dał jej do zrozumienia, że jestem tylko jego sekretarką. To oznacza, że może mu na niej zależeć. Z drugiej jednak, są emocje, które plączą się we mnie jak oszalałe. Już nie potrafię ich rozróżnić. Może Jorge to tylko chwilowa fascynacja. W końcu jest przystojny i ma na pewno wiele wielbicielek. Nic już nie wiem. Mam mętlik w głowie. Już nie chcę o tym myśleć. Tylko to może być trudne. Zmęczona, wreszcie zasnęłam.
***
     Znowu się spóźniłam. Powinnam była zamieszkać w biurze. Przynajmniej zawsze byłabym na czas. Jorge'a jak zwykle o tej porze jeszcze nie było. Diego'o już tu jednak zajrzał. Poczta leżała obok komputera razem z białą kopertą, podpisaną moim nazwiskiem. To na pewno zaproszenie. Wrzuciłam je do torebki. Spojrzałam na moje buty. Dzisiaj zdecydowałam się na czarne szpilki na delikatnej platformie z przodu buta. Czarna, usztywniana spódniczka, do której włożyłam biały bezrękawnik, doskonale podkreślała długość moich zgrabnych nóg. Srebrna bransoletka do kompletu z kolczykami dopełniała całości. 
    Usiadłam w fotelu. Był wyjątkowo wygodny i na pewno drogi. Jak wszystko w tym budynku. Dzisiaj dzwoniło dużo osób. W poprzednich dniach było ich kilkakrotnie mniej. Co się stało, że dzisiaj zaczęli wydzwaniać? Tak jak kazał mi Jorge, wszystkie nazwiska zapisywałam na osobnej kartce. 
    Gdy rozmawiałam z jednym z klientów z windy wyszła jakaś blondynka. Nie była to jednak Mercedes.
Mój rozmówca się rozłączył. Dokładniej przyjrzałam się nowo przybyłej. Miała na sobie dopasowaną, małą czarną, czerwone szpilki, złoty łańcuszek oraz kolczyki w kształcie kół. Była delikatnie pomalowana. Przynajmniej mój szef nie wybiera "klaunów".
    - W czym mogę pomóc? - grzecznie zapytałam.
    Dziewczyna spojrzałam na mnie z pogardą.
    - Jest Jorge? - zapytała, nie kryjąc nienawiści.
    - Jak widzisz nie ma.
    - To ja poczekam w jego biurze.
    - Nie możesz - odparłam.
    - A to dlaczego?
    - Ponieważ go nie ma - wytłumaczyłam. Lecz do niej chyba to nie dotarło, bo skierowała się w stronę jego szklanej siedziby. Ruszyłam szybko za nią, wyprzedziłam i zagrodziłam jej wejście.
    - Czy ty jesteś głucha? - już nic nie pozostało z mojego uprzejmego tonu. 
    - Zejdź mi z drogi - czy ona właśnie tupnęła nogą?
    - A co jeśli nie? - zapytałam z chytrym uśmieszkiem na ustach. 
    Warknęła, odwracając się na pięcie. Po chwili już jej nie było. Wróciłam na swoje miejsce. Trochę mnie ta dziewczyna wytrąciła z równowagi. Zastanawiało mnie kim ona była? Powoli wszystko stało się jasne. Mój kochany szef to kobieciarz. Nie bawi się w związki. Woli niezobowiązujące, przelotne znajomości. Teraz już na pewno wybiję go sobie z głowy. Nie chcę być jedną z jego panienek na telefon.
     Wybiła godzina druga. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy, gdy z windy wybiegł Jorge. Kierował się prosto w moją stronę, mocno wytrącony z równowagi.
      - Co ty sobie wyobrażasz? - krzyknął. Skuliłam się - Jak możesz wyganiać moich gości?! Andrea mi wszystko opowiedziała! Byłaś dla niej strasznie nie miła! Ona płakała! - powiedział ostro - Co masz na swoje usprawiedliwienie?!
 

6 komentarzy:

  1. Ohh zły Leonek ^^
    Super rozdział :)
    Życzę weny i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski !
    Panienki na telefon.
    Szkoda Mercedes zepsuła obiad, a później ta druga !
    Jeszcze udawała płacz przed nim : /
    A teraz Violi się za to oberwie :(
    Już czekam na następny rozdział ;***
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzialik! Akcja się rozkręca z czego jestem zadowolona. Ogółem to opowiadanie jest cudowne, ciekawe i dlatego chcę więcej. Plosse pisz dłuższe rozdzialiki. (JEŚLI MOŻESZ) Masz ciekawy pomysł na fabułę. Czakam na next- zniecierpliwiona! Pozdrawiam aniołku ;**
    http://lonelygirl-fanf-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest coraz ciekawiej :3
    Zły ten Leon, Verdasy chyba tak mają :P

    Wpadnij proszę do mnie: http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No no Leonek sie zdenerwował może byc ostro , ale napewno jej wybaczy :D
    Twoja kochana JP.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie wiele znaczy ♥ ♥
Każdy z nich motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :**
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział <33